niedziela, 26 kwietnia 2015

Wspomnienie wakacji cz. II.

Witajcie Kochani! Trochę czasu minęło od ostatniego posta, a przecież obiecałam opisać dalszy ciąg wakacyjnej wycieczki. Niestety, ale w zeszłą sobotę z przyczyn niezależnych ode mnie siadł internet :D. Kiedy już odzyskałam dostęp do świata wirtualnego, za oknem pojawiła się ogromna pokusa - słońce, nieskazitelnie czyste niebo oraz weekend, o którym opowiem w następnym poście (tak, tak, była wycieczka). Ale jestem!!! PS. Mam nadzieję, że pamiętacie o konkursie :). Zaraz po weekendzie majowym podam wyniki.

Jak już opowiadałam w poprzednim wpisie nasz urlop spędziliśmy nie tylko w Kołobrzegu. W przedostatni dzień naszego wyjazdu postanowiliśmy wybrać się gdzieś niedaleko. Adaś zrobił rozeznanie terenu i na pierwszy rzut poszedł Kamień Pomorski, miasto w województwie zachodniopomorskim.



Byliśmy tam krótko, bowiem nie jest to miejsce, gdzie spędza się cały dzień, przynajmniej w moim mniemaniu. Jednym ze wspomnień, jakie przywiozłam z tego miejsca, był brak wolnego kawałka czegokolwiek do zaparkowania haha :D. W końcu ulokowaliśmy się w pobliżu ratusza, który widzicie na powyższej fotografii. Oczywiście nie jest to jedyna rzecz, jaką zapamiętałam podczas tego wyjazdu. 


Wybraliśmy się na mały spacer w pobliżu mariny i muszę przyznać, że było bardzo uroczo. Mimo, iż tydzień się wówczas dopiero zaczynał, spacerowiczów mogłam zliczyć na palcach obu rąk. Niestety nie zakupiłam żadnej pocztówki, czego żałuję, ale autentycznie nie znalazłam miejsca,  gdzie można by było nabyć choć trochę widokówek, być może ja - taki szary turysta nie orientuję się za bardzo na obcych terenach :D. Za to w Trzęsaczu, który stanowił kolejny punkt naszej wycieczki, takiego problemu już nie miałam.


Miejsce przedstawione na powyższej widokówce to wieś położona nad Morzem Bałtyckim, jakże by inaczej. Według moich obserwacji Trzęsacz cieszy się uznaniem, bowiem spotkałam tam masę turystów wypoczywających nad wodą czy też spacerujących w okolicy ruin kościoła.


Jak rzecze Wikipedia, ruiny te to pozostałość po wybudowanym na przełomie XIV i XV wieku gotyckim kościele pw. św. Mikołaja. Świątynia pierwotnie wzniesiona w odległości ok. 1,8-2 km od brzegu morza, pośrodku wsi, uległa zniszczeniu w wyniku procesów abrazyjnych. Do dzisiaj zachowała się jedynie południowa ściana kościoła znajdująca się u szczytu klifu.


Ruiny można obserwować z promenady, o ile nie boicie się wysokości, bowiem część przeznaczona do spaceru znajduje się wysoko nad plażą... spojrzenie w dół niektórych może wprawić w paraliż i strach :D. Pozostałości kościoła były jedyną rzeczą, jaką widzieliśmy w Trzęsaczu. Przeglądając różne strony internetowe dowiedziałam się, iż w tej malowniczej wsi znajduje się jeszcze kilka obiektów atrakcyjnych pod kątem turystycznym. Mam nadzieję, że kiedyś znowu pojawi się okazja do odwiedzenia tego miejsca, bo bardzo chętnie nadrobiłabym straty! 

Ostatnim "dodatkowym" punktem naszego urlopu była Ustka. Wracając z Kołobrzegu do Trójmiasta wyznaczyliśmy trasę przebiegającą przez to urokliwe miasto.


W dzieciństwie praktycznie co roku wyjeżdżałam na wakacje do Ustki, a to wszystko dzięki temu, iż tata pochodzi z tych stron i po prostu łączyliśmy odwiedzenie rodziny z wypoczynkiem nad morzem.


Zawsze bardzo chętnie wracam w te strony i wybieram się na spacer wzdłuż wody, przechodząc potem na promenadę. Zrobiliśmy tak też i tym razem, delektując się smakiem dawno niejedzonej przez nas waty cukrowej. Mieliśmy nie lada ubaw, gdyż jak dzieci ubrudziliśmy się tą słodką chwilą. 


Niestety nie udało nam się zobaczyć urokliwych uliczek tego miasta, gdyż nie mieliśmy zbyt wiele czasu, dlatego też skupiliśmy się jedynie na wypoczynku nad wodą. Do Ustki nie jest daleko, więc liczę na to, iż pewnego słonecznego dnia wybierzemy się tam ponownie.

Cieszę się, że mogłam podzielić się z Wami tymi wakacyjnymi, ciepłymi wspomnieniami. Pamiętajcie o konkursie, gorąco zachęcam do udziału! Uciekam teraz odpocząć trochę przed TV. Mam nadzieję, że nie przestanie odbierać, gdyż za oknem szaleje burza :D. Trzymajcie się ciepło i do usłyszenia!

13 komentarze:

  1. Ciekawa i atrakcyjna wycieczka:) Pięknie wygląda ten ratusz w Kamieniu. Czy to prawda, że Ustka pachnie sosnowym lasem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm... coś może w tym być, że Ustka pachnie lasem sosnowym, ale to raczej w tej części bliżej lasu :). Pamiętam, że kiedyś rozbiliśmy się z rodzicami na plaży w zupełnie innym miejscu niż zwykle, z dala od 'centrum', właśnie w okolicy drzew iglastych i pięknie pachniało :).

      Usuń
  2. podoba mi się Trzęsacz z kawałkiem mapki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też bardzo lubię pocztówki z tego wydawnictwa, z tą mapką ^^
      z Kołobrzegu i Ustki przywiozłam również w tym wzorze :)

      Usuń
  3. Ostatnie zdjęcie jest pełne uroku. :)
    O Trzęsaczu można przeczytać nawet w podręcznikach do geografii. W sumie to chciałabym zobaczyć tę jedną, pozostałą ścianę na żywo, to taka ciekawostka przyrodniczo-geograficzna.
    Ta marina jakaś kiepska, ale ja to wymagająca jestem po zobaczeniu portu w szwedzkim miasteczku. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe Marina faktycznie nie porywała, ale nie była taka zła :D. Często jest tak, że gdy zobaczymy coś okazałego, to potem porównujemy do tej rzeczy inne, podobne, ale jednak nie dorastające do pięt :P. Ja o Trzęsaczu nigdy nie słyszałam i gdyby nie Adam to pewnie bym nawet nie miała o nim pojęcia :D!

      Usuń
  4. Byłam w Trzęsaczu, miło wspominam tą miejscowość, a raczej plażę z górującymi nad nią ruinami. :) Bardzo podoba mi się pocztówka - mam kilka z tej serii, ba, ja postanowiłam nawet ją zbierać [serię]. A ratusz w Kamieniu i ten park/skwer obok niego wyglądają naprawdę pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również postanowiłam zbierać kartki z tej serii :D. Mam m.in. właśnie z Trzęsacza, Ustki, Gdyni, Sopotu, Kołobrzegu i kiedyś dostałam wypisaną ze Szczecina podczas swapu :).

      Usuń
  5. Chętnie zwiedziłabym Trzęsacz, ponieważ pamiętam, że już od gimnazjum wspominali nam o tym, że tam wciąż się przesuwa i przesuwa :D Mam jakąś pocztówkę nawet stamtąd, jednak przeznaczyłam ją na wymianę, bo nie do końca pasuje do tego, co lubię. Jednak Twoja pocztówka z tego miejsca jest świetna, strasznie lubię tą serię :)! Kartki z Ustki mam od Krystyny, choć sama nigdy tam nie byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzęsacz zrobił na mnie duże wrażenie, szkoda tylko, że słabo się przygotowaliśmy, bo jak się okazało, ma o wiele więcej do zaoferowania niż te ruiny. O tak, ta seria wymiata :D. Z Ustki muszę uzupełnić swoją kolekcję, bo mam zaledwie dwie pocztówki, już zostawiłam miejsce w albumie na kolejną parę ^^.

      Usuń
  6. super, że wyjazd się udał.. a o Trzesączu (?) słyszę pierwszy raz - idealna polska nazwa dla obcokrajowca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzęsacz o tak hehe, obcokrajowcy połamaliby sobie język ^^. Jeśli nie znasz tego miejsca, to koniecznie się z nim zapoznaj - chociaż czytając gdzieś w internecie, bo miejsce ma w sobie to coś :).

      Usuń
  7. Kliknęłam w link, który zostawiłaś u mnie pod wpisem o Ustce i poczułam powiew lata :)
    W Trzęsaczu mnie jeszcze nie widzieli. Może w tym roku uda mi się tam dotrzeć, byle przed sezonem, zanim zjedzie się tam dziki tłum z parawanami z całej Polski ;)

    OdpowiedzUsuń