czwartek, 31 sierpnia 2017

WISZTYNIEC: Trójstyk granic Polski, Rosji i Litwy.

Hej Misiaki :). Dziś o kolejnym miejscu, które odwiedziliśmy podczas długiego weekendu. O pierwszym punkcie na naszej trasie mogliście przeczytać w poprzednim poście podróżniczym - jeśli jeszcze go nie czytaliście, szybciutko to nadróbcie. Gotowi? No to jedziemy dalej!


WISZTYNIEC - TRÓJSTYK GRANIC

Kolejnym punktem na naszej trasie były Żerdziny, a dokładniej mówiąc obiekt Przy Trójstyku, gdzie zamierzaliśmy zrobić nocną pauzę w naszej podróży. Chcieliśmy się wykąpać i przespać gdzieś w pobliżu granicy, aby następnego dnia wyruszyć jako wypoczęci turyści na podbój Litwy :D. Geografia, zwłaszcza mapa, moją wybitnie mocną stroną nie jest. W ogóle nie pomyślałam, że wybierając się w podróż na wschód możemy zahaczyć o miejsce, gdzie stykają się granice trzech państw. Moim jedynym zmartwieniem było, aby przed wyjazdem dobrze zaprogramować nawigację, aby przypadkiem nie chciała nas poprowadzić przez Rosję, bo i takie trasy pojawiały się nam w proponowanych. Możecie się więc domyślić, że WISZTYNIEC to już druga atrakcja, którą w niespodziance zaplanował Adam :D. 

źródło
Trójstyk WISZTYNIEC oznaczony jest sporym obeliskiem, na którym znajdują się godła państw ze sobą sąsiadujących. Nazwa ta związana jest z Jeziorem Wisztynieckim, położonym na pograniczu Litwy i Rosji. Granitowy monolit otacza na ziemi kostka brukowa - czerwone linie wyznaczają kierunek przebiegu granic poszczególnych krajów. Dla świętego spokoju i przede wszystkim dla uniknięcia bankructwa warto pohamować się i NIE PRZEKRACZAĆ GRANICY Z ROSJĄ! Ryzykującym śmiałkom grozi nawet 500 zł mandatu. 


Do trójstyku prowadzi ścieżka, której początek znajduje się na bezpłatnym parkingu we wsi Bolcie, zaraz przy drodze Żytkiejmy-Wiżajny. Wisztyniec zlokalizowany jest ponadto na trasie Green Velo.

źródło
NOCLEG - PRZY TRÓJSTYKU

Trójstyk miał już swoje pięć minut, czas więc chwilę uwagi poświęcić noclegowi, bo naprawdę warto! Jeżeli kiedykolwiek będziecie w okolicy i zaplanujecie w tych rejonach przerwę, to gorąco polecam Noclegi Przy Trójstyku w Żerdziny 2, który zarezerwowaliśmy w dobrej cenie dzięki Booking.com.


Z naszej perspektywy możemy dać właściwie same plusy. Zajmowany przez nas pokój był czysty, to samo dotyczyło łazienki, którą mieliśmy na wyłączność (dostępna jest także wspólna toaleta dla niektórych pokoi). Na miejscu mogliśmy nieodpłatnie skorzystać z rowerów, z pewnością w innych okolicznościach skusilibyśmy się na przejażdżkę. Do dyspozycji gości jest także telewizor oraz bezpłatny parking. Mile wspominamy bardzo smaczne śniadanie, zwłaszcza, że Pani przygotowała je wcześniej ze względu na nasz poranny wyjazd. Oj, chciałabym tam wrócić :)!

Pierwszy dzień długiego weekendu wspominamy z przyjemnością. Choć początek dnia nie wskazywał na dobry bieg spraw (wiecie, korki i różne inne sprawy, które wychodzą przed dłuższą podróżą :P), to końcówka okazała się być dobrą wróżbą długiego weekendu. Na mnie już pora, ale uchylę rąbka tajemnicy - w kolejnym poście podróżniczym przeniesiemy się do KOWNA! Pozdrawiam ciepło, Karolina.

środa, 30 sierpnia 2017

Wrześniowe premiery - książki, które chcę przeczytać.

Hej Książkoholicy! Nowy miesiąc rozpocznie się lada moment, a wraz z nim przyjdzie oczekiwanie na kolejne powieści. Muszę przyznać, że to będzie naprawdę gorący okres, bowiem we wrześniu pojawia się sporo nowości, po które bardzo chętnie sięgnę. Przygotowałam więc listę tych pozycji, które najbardziej mnie zainteresowały.

ÓSMY CUD ŚWIATA - MAGDALENA WITKIEWICZ - WYD. FILIA - PREMIERA 13.09.

„Ósmy cud świata” to opowieść o singielce poszukującej najważniejszych wartości w życiu. W tle Wietnam z malowniczą zatoką Ha Long i tętniącym życiem Hanoi. Bohaterka powieści Anna - singielka, odnosi sukcesy, żyje wygodnie i bez zobowiązań, ale cały czas nie czuje się spełniona. Wszystko zmienia się, gdy pod wpływem towarzyszących jej emocji postanawia wyjechać do Wietnamu. To co tam ją spotka już na zawsze pozostawi ślad. Czy jej decyzje mogą zaważyć na losach innych ludzi? Czy szczęście, którym się cieszy rozsypie się nagle jak domek z kart? Anna przeżywa wietnamską przygodę i odkrywa swój własny ósmy cud świata.

OSZUSTKA - MELANIE DICKERSON - WYD. DREAMS - 11.09.


Zakazana miłość i spisek na zamku Thornbeck. 

Margrabia Thornbeck ma niewiele czasu na znalezienie sobie żony, zaprasza więc do swojego zamku dziesięć panien szlachetnego rodu. W ciągu dwutygodniowego pobytu kandydatki staną przed próbami, które ukażą ich prawdziwy charakter.Avelina przed wyjazdem na dwór margrabiego otrzymuje tylko dwa polecenia: ma skutecznie ukryć swoją tożsamość i nie dopuścić, by margrabia ją wybrał. Ponieważ to drugie wydaje się zupełnie nieprawdopodobne, skupia się na udawaniu hrabianki. Nikt nie może się dowiedzieć,że tak naprawdę nie jest córką hrabiego Plimmwaldu, lecz służącą panienki.Sprawa z czasem okazuje się nie tak prosta. Im bardziej dziewczyna stara się nie zwracać na siebie uwagi, tym bardziej przyciąga zainteresowanie margrabiego. A i on – wbrew jej woli – nie pozostaje jej obojętny. Na dodatek na dworze szerzą się intrygi, które mogą zagrozić nie tylko bohaterom, ale też całemu państwu.

SEZON ŻYCZEŃ - DENISE HUNTER - WYD. DREAMS - 18.09.


W tej rywalizacji nie chodzi tylko o dom…

PJ McKinley ma smykałkę do gotowania, ale do spełnienia marzenia o własnej restauracji brakuje jej jeszcze lokalu. Kiedy jedna z mieszkanek Chapel Springs postanawia oddać swoją rodzinną posiadłość osobie, która przedstawi najlepszy plan zagospodarowania budynku, PJ wierzy, że to jej pisana jest wygrana. Cole Evans jest pewnym siebie, profesjonalnym i godnym zaufania robotnikiem, ale po dzieciństwie spędzonym w pieczy zastępczej ma świadomość, że życie układa się różnie.Kiedy dowiaduje się o konkursie, wie, że jego pomysł na dom przejściowy może być jedyną szansą dla młodzieży opuszczającej rodziny zastępcze. Musi tylko przekonać właścicielkę, że jego nierentowne przedsięwzięcie przysłuży się lokalnej społeczności. Po rozważeniu ich kandydatur ekscentryczna filantropka, aby sprawdzić, czyj pomysł jest lepszy, proponuje nieoczekiwane rozwiązanie. Codzienne życie PJ i Cole’a zmienia się w zaciekłą rywalizację. Czy siła, z jaką na siebie oddziałują, zniszczy wszystko, czego tak bardzo pragnęli?

Z POWROTEM W SIODLE - RUTH LOGAN HERNE - WYD. DREAMS - 25.09.


Minęło wiele czasu, odkąd Colt Stafford porzucił swoją kowbojską spuściznę na rzecz błyszczących mokasynów noszonych na Manhattanie i obiecującej kariery na Wall Street. Kiedy manipulacje giełdowe pogrążają go finansowo, najstarszy syn legendarnego ranczera decyduje się wrócić na rozległe tereny Double S w stanie Waszyngton. Colt jest spłukany, ale niezłamany. Może po prostu przyszedł czas, by z powrotem usiąść w siodle? Czy mógłby przypuszczać, że w domu przywita go wycelowana w plecy broń w rękach nieznajomej kobiety? Colt zaczyna przeczuwać, że w twardej, choć pięknej Angelinie Morales, którą ojciec zatrudnił jako gospodynię, jest coś więcej, niż widać na pierwszy rzut oka, i postanawia za wszelką cenę dowiedzieć się co. Jednak to nie jedyne wyzwanie, które Colt napotka w rodzinnych stronach…

WSZYSTKIE MARZENIA ŚWIATA - JORGE DIAZ - WYD. REBIS - 26.09.


Niezwykła powieść o nadziei, marzeniach i przemijaniu.

Príncipe de Asturias, hiszpański transatlantyk, wyrusza w – jak się potem okazuje – swój ostatni rejs do Ameryki Południowej. Na pokładzie „hiszpańskiego Titanica” podróżuje wiele osób – każda z nich w innym celu i z innym marzeniem zmierza ku nowemu życiu w Argentynie. Chociaż z góry wiemy, jaki los ich spotka, autor nie tylko snuje opartą na faktach barwną, wielowątkową  opowieść, lecz także zmusza do refleksji na temat upływu czasu – sto lat później zdajemy sobie sprawę, że choć świat wokół nas tak bardzo się zmienił, marzenia i dążenia ludzi są w gruncie rzeczy niezmienne.

ŚLAD PO ZŁAMANYCH SKRZYDŁACH - SEJAL BADANI - WYD. KOBIECE - 22.09.


Kiedy ojciec trzech Hindusek, Brent zapada w śpiączkę, wszystkie spotykają się po latach. Dramatyczne wydarzenie wyzwala skrywane traumy i sekrety rodzinne. Ojciec w przeszłości dopuścił się wobec nich okrutnej przemocy. Czy będą zdolne skonfrontować się z uśpionymi, mrocznymi instynktami?

LADIES MAN - KATY EVANS - WYD. KOBIECE - WRZESIEŃ


Czy zdarzyło ci się kiedyś fantazjować o kimś, kto powinien pozostać wyłącznie przyjacielem? Taka sytuacja spotyka Reginę, która nie może przestać myśleć o obłędnym Tahoe. To facet, który rzuca kobietę na łóżko jak zdobycz i spełnia jej pragnienia. Jednak Ginę traktuje wyłącznie jako PRZYJACIÓŁKĘ. W końcu zaczyna jej to przeszkadzać…

SZCZYPTA MIŁOŚCI - AMANDA PROWSE - WYD. KOBIECE - 15.09.


Nikt nie wie, że odnosząca sukcesy i pełna klasy kobieta doszła do szczytu kariery w bynajmniej nie elegancki sposób. Teraz mimo ponad sześćdziesięciu lat zakochuje się do szaleństwa. Zrobi wszystko, aby cienie przeszłości nie padły na jej sielankowe uczucie. Czy zdoła ukryć mroczne sekrety?

BRACIA SLATER. DOMINIC - L.A. CASEY - WYD. KOBIECE - 22.09.


Bronagh nie zamierza wdawać się w bliskie relacje z innymi. W młodym wieku straciła rodziców i dobrze zna cierpienie, więc kiedy poznaje przystojnego Dominica, ignoruje go z premedytacją. Nie zdaje sobie sprawy, że właśnie takie zachowanie przyciąga go jak magnes. Rozpoczyna się wciągająca, nieprzyzwoita i pełna przekory gra.

BRACIA SLATER - BRONAGH - L.A. CASEY - WYD. KOBIECE - 22.09.


Zbliżają się dwudzieste pierwsze urodziny Bronagh. Choć marzy o spokojnym czasie z rodziną, jej facet Dominic nie zna pojęcia „spokojnie”. Planuje pikantne niespodzianki. Czego dziewczyna powinna się spodziewać?

JUTRO BĘDZIEMY SZCZĘŚLIWI - ANNA DĄBROWSKA - WYD. ZYSK I S-KA - 04.09.


Trzy lata – już tyle czasu Zuza próbuje poskładać swoje życie od nowa, ale w tej skomplikowanej układance wciąż brakuje najważniejszego elementu – jej wielkiej miłości. Adam zniknął bez słowa pożegnania, zostawiając ją samą, ze złamanym sercem. Kiedy Zuza postanawia zmienić swoje życie, zjawia się Adam. Czy dziewczyna będzie w stanie spojrzeć w oczy ukochanmu, który tak boleśnie ją zranił? Czy tajemnica, którą skrywa Adam, stanie się przeszkodą w drodze do miłości? Jutro będziemy szczęśliwi to książka, która rozgrzeje cię jak ciepła herbata z miodem, cytryną… i gwiazdką anyżu.

Czy któraś z pozycji wpadła Wam w oko? Pozdrawiam, Karolina.

Informacje oraz grafiki zamieszczone w poście pochodzą z przesłanych materiałów prasowych lub ze stron wydawnictw.

sobota, 26 sierpnia 2017

Mosty w Stańczykach - największa atrakcja turystyczna Puszczy Rominckiej.

Cześć Kochani! Nadszedł czas, aby w końcu na blogu zaczęły pojawiać się posty z sierpniowej wycieczki. Długi weekend spędziliśmy na wschodzie - częściowo w Polsce, ale w głównej mierze na Litwie. Relację z wyjazdu rozpoczynam oczywiście od pierwszego punktu, jaki znalazł się na naszej trasie - Stańczyki, a dokładniej mówiąc Akwedukty Puszczy Rominckiej


AKWEDUKTY PUSZCZY ROMINCKIEJ - MOSTY KOLEJOWE W STAŃCZYKACH

Mosty kolejowe w Stańczykach wybudowane zostały w latach 1912 - 1926. Konstrukcja północna powstała w latach 1912-1914, a południowa w 1923-1926. Pomysł budowy mostów podwójnych powstał na bazie doświadczeń z I wojny światowej. Takie konstrukcje były trudniejsze do zniszczenia przez saperów, artylerię dalekosiężną czy też przez rosnące wówczas w siłę lotnictwo.






Obie konstrukcje mostowe składają się z pięciu przęseł o 35-metrowym promieniu łuków. Długość mierzy ponad 200 metrów. Mosty kolejowe w Stańczykach to najwyższe mosty w Polsce! Ich wysokość podawana jest od 36 do 40 metrów (w zależności od źródła).

Dawniej przebiegała tam linia kolejowa Gołdap - Żytkiejmy. Według rozkładu z 1938 roku kursowały na tej linii trzy pary pociągów osobowych na dobę. W soboty i niedziele uruchamiano jeszcze jedną, dodatkową parę. Kursowała ona do 1943 roku, natomiast dwa lata później wycofująca się z tamtych terenów Armia Czerwona rozebrała tory. W takim stanie akwedukty pozostały do dziś.



Spacerujący mają okazję przejść się akweduktami i podziwiać widoki z góry, a także zejść pod mosty.






GARŚĆ INFORMACJI PRAKTYCZNYCH

Podstawową sprawą jest koszt wstępu - cena za bilet normalny to 8 zł, za ulgowy 5 zł. Należy jednak pamiętać, że takie rzeczy mogą się zmieniać, warto więc mieć w kieszeni trochę więcej pieniążków, tak awaryjnie.

Pamiątki - w budce przed wejściem na mosty, w tej samej, w której kupuje się bilety wstępu, można także nabyć pocztówki i magnesy. Kartki jakoś mnie nie urzekły, więc nawet nie zapytałam o cenę (mój błąd!). Magnesy natomiast mają raczej tradycyjną cenę - 5 zł za sztukę.



Parking - pod mostami znajduje się strzeżony parking płatny, aczkolwiek nie było na jego terenie żywej duszy. Obok zaś mieści się parking bezpłatny (jest nawet specjalny drogowskaz). Być może ten pierwszy funkcjonuje w innych godzinach, my zawitaliśmy tam dopiero po 20, ale to tylko moje domysły, żadnej konkretnej informacji nie odnaleźliśmy.




Muszę przyznać, że nie planowałam odwiedzić tego miejsca. Wiedziałam, że jedziemy gdzieś pod granicę przenocować, a następnie udajemy się do Kowna, a w dalszej kolejności do Wilna. Adaś, jak to zwykle bywa, zaskoczył mnie i wynalazł na trasie imponujący punkt. Takich wycieczek, a potem wspomnień, nigdy dość! Czy ktoś z Was miał już okazję wybrać się w te okolice :)? Pozdrawiam ciepło, Karolina.

środa, 23 sierpnia 2017

ZABAWNA POWIEŚĆ PROSTO ZE SZWECJI: "Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach" Emmy Abrahamson

Cześć Kochani! Dziś przygotowałam dla Was recenzję rewelacyjnej książki "Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach" Emmy Abrahamson, pisarki o polsko-szwedzkich korzeniach. Zapraszam serdecznie do lektury!



"Napisana z dużą dozą humoru i z błyskiem w oku...
Trudno nie być oczarowanym".
KULTURKOLLO

Julia to prawie trzydziestoletnia singielka. Mieszka w Wiedniu razem ze swoim kocim przyjacielem Optimusem. Pracuje, spotyka się ze znajomymi (choć nie wszystkich darzy szczerymi uczuciami), uczy angielskiego. Chciałaby zostać pisarką, ale tak naprawdę jakoś nie zauważa się jej starań, aby zrealizować to marzenie. W ogóle Julia nie należy do osób wykazujących spore ambicje. Prowadzi raczej spokojny, wręcz monotonny tryb. Po cichu w jej sercu tli się nadzieja na spotkanie "tego jedynego". W końcu powroty do pustego domu do najprzyjemniejszych części dnia nie należą... 

Wszystko się zmienia, gdy los na jej drodze stawia Bena. Między główną bohaterką a przystojnym mężczyzną wybucha gorące uczucie. Wygląda jak idealny, nudny romans? Muszę Was zapewnić, że tak nie jest. Historia tych dwojga zdecydowanie nie jest typowa - Ben jest... KLOSZARDEM! Jak zatem ułożą się losy Juli i jej bezdomnego ukochanego?

"Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach" to pozycja, która wielokrotnie wzbudzi podczas czytania wasz uśmiech, ba, nawet i śmiech. To lektura idealna na poprawę lub utrzymanie dobrego nastroju. Świetnie sprawdzi się latem, zwłaszcza w niezobowiązującym okresie wakacyjnym. Ta książka jest fantastyczna, zabawna, urocza. Z jednej strony czytelnik wyczuwa naturalność, prawdziwość, z drugiej zaś można zauważyć elementy komizmu i absurdów, jakie czasem niesie codzienność.

Bardzo podobało mi się, że autorka nie budowała sztucznych relacji. Bohaterowie kierowali się głosem serca, a nie pozorami. Ich decyzje omijały sztywne zwyczaje, utarte schematy. Julia działała na przekór wszelkim konwenansom. Któż by się spodziewał, że "zwykły" kloszard może okazać się tak wspaniałym mężczyzną? Pozory mylą!

Julia, jako typowa reprezentantka kobiet w okolicy trzydziestki, które wymagają od siebie bardzo dużo, aby zrealizować swoje marzenia, a w ostateczności godzą się z zupełnie inną rzeczywistością, mogłaby wydawać się istną desperatką. Myślę jednak, że w znacznej mierze była po prostu zakochana. Miłość potrafi zmienić sposób, w jaki patrzymy na świat!

Ja także jestem zakochana. W tej książce! Emmy Abrahamson urzekła mnie swoim lekkim stylem. Czy mieliście okazję sięgnąć już po twórczość tej pisarki? Gorąco polecam!

Za egzemplarz książki "Jak się zakochać w facecie, który mieszka w krzakach"
serdecznie dziękuję Domowi Wydawniczemu Rebis.

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

PRZEDPREMIEROWO: "Sexy bastard. Hard" Eve Jagger.

Moi drodzy czytelnicy, a zwłaszcza czytelniczki - dziś przygotowałam coś dla niekoniecznie grzecznych dziewczynek! Debiutancka powieść Eve Jagger to gorąca, lekko gorzka, nasycona erotyzmem książka romantyczna, idealna dla tych, którzy mają ochotę na pełną emocji literacką odskocznię od codzienności. Zapraszam na recenzję "Sexy bastard. Hard":).


"Pikantna opowieść o zakazanym pożądaniu".

Ryder Cole to typ twardego, władczego i aroganckiego faceta. Jest królem nocnego życia w Atlancie - prowadzi znany i modny klub, a mniej legalnie zajmuje się organizacją walk w podziemiu. Doskonale wie, jak obchodzić się nie tylko z kobietami, ale i partnerami w interesach. Ma wytyczone zasady i twardo się ich trzyma. Kiedy okazuje się, że jeden z chłopaków nie oddał pożyczonych pieniędzy, Ryder postanawia go dopaść i ściągnąć dług. Zabiera swoich ludzi i włamuje się nocą do domu Jamie'go, jednakże jedyną osobą, którą tam zastaje, jest siostra poszukiwanego dłużnika. 

Cassie dopiero przyjechała z Londynu do rodzinnego miasta. Powrót do domu był dla niej swego rodzaju ucieczką od przeszłości, od sekretów, które mogłyby ją zniszczyć. W jej życiu z pewnością nie było miejsca na faceta, zwłaszcza władczego, pewnego siebie i przy okazji niezwykle przystojnego... Wszystko zmienia się w chwili, gdy w swoim domu w specyficznych okolicznościach poznaje Rydera, chcącego ukarać jej brata za niespłacone długi. Aby ratować Jamie'go, Cassie decyduje się na zawarcie niebezpiecznego układu z bezwzględnym Ryderem. Co wyniknie z tej "współpracy"?

Ta książka to istna petarda. Śmiało mogę stwierdzić, że zakochałam się w debiutanckiej powieści Eve Jagger. Z romansami przesyconymi erotyką bywa różnie. Łatwo natknąć się na typowy, nieco tandetny harlequin. Z tą książką tak nie było, do razu poczułam między nami chemię :). "Sexy bastard. Hard" zdecydowanie ma to coś, wciąga już od pierwszych stron. Ciekawa, intrygująca, budująca napięcie fabuła oraz charakterni bohaterowie - taką mieszankę to ja lubię! W powieściach erotycznych cenię sobie zachowanie odpowiednich proporcji - ważne, aby gorące sceny intymne nie stanowiły znaczącej części książki. Eve Jagger wiedziała, w jaki sposób rozegrać wątki erotyczne tak, aby nie zdominowały całej historii. Minusy? Chyba jedynym jest fakt, że książka jest... ZA KRÓTKA! 


Niecierpliwie wyczekuję kolejnej części! Jeśli i Wy lubicie pobudzające zmysły historie, to gorąco polecam Wam tę pozycję. Przyjemna odskocznia od codzienności gwarantowana.

Za egzemplarz książki "Sexy bastard. Hard"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.


piątek, 18 sierpnia 2017

Huntley Fitzpatrick - "Gra miłości".

Zdarza mi się czytać typowo młodzieżową literaturę. Ostatnio miałam okazję zapoznać się po raz pierwszy z twórczością Huntley Fitzpatrick. Dzięki uprzejmości wydawnictwa Zysk i S-ka sięgnęłam po "Grę miłości".



"Magnetyzująca opowieść o dwojgu pogubionych
nastolatkach, których połączy niełatwa miłość."

Tim Mason grzecznym chłopcem z pewnością nie jest. Alkohol wydaje się być jego najlepszym przyjacielem. W dodatku zbuntowany Tim został wyrzucony ze szkoły - i to z niejednej... To zdecydowanie dobrze nie wróży jego przyszłości. Alice Garret to dziewczyna, która raczej nie planowała nigdy w życiu umówić się z przyjacielem brata. Zwłaszcza z takim, który ma za sobą nieciekawe doświadczenia z przeszłości. Jak potoczą się dzieje tej dwójki, gdy los złączy ich ścieżki?

Autorka przedstawiła historię młodych ludzi poprzez zastosowanie pierwszoosobowej narracji Tima i Alice. Dzięki temu zabiegowi czytelnik ma szansę lepiej poznać bohaterów i ich odczucia, a także zrozumieć ich postępowanie. Język powieści jest bardzo przystępny - lekki, zabawny, rozmowy między bohaterami wielokrotnie budziły uśmiech na mojej twarzy. Autorka zdecydowanie wie, jak rozbawić czytelnika. Wie także o tym, jak dobrze wykreować postaci. Alice nie dało się nie lubić. To dobra dziewczyna. Tim, mimo swoich demonów, także wzbudził moją sympatię.

Nowa powieść Huntley Fitzpatrick to kolejna książka krążąca wokół tematu miłości. Tyle już tego typu pozycji za mną, ale wciąż nie mam dość. Dobry pisarz wie, jak zbudować fabułę i wykreować bohaterów, aby czytelnik się nie nudził i nie miał wrażenia, że już kiedyś coś podobnego miał okazję poznać. Książka zdecydowanie różni się od pozycji, w których młodzi zakochują się w sobie, a przy okazji muszą walczyć z przerysowanymi problemami, które z pewnością nie dotykają "zwykłych" ludzi. Nie oznacza to oczywiście, że Alice i Tim mieli łatwą drogę przed sobą. Huntley nie oszczędzała tych postaci, jednak robiła to z głową. 

"Gra miłości" to lektura, która zasługuje na miano dobrej. W powieści znajdziemy kilka cennych prawd. Autorka podkreśliła rolę rodziny w życiu każdego człowieka, pokazała, jak ważne jest wsparcie ze strony bliskich i kierowanie się swoimi wypracowanymi wartościami. 

Za egzemplarz książki "Gra miłości" 
serdecznie dziękuję Zysk i S-ka Wydawnictwo.

środa, 16 sierpnia 2017

Teatr Miejski w Gdyni: Scena Letnia 2017.

W minioną niedzielę zakończyła się tegoroczna Scena Letnia Teatru Miejskiego w Gdyni. O tej niebywałej, wakacyjnej atrakcji kulturalnej Trójmiasta pisałam rok temu TUTAJ. Uwielbiam teatr, dlatego z ogromną przyjemnością obejrzałam w tym sezonie aż 3 produkcje, na które, ku mojej uciesze, udało mi się wygrać bilety.

Jako pierwszy obejrzeliśmy z Adamem spektakl "Kursk". To całkiem świeża produkcja, miała bowiem premierę 6 maja tego roku. Aktorzy pod pokładem Daru Pomorza zaprezentowali wstrząsającą historię katastrofy łodzi podwodnej Kursk, która miała miejsce w 2000 roku na Morzu Barentsa. Muszę przyznać, że to najlepszy spektakl, jaki kiedykolwiek miałam okazję zobaczyć. Na najnowocześniejszej (jak na tamte czasy) łodzi podwodnej doszło do wybuchu, w wyniku którego nikt ze 118-osobowej załogi nie przeżył. Widzowie mieli okazję zobaczyć i przeżyć razem z postaciami dramatyczne momenty, ostatnie chwile z bliskimi, osobiste tragedie, rozpacz, bezsilność. Złe decyzje władz pociągnęły za sobą fatalne konsekwencje... Spektakl poruszył widzów, to jest pewne - nie bez powodu miały miejsce owacje na stojąco.


Drugą produkcją, jaką mieliśmy okazję zobaczyć jeszcze w lipcu, była "Komedia Omyłek". Spektakl ten poznaliśmy rok temu, wtedy także wygrałam bilety :). Z racji tego, że bardzo mi się wówczas podobało, postanowiłam i tym razem zawalczyć o wejściówki. "Komedia Omyłek" to nic innego jak ujęcie teatralne utworu mistrza dramatu - Williama Szekspira. Spektakl ten rozgrywał się na Scenie Letniej w Gdyni Orłowie. Widzowie zostali przeniesieni do orientalnego Efezu, gdzie para bliźniaków wywołała niemałe zamieszanie w życiu tamtejszej społeczności. Czterej bracia, rozdzieleni jeszcze w dzieciństwie, spotykają się ponownie w Efezie - oczywiście nie wszyscy jednocześnie. Następuje więc szereg zabawnych pomyłek, a po wszystkim - szczęśliwe zakończenie.


Trzeci, ostatni spektakl "Żółta łódź podwodna" dotyczył legendarnego zespołu The Beatles. Dwie fanki grupy z Liverpoolu wspominały czasy, kiedy światowej sławy muzycy tworzyli nieśmiertelne przeboje. Pod pokładem Daru Pomorza zobaczyłam nie tylko groupies, ale też Johna, Yoko, Paula, Lindę. Rozważania na temat sukcesu zespołu, jego rozpadu oraz śmierci lidera The Beatles, przeplatały się z największymi hitami legendarnych muzyków. Spektakl przybliżył mi historię zespołu - do tej pory zdarzało mi się jedynie słuchać niektórych kawałków, karierą chłopaków niespecjalnie się interesowałam. I to był chyba błąd!


Bardzo się cieszę, że szczęście mnie nie opuszczało w tym roku :D. Teraz pozostaje wyczekiwać kolejnego letniego sezonu. Czy ktoś z Was miał okazję wybrać się na gdyńskie spektakle w te wakacje? Pozdrawiam ciepło, Karolina.

niedziela, 13 sierpnia 2017

Debiutancka powieść Agaty Piechoty - "Nie widując gwiazd".

Hej Kochani :). Mamy długi weekend, do tego są wakacje, lato - taka mieszanka wskazuje tylko jedno: WYJAZD. Właśnie korzystamy z kilkudniowego urlopu za granicami naszego kraju! Gdzie tym razem nas poniosło? Dowiecie się już niebawem, póki co przygotowałam dla Was recenzję debiutanckiej powieści Agaty Piechoty "Nie widując gwiazd".


"Wybiegam z budynku i szybko reguluję rachunek, wręczając taksówkarzowi dwie dychy napiwku. Nie patrzę mu w oczy, by nie dostrzec w nich cichej satysfakcji. Jest tak, jak przypuszczał – wróciłam sama. Może po prostu wyglądam jak osoba, na którą nikt nie czeka?"

Jagoda jest pracującą w korporacji dwudziestosiedmioletnią singielką, która uparcie pragnie udowodnić wszystkim, że doskonale sobie radzi "w wielkim świecie." Z pozoru szczęśliwa i poukładana codzienność w rzeczywistości okazuje się nie być tak kolorowa. Wieczorne powroty do pustego mieszkania nie należą do najprzyjemniejszych. Nikt przecież na nią tam nie czeka... Pewnego dnia zupełnie przypadkowo bohaterka poznaje mężczyznę, który, jak się domyślacie, odegra niemałą rolę w jej życiu! Jagoda zacznie zupełnie inaczej postrzegać pewne sprawy i odmiennie patrzeć na samą siebie.

Książka "Nie widując gwiazd" porusza. Sięgając po tę lekturę nie spodziewałam się aż tylu okazji do snucia refleksji. Myślałam, że zabieram się za lekką historię z dozą romansu, a tu proszę, miłe zaskoczenie! Podczas czytania towarzyszył mi szereg różnych emocji, dzięki czemu nie było miejsca na nudę, a to bardzo sobie cenię! Agata Piechota podkreśla w swej książce wagę przyjaźni. Bohaterka, chcąc zapomnieć o zawodzie miłosnym, zmuszona jest na nowo układać swoje życie. Gdyby nie jej przyjaciółka Ida, nie byłoby to takie proste. Kobiety tak naprawdę różnią się charakterami, jednak to absolutnie nie przeszkadza im w przyjacielskich kontaktach.

Myślę, że wiele odbiorców tej wartościowej powieści będzie w stanie odnaleźć choć małą cząstkę Jagody w sobie. Autorka spisała historię w formie pierwszoosobowej narracji, co wywołało u mnie odczucie, jakbym siedziała obok i słuchała opowieści kogoś mi znajomego. Co więcej, niektóre wydarzenia  zdawały się być mi bardzo bliskie, co pozwoliło mi sądzić, że i inni czytelnicy poczują pewną więź z główną bohaterką. Zwłaszcza kobiety! Na duży plus zasługuje też kreacja głównej bohaterki. Jagody nie da się nie lubić. Choć w niektórych wątkach nie zgadzałam się z jej decyzjami, to mimo wszystko nie skreślałam jej.  

"Nie widując gwiazd" to pozycja, w której odnajdziemy wiele prawd na temat relacji z ludźmi z naszego otoczenia - z przyjaciółmi, z szefem z pracy, z rodziną, ale i z bliskimi sercu osobami. To powieść o miłości, która przychodzi znienacka i sprawia, że wszystko staje się piękniejsze. Dzięki niej "gwiazdy świecą tak jasno, że nie są w stanie przysłonić ich nawet najcięższe chmury". Po tę książkę warto sięgnąć!


Za egzemplarz powieści "Nie widując gwiazd"
serdecznie dziękuję Zysk i S-ka Wydawnictwo.


środa, 9 sierpnia 2017

Elżbieta Rodzeń "Przyszłość ma Twoje imię".

Elżbieta Rodzeń to kolejna polska autorka, po której twórczość sięgnęłam w tym roku. W moje ręce niespełna dwa tygodnie temu trafił książkowy grubasek zatytułowany "Przyszłość ma Twoje imię". Lubię obszerne historie, bowiem dłużej mogę cieszyć się lekturą, dlatego też z wielkim optymizmem podeszłam do tej pozycji. Czy najnowsza powieść Elżbiety Rodzeń zrobiła na mnie pozytywne wrażenie?



Blanka właśnie zaczęła wchodzić w dorosłość. Wyprowadziła się z rodzinnego domu, podjęła decyzję o rozpoczęciu studiów i dorywczej pracy w Opolu. Przeszłość jednak nie dawała jej o sobie zapomnieć - wciąż borykała się z wydarzeniem sprzed lat, kiedy to została napadnięta. Do dziś tamto traumatyczne zajście męczyło dziewczynę. Słabo radziła sobie z jego skutkami, miewała stany lękowe, dlatego jedyne, o czym marzyła, to odnalezienie spokoju i zapomnienia o demonach przeszłości. Los postanowił postawić na jej drodze Mateusza...

Mateusz także nie miał lekkiego, łatwego życia. Po skończeniu piętnastego roku życia zmuszony był walczyć nie tylko o siebie, ale i o brata. Spotkanie Mateusza i Blanki wprowadza zawirowanie w ich codzienności, zwłaszcza w życiu dziewczyny. Sceptycznie podchodzi do chłopaka, czuje się niezręcznie - Mateusz święty w przeszłości niestety nie był. Sypianie praktycznie z każdą dziewczyną z ich pracy nie świadczyło o nim dobrze, a traumatyczne doświadczenia Blanki z przeszłości stanowiły dodatkową barierę w ich kontaktach. Jak więc ułożą się losy bohaterów? Czy Mateusz zasłuży sobie na zaufanie Blanki? Jaka czeka ich przyszłość? Co z traumatycznymi wydarzeniami z przeszłości?

Muszę przyznać, że książka "Przyszłość ma Twoje imię" pozytywnie mnie zaskoczyła. Momentami odnosiłam wrażenie, że mam do czynienia z kolejną powieścią opartą na znanym już mi schemacie - ona, on, problematyczna przeszłość, miłość, komplikacje, szczęśliwe zakończenie. Zagadnienia typowe dla tego typu powieści, proste love story, wspieranie się w związku z bolesnymi doświadczeniami itd. Takie lovestory z rozsądną dozą dramatycznych wydarzeń. Autorka jednak udowodniła, że jej książka to coś więcej - zawarła element zaskoczenia, który zdecydowanie nadał inny wydźwięk całej tej historii! Bohaterowie, jakich wykreowała na kartach swej powieści Elżbieta Rodzeń, przypadli mi do gustu (i mam tu na myśli nie tylko głównej pary). Niektóre zachowania wydawały mi się trochę schematyczne, ale ogólny charakter postaci zdecydowanie zasługuje na plus. Zdecydowanie nie nudziłam się czytając "Przyszłość ma Twoje imię", ta książka zasługuje na uwagę!

Najnowsza powieść Elżbiety Rodzeń być może nie jest wybitną pozycją, jednakże zrobiła na mnie dobre wrażenie. Ma w sobie coś magicznego, co przyciąga czytelnika. Może i są momenty, kiedy w głowie kiełkuje myśl "Odłóż tę książkę, daruj sobie", jednak za chwilę ustępuje ona niecierpliwemu oczekiwaniu "Co dalej?! Chcę poznać treść kolejnych stron". Z wielką chęcią sięgnę po inne utwory wspomnianej pisarki, jeśli tylko będą utrzymane na podobnym poziomie, a nawet go przewyższać, to na pewno nie będę żałować godzin spędzonych nad lekturą :).

Jeśli i Wy chcielibyście zapoznać się z historią Blanki i Mateusza, to zapraszam serdecznie na ROZDANIE! Na moim fanpage macie okazję wygrać jeden egzemplarz książki. Zapraszam zatem do zabawy ;).

Za egzemplarz powieści "Przyszłość ma Twoje imię"
serdecznie dziękuję Zysk i S-ka Wydawnictwo.


wtorek, 8 sierpnia 2017

Pies w obiektywie: Coma.

Hej :)! Pozostajemy jeszcze w psich klimatach. W miniony weekend, poza zawodami Latające Psy, miałam okazję zobaczyć, a przy okazji wytarmosić i obfocić jedną z moich czworonożnych ulubienic - Comę. Upał chyba dawał się jej we znaki, bo ze współpracą średnio szło i właściwie tylko w jednym miejscu mogłam na spokojnie uchwycić kilka póz w kadr. Zapraszam więc na szybki poranny post fotograficzny.









Przesłodka, prawda :)? Owczarek niemiecki to jedna z ras, która zdecydowanie podbija moje serce, choć od pewnego czasu marzy mi się głównie border collie o maści blue-merle, co oczywiście nie zmienia moich planów dotyczących pupila ze schroniska. No dobra, miało być ekspresowo, zatem na koniec fotka z backstage'u :D.


Pozdrawiam serdecznie, widzimy się już jutro - tym razem w klimacie książkowym! Miłego dnia, Karolina.