czwartek, 16 listopada 2017

Kartka z pamiętnika #5.

Hej Misiaki! Dziś przybywam do Was z totalnie luźnym wpisem :). Mój kalendarz nieustannie zapełniony jest różnymi sprawami. Często brakuje mi takiej zupełnie wolnej chwili, tylko ja i moje zachcianki. Zazwyczaj po pracy przygotowuję lub odgrzewam obiad, sekunda odpoczynku na kanapie i nagle zapadam w objęcia Morfeusza. Godzina lub dwie snu mijają, robi się już niestety ciemno i co? Nagle okazuje się, że trzeba posprzątać, zrobić pranie, pojechać do sklepu... Na szczęście nie zawsze, bo nie wiem, kiedy w takim razie czytałabym książki, pisała bloga i prowadziła towarzyską część życia :). Jakiś czas temu poczucie potrzeby zrobienia czegoś dla siebie przezwyciężyło wszelkie inne przyjemności i obowiązki. Udaliśmy się na mały shopping. Dwa razy - rozłożyliśmy to na raty. Spędzanie całego dnia w galerii nam się nie uśmiecha, dlatego jednego razu w tygodniu odwiedziliśmy część sklepów, a w weekend dokończyliśmy na spokojnie łowy. Zakupy mieliśmy raczej zaplanowane, czasem zdarza nam się przeglądać strony sieciówek (głównie dotyczy to mojej osoby :D), wyłapujemy interesujące nas ubrania i potem wybieramy się do sklepu. Oczywiście zawsze liczymy się z tym, że nasze oko może wyłapać dodatkowo coś na miejscu, a dzieje się tak często. To co? Zaczynamy!

DZIAŁ DAMSKI

1. CZAPKI - DIVERSE - w myśl zasady "Nie umiesz się zdecydować? Weź obie!" stałam się posiadaczką dwóch czapek z pomponem. Są to moje pierwsze czapki od... bo ja wiem, podstawówki? Nigdy nie byłam fanką noszenia czegokolwiek na głowie, no, poza kapturem, bo jednak bywają naprawdę srogie temperatury i bez ochrony głowy długo bym nie pociągnęła. Na starość coś w tej głowie się człowiekowi przestawia, czego dowodem było moje postanowienie - KUPIĆ CZAPKĘ! Tego, że ze sklepu wyjdę z dwiema sztukami, raczej nikt by się nie spodziewał. A jednak! Skusiłam się na szarą oraz czarną z jasnym pomponem, każda z nich będzie pasować do innej z moich kurtek. W dodatku na drugą sztukę dostałam 50% rabatu, więc wiecie, szaleństwo usprawiedliwione.


2. BLUZA - DIVERSE - oj, jak mnie urzekła ta bluza, no mówię Wam! Chyba pierwsze, co zrobiłam po wejściu do sklepu, to ekspresowe udanie się na dział damski i szukanie tego wymarzonego ciuszka. Bluzę dorwałam z pierwszej wyprzedaży (teraz w salonach jest już druga).


3. SUKIENKA  - ORSAY - wybrałam się po dwie, wyszłam z jedną. Pierwszej w sklepie nie było, druga zaś została tylko jedna. Celowałam w rozmiar 38 (tak sugerował mi test na stronie sieciówki :D), ale okazało się, że w sklepie była tylko 36... Pomyślałam "Nie no, tragedia, na bank nie wejdę", powiedziałam zaś do sprzedawczyni, która pomogła mi kieckę odszukać, radosne "Super! Idę przymierzyć". No i okazało się, że naprawdę jest SUPER. 


4. BUTY - DEICHMANN - trapery chodziły za mną od dawna. W tych, które kupiłam, zakochałam się od pierwszego spojrzenia na ekran laptopa. Buty idealne. Niestety, ich zakup nie był tak idealny. W pierwszym sklepie brakowało mojego rozmiaru na półce. Na sklepie był, ale w rękach innej dziewczyny. Pojechaliśmy więc do innych salonów i w końcu w jednym bez problemu dobrałam trapery. 



DZIAŁ MĘSKI

1. KURTKA  - DIVERSE - Adam chorował na skórę już jakiś czas. Potem rozglądał się także za imitacjami. Zakupy ciągle się nie udawały, bo nie mogliśmy znaleźć nic takiego, w czym wyglądałby "OCH I ACH". W końcu trafiliśmy na kurtkę idealną, również pod względem cenowym - 20% rabatu zawsze cieszy :). 


2. SPODNIE - DIVERSE - nie wiem jak to się dzieje, ale kiedy ja cierpliwie szukam spodni, nic mnie nie urzeka, a kiedy Adam tego nie robi, nagle przypadkiem znajduje coś dla siebie. A właściwie to paradoksalnie ja mu znajduję. Na pierwszą parę przypadło nam 40% rabatu.



3. SWETER - DIVERSE - to była moja miłość od pierwszego wejrzenia. Ujrzałam go zaraz na wejściu i wiedziałam, że Adam musi przymierzyć ten ciuch. Sweter pasował kapitalnie, a to oznacza tylko jedno - idziemy do kasy!


Poniżej skompletowałam odnośniki do przedstawionych ubrań dostępnych jeszcze na stronach www sklepów. Dajcie koniecznie znać, czy coś Wam wpadło w oko :). Buziaki, Karolina.

Czapki - KLIK, KLIK.
Sukienka - KLIK.
Buty - KLIK.
Kurtka - KLIK.
Spodnie - KLIK, KLIK.
Sweter - KLIK.

5 komentarze:

  1. Ale piękne czapki, ostatnio też się zdecydowałam na czapę z pomponem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sukienka Orsay jak najbardziej w moim guście.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubię buty w stylu Timberlandów, zwłaszcza w klasycznym kolorze. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja nadal walczę z tym żeby czapek nie nosić :D chociaż przyznam że jest coraz ciężej bo zimnooo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne traperki hehe;) Podoba mi sie tez sukienka z Orsay. Wlasnie czegos takiego szukalam

    OdpowiedzUsuń