Cześć Wszystkim :)! Całkiem niedawno skusiłam się na niewielki kosmetyczny shopping. Na celowniku miałam markę BIOLOVE dostępną w Kontigo. Zakupy online są bardzo wygodne, zwłaszcza, jeśli w zasięgu nie ma sklepu oferującego Wasze ulubione kosmetyki. Tym razem padło na nowe, limitowane zapachy żeli pod prysznic, owocowy peeling oraz mój ukochany, ciasteczkowy mus do ciała.
1. SHOWER GEL - PEACH, DRAGON FRUIT, PINEAPPLE - LIMITOWANE ŻELE POD PRYSZNIC zwróciły moją uwagę od razu, gdy tylko pojawiły się w sprzedaży. Wiedziałam, że wcześniej czy później skuszę się na któryś z wariantów. Albo na kilka, bo jak widzicie, skończyło się na trzech sztukach.
2. PEELING STRAWBERRY - dobry, truskawkowy zdzierak wylądował w moim wirtualnym koszyku przy okazji, bowiem przy zakupie 3 żeli mogłam dorzucić za darmo jeden z peelingów. W swojej kosmetycznej karierze używałam już m.in. pomarańczowych, czekoladowych, malinowych, kawowych zdzieraków, jednak nigdy nie miałam do czynienia z wariantem truskawkowym. Zdradzę Wam, że to był strzał w dziesiątkę! Niedługo pojawi się recenzja tego produktu :).
3. BODY MOUSSE COOKIE - jeśli chodzi o mazidła do ciała, to jest to jeden z moich największych ulubieńców. Szczegółową recenzję kosmetyku znajdziecie TUTAJ.
4. PREZENT DO ZAMÓWIENIA - BŁYSZCZYK MOOV. Na usta aplikuję jedynie bezbarwne masełka NIVEA, tak więc gratis oddałam kuzynce :).
Odkąd odkryłam produkty BIOLOVE, wiedziałam już, że nigdy nie może ich zabraknąć w moim kosmetycznym królestwie, co pewnie już zauważyliście po częstotliwości pojawiania się tej marki na blogu :D. Pamiętam, że wiele z Was było zaciekawionych tymi kosmetykami - czy coś się w tej kwestii zmieniło? Poszły już pierwsze zamówienia, czy nadal jesteście przed? Czekam na wieści i opinie :). Buziaki, K.
Jestem ciekawa peelingu :)
OdpowiedzUsuńŻel miałam w wersjach malina, ananas i jabłko :D Genialnie się u mnie sprawdzają, z tej firmy lubię też musy :)
OdpowiedzUsuńAnanasowy żel kuszący :D
OdpowiedzUsuńMmm, myślę, że spodobałby mi się zapach ciasteczkowego musu. :)
OdpowiedzUsuńPomału owocowe serie (letnie) zaczynam zastępować czekoladowymi, karmelowymi (jesienno-zimowe), więc chętnie spróbowała bym tego ciasteczkowego musu ;)
OdpowiedzUsuńMusze kiedys poznac sie blizej z tymi produktami. Zachwycaja mnie szata graficzna.
OdpowiedzUsuńAkurat ja kosmetyki dość rzadko kupuję w sklepach internetowych, ale nie powiem bo czasami m się to zdarzy. Tym bardziej, że jeszcze niedawno również postanowiłem otworzyć własny sklep online. Polecam każdemu porady z https://www.sendit.pl/blog/jak-przygotowac-sie-do-zalozenia-sklepu-internetowego-5-praktycznych-porad gdyż to właśnie dzięki nim udało mi się zrobić to dobrze.
OdpowiedzUsuń