Gdyby przeanalizować kategorie książek, po które z reguły sięgam, zdecydowanie można byłoby określić je jako literaturę współczesną. Pomijam rzecz jasna lektury z czasów szkolnych. Jak to kobieta, potrzebuję czasem zmiany. Kiedy na horyzoncie pojawiła się pozycja "Tajemnice Bostonu", uznałam, że to idealna okazja, aby spróbować czegoś innego. Tajemnice, historia, sztuka, nauka, romans i kryminał w jednym? Owszem, a to wszystko dzięki doświadczonemu pióru Elizabeth Camden.
Boston, Massachusetts, rok 1897. W jednej z sal balowych odbywa się uroczyste spotkanie związane z niezwykle ważnym dla miasta wydarzeniem - budową pierwszego w kraju metra. Wśród uczestników tej uroczystości znajduje się Romulus White, redaktor i wydawca prestiżowego pisma "Świat Nauki". Podczas uroczystości mężczyzna próbuje przekonać Evelyn, swoją kuzynkę i jednocześnie partnerkę biznesową, aby zatrudnić w zespole miesięcznika Stellę West.
Stellę West uznawano za jedną z ważniejszych postaci londyńskiej bohemy. Jej artystyczny talent był godny podziwu - sam Romulus marzył o zamieszczaniu w "Świecie Nauki" ilustracji jej autorstwa i wielokrotnie namawiał ją listownie na podjęcie intratnej współpracy. Kobieta nie chciała jednak przyjechać do Bostonu. Życie w Europie znacznie bardziej wpasowywało się w ekstrawagancki gust kobiety niż zamieszkanie w amerykańskim mieście. Wszystko jednak zmieniło się w momencie, gdy siostra Stelli umarła w owianych tajemnicą okolicznościach. Stella, nie wierząc w nieszczęśliwy wypadek, postanowiła powrócić do Bostonu i dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się z Gwendolyn.
O powrocie kobiety do miasta oczywiście dowiedział się Romulus. Przypadkowo stał się w posiadaniu adresu miejsca pobytu Stelli - zamierzał wykorzystać tę wiedzę i przekonać kobietę do współpracy. Bohaterka miała jednak inną, ważną sprawę na głowie, mianowicie rozwiązanie zagadki związanej z jej siostrą. Kobieta szybko zauważyła, że Romulus, jak przystało na ważną i wpływową w mieście osobistość, znakomicie odnajduje się w relacjach z miejscowymi oficjelami. Uświadomiła sobie, że mógłby wspomóc ją w prywatnym śledztwie... Czy zagadka została rozwiązana? Jak ułożyła się współpraca tych dwojga?
"Tajemnie Bostonu" to świetne połączenie kilku gatunków literackich. Utwór częściowo nawiązuje do powieści historycznej - akcja dzieje się pod koniec XIX wieku, kiedy to rozpoczęto budowę metra w Bostonie. Tematem wielu rozmów stawała się wówczas nauka, a także możliwości płynące z jej wykorzystania. Elizabeth Camden stworzyła wspaniałą otoczkę, wprowadzającą czytelnika w historyczny klimat. Cóż, nie ma się co dziwić, autorka ma na swoim koncie już osiem powieści historycznych. W książce zawarto także elementy kryminału i romansu. Kiedy Romulus i Stella razem pracowali nad rozwiązaniem zagadki tajemniczej śmierci Gwendolyn, między nimi zaczęło iskrzyć. Początkowo para broniła się przed uczuciem, zwłaszcza przyzwyczajony do niezależności i niegdyś już porzucony przez ukochaną Romulus, ale można przewidzieć, jak ostatecznie ułożyła się relacja tych dwojga :).
Bohaterowie zamieszczeni w książce są wyraziści, co dało się zauważyć właściwie od pierwszego rozdziału książki. Ich charyzmatyczny charakter zdecydowanie przypadł mi do gustu. Trochę zabrakło mi delikatności i subtelności w przedstawianiu rozwijającej się relacji Stelli i Romulusa. Cieszył mnie fakt, że autorka nie skupiła się tylko na uczuciu głównych bohaterów, ale w historię wplotła także wątek przechodzącego kryzys małżeństwa Evelyn i Clyde'a.
"Tajemnice Bostonu" uważam za dobrą powieść. Mile spędziłam w jej towarzystwie weekend, przenosząc się do XIX-wiecznego Bostonu. Była to udana wycieczka i jeśli macie ochotę na połączenie uczuć, historii i zaskakujących tajemnic, to jak najbardziej jest to książka dla Was.
Boston, Massachusetts, rok 1897. W jednej z sal balowych odbywa się uroczyste spotkanie związane z niezwykle ważnym dla miasta wydarzeniem - budową pierwszego w kraju metra. Wśród uczestników tej uroczystości znajduje się Romulus White, redaktor i wydawca prestiżowego pisma "Świat Nauki". Podczas uroczystości mężczyzna próbuje przekonać Evelyn, swoją kuzynkę i jednocześnie partnerkę biznesową, aby zatrudnić w zespole miesięcznika Stellę West.
Stellę West uznawano za jedną z ważniejszych postaci londyńskiej bohemy. Jej artystyczny talent był godny podziwu - sam Romulus marzył o zamieszczaniu w "Świecie Nauki" ilustracji jej autorstwa i wielokrotnie namawiał ją listownie na podjęcie intratnej współpracy. Kobieta nie chciała jednak przyjechać do Bostonu. Życie w Europie znacznie bardziej wpasowywało się w ekstrawagancki gust kobiety niż zamieszkanie w amerykańskim mieście. Wszystko jednak zmieniło się w momencie, gdy siostra Stelli umarła w owianych tajemnicą okolicznościach. Stella, nie wierząc w nieszczęśliwy wypadek, postanowiła powrócić do Bostonu i dowiedzieć się, co tak naprawdę stało się z Gwendolyn.
O powrocie kobiety do miasta oczywiście dowiedział się Romulus. Przypadkowo stał się w posiadaniu adresu miejsca pobytu Stelli - zamierzał wykorzystać tę wiedzę i przekonać kobietę do współpracy. Bohaterka miała jednak inną, ważną sprawę na głowie, mianowicie rozwiązanie zagadki związanej z jej siostrą. Kobieta szybko zauważyła, że Romulus, jak przystało na ważną i wpływową w mieście osobistość, znakomicie odnajduje się w relacjach z miejscowymi oficjelami. Uświadomiła sobie, że mógłby wspomóc ją w prywatnym śledztwie... Czy zagadka została rozwiązana? Jak ułożyła się współpraca tych dwojga?
"Tajemnie Bostonu" to świetne połączenie kilku gatunków literackich. Utwór częściowo nawiązuje do powieści historycznej - akcja dzieje się pod koniec XIX wieku, kiedy to rozpoczęto budowę metra w Bostonie. Tematem wielu rozmów stawała się wówczas nauka, a także możliwości płynące z jej wykorzystania. Elizabeth Camden stworzyła wspaniałą otoczkę, wprowadzającą czytelnika w historyczny klimat. Cóż, nie ma się co dziwić, autorka ma na swoim koncie już osiem powieści historycznych. W książce zawarto także elementy kryminału i romansu. Kiedy Romulus i Stella razem pracowali nad rozwiązaniem zagadki tajemniczej śmierci Gwendolyn, między nimi zaczęło iskrzyć. Początkowo para broniła się przed uczuciem, zwłaszcza przyzwyczajony do niezależności i niegdyś już porzucony przez ukochaną Romulus, ale można przewidzieć, jak ostatecznie ułożyła się relacja tych dwojga :).
Bohaterowie zamieszczeni w książce są wyraziści, co dało się zauważyć właściwie od pierwszego rozdziału książki. Ich charyzmatyczny charakter zdecydowanie przypadł mi do gustu. Trochę zabrakło mi delikatności i subtelności w przedstawianiu rozwijającej się relacji Stelli i Romulusa. Cieszył mnie fakt, że autorka nie skupiła się tylko na uczuciu głównych bohaterów, ale w historię wplotła także wątek przechodzącego kryzys małżeństwa Evelyn i Clyde'a.
"Tajemnice Bostonu" uważam za dobrą powieść. Mile spędziłam w jej towarzystwie weekend, przenosząc się do XIX-wiecznego Bostonu. Była to udana wycieczka i jeśli macie ochotę na połączenie uczuć, historii i zaskakujących tajemnic, to jak najbardziej jest to książka dla Was.
Za możliwość przeczytania książki "Tajemnice Bostonu"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.
Lubię takie gatunkowe zróżnicowane. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie!:)
OdpowiedzUsuńlubię powieści historyczne, jeśli oceniłaś ją tak pozytywnie, chociaż zwykle ich nie czytasz, to dopisuję do listy :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOoo brzmi jak coś w moim klimacie, ja uwielbiam powieści historyczne, ale żadnej o XIX wiecznym Bostonie jeszcze chyba nie czytałam ! Czas nadrobić zaległości :)
OdpowiedzUsuń