Hej Kochani :). Mamy długi weekend, do tego są wakacje, lato - taka mieszanka wskazuje tylko jedno: WYJAZD. Właśnie korzystamy z kilkudniowego urlopu za granicami naszego kraju! Gdzie tym razem nas poniosło? Dowiecie się już niebawem, póki co przygotowałam dla Was recenzję debiutanckiej powieści Agaty Piechoty "Nie widując gwiazd".
"Wybiegam z budynku i szybko reguluję rachunek, wręczając taksówkarzowi dwie dychy napiwku. Nie patrzę mu w oczy, by nie dostrzec w nich cichej satysfakcji. Jest tak, jak przypuszczał – wróciłam sama. Może po prostu wyglądam jak osoba, na którą nikt nie czeka?"
Jagoda jest pracującą w korporacji dwudziestosiedmioletnią singielką, która uparcie pragnie udowodnić wszystkim, że doskonale sobie radzi "w wielkim świecie." Z pozoru szczęśliwa i poukładana codzienność w rzeczywistości okazuje się nie być tak kolorowa. Wieczorne powroty do pustego mieszkania nie należą do najprzyjemniejszych. Nikt przecież na nią tam nie czeka... Pewnego dnia zupełnie przypadkowo bohaterka poznaje mężczyznę, który, jak się domyślacie, odegra niemałą rolę w jej życiu! Jagoda zacznie zupełnie inaczej postrzegać pewne sprawy i odmiennie patrzeć na samą siebie.
Książka "Nie widując gwiazd" porusza. Sięgając po tę lekturę nie spodziewałam się aż tylu okazji do snucia refleksji. Myślałam, że zabieram się za lekką historię z dozą romansu, a tu proszę, miłe zaskoczenie! Podczas czytania towarzyszył mi szereg różnych emocji, dzięki czemu nie było miejsca na nudę, a to bardzo sobie cenię! Agata Piechota podkreśla w swej książce wagę przyjaźni. Bohaterka, chcąc zapomnieć o zawodzie miłosnym, zmuszona jest na nowo układać swoje życie. Gdyby nie jej przyjaciółka Ida, nie byłoby to takie proste. Kobiety tak naprawdę różnią się charakterami, jednak to absolutnie nie przeszkadza im w przyjacielskich kontaktach.
Myślę, że wiele odbiorców tej wartościowej powieści będzie w stanie odnaleźć choć małą cząstkę Jagody w sobie. Autorka spisała historię w formie pierwszoosobowej narracji, co wywołało u mnie odczucie, jakbym siedziała obok i słuchała opowieści kogoś mi znajomego. Co więcej, niektóre wydarzenia zdawały się być mi bardzo bliskie, co pozwoliło mi sądzić, że i inni czytelnicy poczują pewną więź z główną bohaterką. Zwłaszcza kobiety! Na duży plus zasługuje też kreacja głównej bohaterki. Jagody nie da się nie lubić. Choć w niektórych wątkach nie zgadzałam się z jej decyzjami, to mimo wszystko nie skreślałam jej.
"Nie widując gwiazd" to pozycja, w której odnajdziemy wiele prawd na temat relacji z ludźmi z naszego otoczenia - z przyjaciółmi, z szefem z pracy, z rodziną, ale i z bliskimi sercu osobami. To powieść o miłości, która przychodzi znienacka i sprawia, że wszystko staje się piękniejsze. Dzięki niej "gwiazdy świecą tak jasno, że nie są w stanie przysłonić ich nawet najcięższe chmury". Po tę książkę warto sięgnąć!
Za egzemplarz powieści "Nie widując gwiazd"
Ja również polecam tę powieść.
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja :D
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG - KLIK
Nie czytałem, ale cieszę się, że jest coraz więcej dobrych, rodzimych pisarzy. Za autorkę trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńFajnie, kiedy czytelnik może jakoś utożsamić się z bohaterem i znaleźć w nim cząstkę siebie :) Skoro warto po nią sięgnąć to sięgnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com