poniedziałek, 10 lipca 2017

"Oszukany" Minitort Kinder.

Ostatnich kilka miesięcy musieliśmy przeżyć bez piekarnika. Dla kogoś, kto uwielbia pichcić (czyt. dla mnie) było to ogromnym ograniczeniem. Zwłaszcza, że naprawdę sporą część posiłków przyrządzałam właśnie w piekarniku. Nie mam tu na myśli tylko ciast, ale i beztłuszczowe przygotowywanie mięsa. Kilka dni temu w końcu wybraliśmy nowy sprzęt, jednak było to już po urodzinach Adasia. Na święto musiałam poradzić sobie bez piekarnika. Pokusiłam się więc o małe ciacho z lodówki, mające w swej formie nawiązywać do tortu à la Kinder.


WARSTWA I - SPÓD

Składniki: opakowanie herbatników maślanych (np. z Lidla, około 200-250 g), 3/4 tabliczki mlecznej czekolady, łycha oleju kokosowego w temp. pokojowej.

Przygotowanie: Herbatniki mielimy na pył, łączymy z roztopioną w kąpieli wodnej czekoladą i dodajemy olej kokosowy. Mieszamy dokładnie do połączenia wszystkich składników. Wyłożoną papierem okrągłą formę (u mnie o średnicy 15 cm) wypełniamy masą, dociskając starannie, aby spód dobrze się związał. Naczynie wkładamy do lodówki na około 1,5 godziny. 

WARSTWA II - KREM KAJMAKOWY

Składniki: około 1/3 puszki gotowego kajmaku, niecałe 3/4 opakowania serka mascarpone.

Przygotowanie: Na około 5-10 minut przed wyciągnięciem spodu możemy zabrać się za pierwszy, bardzo prosty krem. Po prostu miksujemy kajmak z serkiem, a następnie masę rozprowadzamy po zwartym już spodzie. Formę wkładamy ponownie do lodówki, na około godzinę.

WARTSWA III - KREM Z BITEJ ŚMIETANY, MASCARPONE I BIAŁEJ CZEKOLADY

Składniki: śmietana 30% 200g, tabliczka białej czekolady, około 1/4 opakowania serka mascarpone.

Przygotowanie: Śmietanę wkładamy na 5-10 minut do zamrażarki. W tym czasie czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, a następnie odstawiamy do ostudzenia, mieszając co jakiś czas. Schłodzoną śmietanę ubijamy w wysokim naczyniu, łączymy ją z serkiem i czekoladą. Po rozprowadzeniu kremu na cieście wkładamy całość na 15-20 minut do lodówki. 

WARSTWA IV - DODATKI

Składniki: mini piegi Delecta, Kinder Bueno, czekoladki Kinder.

Przygotowanie: Czekoladki Kinder oraz Kinder Bueno dzielimy na kawałki według uznania, a następnie wbijamy w górną warstwę kremu. Odstawiamy do lodówki na minimum godzinę. Kolorowe mini piegi zostawiamy na koniec. Sypiemy nimi przed podaniem ciasta, gdyż po dłuższym leżakowaniu puszczają kolor. 

Z dodatków warto też pomyśleć o jajku niespodziance - na urodziny jak znalazł :). Standardowo biednemu wiatr w oczy wieje i w sklepach, które odwiedziłam, Kinder Surprise nie było! Polecam też, jeśli czas Wam pozwoli, zrobić ciacho tego samego dnia, przed imprezą. Obowiązki zmusiły mnie do przygotowania tortu na raty - wieczorem jednego dnia i po pracy drugiego, kiedy to właściwie musiałam dołożyć kolorowe piegi i świeczki. Przez noc czekolada z batoników "spociła się", co pewnie zauważyliście na zdjęciu. Na szczęście smak pozostał bez zmian :).

W przyszłości marzy mi się przygotowanie tortu à la Kinder "z prawdziwego zdarzenia". Teraz, kiedy w końcu kupiliśmy nowy piekarnik, właściwie nic nie stoi na przeszkodzie. Piekł ktoś z Was kiedyś takie ciacho :)? A może nie lubicie tego typu wariacji? Jak zawsze czekam na komentarze. Ściskam Was serdecznie!

PS. Wybaczcie mi chwilową nieobecność na Waszych blogach! Ostatnio miałam trochę mniej czasu na szperanie w sieci, na szczęście teraz mogę nadrobić zaległości :). 

7 komentarze:

  1. Torcik wygląda smakowicie. :)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekarnik to u mnie również rzecz obowiązkowa! Torcik wygląda przepysznie!! Te z prawdziwego zdarzenia o tym smaku oglądałam tylko na zdjęciach, więc nie pomogę, ale daj znać jeśli uda Ci się zrobić:D Ja nigdy nie próbowałam z obawy, że coś pójdzie nie tak ;)) Do pieczenia niestety mam dwie lewe ręce ;))

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny torcik. Nigdy sie jeszcze na taki nie pokusilam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Hopefully useful for the community in the world, may we always be given a healthy and happy life, thanks obat hidrokel tanpa operasi

    OdpowiedzUsuń
  5. Widziałam zdjęcia i mi ślinka ciekła :D Wygląda przepysznie i nie ważne czy pieczony, czy z lodówki, ale pewnie obłędnie smakował :)
    Co do piekarnika to nalęże do nielicznej grupy osób, które przez pięć lat studiów piekarnika w mieszkaniu nie posiadały i odkąd przebywam poza granicami to też go nie mam, więc będzie już dobre siedem lat (z przerwami w Polsce gdzie akurat piekarnik jest i jest wykorzystywany) :P Ile razy wzdycham sobie, że zjadłabym to, to i to, ale wszystko wymaga piekarnika i nici z przyjemności :p

    OdpowiedzUsuń
  6. bez piekarnika moja egzystencja nie miałaby sensu :D fajny torcik, dałaś radę! :D

    OdpowiedzUsuń