niedziela, 21 lipca 2019

Wciągający kryminał: Wojciech Wójcik "Miałeś tam nie wracać".


Młodość szybko przemija,
a za nią czai się śmierć...


W Hajnówce ginie tragicznie pracujący jako funkcjonariusz Straży Granicznej Krzysztof. Zamieszkujący aktualnie wraz z żoną stolicę Adam, jego przyjaciel z liceum, odkrywa, że mężczyzna próbował się z nim skontaktować przed śmiercią. Musiało to być coś ważnego, bowiem Krzysiek dzwonił do niego kilkanaście razy, a sami nie byli w stałym kontakcie... Adam po trzynastu latach wraca więc do Hajnówki. Przeglądając rzeczy Krzysztofa, odkrywa coś dziwnego, wręcz intrygującego. Zaraz po maturze Kasia, dawna miłość Adama, popełniła samobójstwo. Teraz on znajduje w rzeczach zmarłego jej zdjęcie. Sęk w tym, że na tej fotografii wcale nie wygląda na licealistkę...

Co czeka na Adama w Hajnówce? Jakie tajemnice ujrzą światło dzienne? Czy w śmierci Krzysztofa ktoś maczał palce? Co ze znalezionym zdjęciem?

"Miałeś tam nie wracać" to moje drugie spotkanie z twórczością pana Wojciecha. O pierwszym mogliście przeczytać tutaj. Muszę przyznać, że i tym razem się nie zawiodłam. Ponad 600 stron świetnej lektury wciągnęło mnie w mroczny, trzymający w napięciu klimat. Wojciech Wójcik rewelacyjnie skonstruował zwartą fabułę, w której nie tylko ważny jest wątek kryminalny, ale i wątki społeczne. Autor ukazał, jak wygląda życie w małym miasteczku blisko granicy, na malowniczym Podlasiu. Przyznam, że bardzo chciałabym osobiście odwiedzić tę krainę, dzięki plastycznym opisom mogłam poczuć się tak, jakbym faktycznie się tam znalazła. 

Ciekawie wykreowani, zagadkowi bohaterowie, z interesującą charakterystyką psychologiczną oraz z bagażem tajemnic przyciągają uwagę czytelnika i idealnie komponują się z mrocznym klimatem, pełnym niejasności, budującym nieustannie uczucie grozy. Obok tej książki nie można przejść obojętnie. Każda strona intryguje, wzmagając tym samym chęć odkrycia skrywanych sekretów. 

"Miałeś tam nie wracać" to naprawdę świetna książka, przypadnie do gustu nie tylko miłośnikom kryminałów ;). 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

1 komentarze: