niedziela, 8 grudnia 2019

Wciąga bez granic: Gabriela Gargaś i Marcel Woźniak "Tysiąc obsesji".


On jest wszystkim, o czym marzyła. Ona – tym, czego on nie może mieć.

Książka, która wciąga bez granic. Książka, od której nie można się oderwać. Książka, która wywołuje szereg emocji. Książka pełna pasji, a także mroku. Zapraszam na recenzję "Tysiąc obsesji" autorstwa Gabrieli Gargaś i Marcela Woźniaka.

Los bywa nieprzewidywalny. Łączy często drogi osób, które teoretycznie nigdy nie powinny się ze sobą spleść. A jednak. Anika ma narzeczonego, dziewięcioletniego synka i plany na przyszłość - pragnie wziąć ślub ze swoim partnerem. Robert, biznesmen będący emerytowanym piłkarzem, nie może pochwalić się tak pozytywnymi planami. Nie dość, że jest w separacji z żoną, to jeszcze nie potrafi porozumieć się ze swoim dorastającym synem. Anika i Robert spotykają się przypadkiem... Przypadek jednak staje się niebezpieczną grą. Chwila rozmowy i rosnące napięcie sprawia, że na tym jednym spotkaniu się nie kończy. Oboje wpadają w wir namiętności, ale i w świat pełen niebezpieczeństw, tajemnic, mroku...

Trzy miesiące później na Dworcu Centralnym zostają znalezione zwłoki pewnego mężczyzny. 



Po dotarciu do końca lektury, na usta cisnęło mi się słowo... "WOOOOOW". Naprawę, wielkie, ogromnie "WOOOOOW". Spodziewałam się elektryzującej historii, ale nie sądziłam, że moje oczekiwania zostaną spełnione znacznie ponad zakładany poziom. Ta książka wciąga bez granic, wręcz obsesyjnie, zupełnie jak w tytule. Tutaj nie ma miejsca na nudę, a elementy zaskoczenia to coś, co nie jest obce autorom. Wątek miłosny nie jest jedynym tematem poruszonym w tej historii. Autorzy zaserwowali również fragmenty kryminalne, które stanowią ciekawe urozmaicenie tej książki.

Co do stylu, w jakim została utrzymana ta historia, muszę przyznać, że gdyby nie informacja odnośnie autorów, nie zauważyłabym, że pracował nad nią duet. Powieść czyta się tak, jakby napisała ją jedna osoba, co uważam za spory plus. Kiedyś trafiłam na lekturę, w której wyraźnie wyczuwało się odmienne style autorek i o ile jednej twórczość bardzo ceniłam, druga była mi obca i niestety nie wzbudziła mojej sympatii. Na pochwałę zasługuje także różnorodna kreacja bohaterów. Jedni budzili dobre emocje, inni wręcz nienawiść, zwłaszcza, że po bliższym poznaniu cała pozytywna otoczka opadała i ukazywała się prawdziwa twarz. 

Miłość, pożądanie, obsesje, sensacja, zamieszanie, bałagan, zdrada, tajemnice, kłamstwa, śmierć - ta kompilacja wciąga! Polecam :).

Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem Bookhunter.pl.

0 komentarze:

Prześlij komentarz