Uwielbiam powieści o miłości, dzięki którym mogę poczuć świąteczny klimat. Fakt, do grudnia jeszcze daleko, ale przyznam, że gdy nadchodzi jesień, moje myśli często wybierają się na spacer w okolice Bożego Narodzenia. Bardzo się więc ucieszyłam, gdy otrzymałam do recenzji zachowaną w zimowym klimacie powieść Anny Dąbrowskiej "Jutro będziemy szczęśliwi".
"Życie pisze własne scenariusze"
Zuza od trzech lat próbowała doprowadzić swoje życie do ładu. Chciała zacząć od nowa, jednak skomplikowana sytuacja nie ułatwiała jej tego. Gdyby tylko miała u boku swą wielką miłość... Niestety, Adam zniknął bez słowa, mimo obietnicy, że nigdy tego nie zrobi, że będą razem już na zawsze. Zuza ze swoim złamanym sercem podświadomie czekała na jego powrót. Pozostawiona bez słowa wyjaśnienia wyobrażała sobie to, co mogło się wydarzyć. W głowie tworzyła własne scenariusze tego, co mogło spowodować taki obrót spraw. Co z pięknymi chwilami, które dzieliła ze sobą dwójka zakochanych? Co ze wspomnieniami? I to wszystko już stracone?
Bohaterka postanowiła zostać w Urokliwym, małym miasteczku, gdzie mogła pomagać rodzicom w prowadzeniu interesu. Z całego serca chciała w końcu zapomnieć o byłym chłopaku, zrobić krok na przód, zostawiając za sobą przeszłość. Wdała się nawet w dziwną relację ze swoim przyjacielem, ale nagle do Urokliwego powrócił Adam. Zjawił się w miasteczku i ponownie zapragnął zaistnieć w świecie Zuzy. Wywołał tym niemałe zamieszanie, zwłaszcza, że rany po nieoczekiwanym rozstaniu wciąż jeszcze się nie zagoiły... Jak potoczyły się losy bohaterów? Czy Adam wyjaśnił Zuzie, dlaczego tak nagle zniknął bez żadnego słowa wyjaśnienia? Czy ich drogi ponownie się złączyły?
Bohaterka postanowiła zostać w Urokliwym, małym miasteczku, gdzie mogła pomagać rodzicom w prowadzeniu interesu. Z całego serca chciała w końcu zapomnieć o byłym chłopaku, zrobić krok na przód, zostawiając za sobą przeszłość. Wdała się nawet w dziwną relację ze swoim przyjacielem, ale nagle do Urokliwego powrócił Adam. Zjawił się w miasteczku i ponownie zapragnął zaistnieć w świecie Zuzy. Wywołał tym niemałe zamieszanie, zwłaszcza, że rany po nieoczekiwanym rozstaniu wciąż jeszcze się nie zagoiły... Jak potoczyły się losy bohaterów? Czy Adam wyjaśnił Zuzie, dlaczego tak nagle zniknął bez żadnego słowa wyjaśnienia? Czy ich drogi ponownie się złączyły?
Najnowsza książka Anny Dąbrowskiej oczarowała mnie. Przepełniona jest magią, miłością, tęsknotą. Otuliła mnie niczym ciepły szalik w mroźny dzień. Rozgrzewała niczym kubek gorącej, zimowej herbaty. Wywoływała uśmiech na twarzy dzięki sporej dawce akcentów humorystycznych. Zmuszała do refleksji, przemyśleń. "Jutro będziemy szczęśliwi" to prawdziwa perełka, nie tylko na jesień czy zimę. Sprawdzi się świetnie o każdej porze roku, ponieważ przepełniona jest takimi prawdami życiowymi, które zdecydowanie mają charakter uniwersalny. Nowa powieść Anny Dąbrowskiej ukazuje też, jak przykre w konsekwencjach mogą być niewłaściwe decyzje, jak przewrotny bywa los...
W moim subiektywnym odczuciu autorka doskonale wie, jak trafić do czytelnika, jak wywołać emocje. Nawet przez sekundę czytania nie poczułam nudy. W powieści "Jutro będziemy szczęśliwi" nie rzuciły mi się w oczy żadne utarte schematy. Idealnym zabiegiem było przedstawienie historii bohaterów z ich własnej perspektywy. Wydarzenia poznajemy oczami zarówno Zuzy, jak i Adama. To sprawia, że czujemy się bliżej tej dwójki, bardziej przeżywamy treść powieści.
"Jutro będziemy szczęśliwi to książka, która rozgrzeje cię jak ciepła herbata z miodem, cytryną… i gwiazdką anyżu."
Jeśli szukacie wyjątkowej historii obyczajowej, której treść krąży wokół tematu miłości i wyjątkowego klimatu świątecznego, to koniecznie musicie sięgnąć po tę lekturę! Ze swojej strony mogę dodać jeszcze jedno słowo - POLECAM.
Za egzemplarz powieści "Jutro będziemy szczęśliwi"
serdecznie dziękuję Zysk i S-ka Wydawnictwo.
Mam w planach tę książkę. Będę ją niebawem czytać.
OdpowiedzUsuńbo przecież po jesieni przyjdzie zima i święta <3 to książka, która pomoże poczuć świąteczny klimat! pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW takim razie sięgnę po nią w okolicach świąt, może jeszcze lepiej poczuję jej klimat :)
OdpowiedzUsuń