niedziela, 17 listopada 2019

Thriller futurystyczny: Peter Høeg "Efekt Susan".


"Opowiesz jej o swoich największych tajemnicach"


Susan Svendsen posiada pewną wyjątkową umiejętność. Potrafi skłonić rozmówcę do wyjawienia swoich sekretów. Skłanianie ludzi do nieświadomego wyjawiania tajemnic i skrywanych myśli wykorzystywała przez wiele lat, jednak przyszła pora, kiedy ten dar zamienił się w ostatnią deskę ratunku dla niej i jej rodziny, grozi im bowiem więzienie.

Tajemniczy urzędnik państwowy składa Susan ofertę. Jedynym ratunkiem z tej sytuacji jest odnalezienie byłych członków Komisji Przyszłości, rzecz jasna ściśle tajnej. Kobieta ma wykorzystać swoje zdolności i dowiedzieć się od tych osób, co zawierał ostatni raport komisji. Sprawa jednak nie jest taka prosta, ponieważ ktoś bardzo potężny nie życzy sobie ujawnienia treści raportu. 

Na Susan czeka wiele trudności. Musi wykorzystać nie tylko swój dar, ale zarówno wiedzę, jak i szalone pomysły. Okazuje się bowiem, że sprawa nie jest taka prosta, a droga do rozwiązania śledztwa będzie bardzo kręta.

"Efekt Susan" to książka nietypowa. Pierwszy raz miałam do czynienia z thrillerem futurystycznym. Nie powiem, żeby stał się moim ulubionym rodzajem literackim, bo tak nie jest. Było to coś nowego, jednak jednorazowego. 

Po pierwsze, nie do końca pasowało mi zaserwowanie w tak dużym natężeniu przeszłości Susan, zwłaszcza, że przeplatanie jej z teraźniejszością wprowadzało w moich myślach trochę zamętu. Chwilami miałam problem z odnalezieniem się w tej całej sytuacji, w tym ciężkim, zawiłym śledztwie. Po drugie, zdarzały się momenty, że czułam się po prostu zmęczona lekturą. Nie wiem, czy to te opisy mnie tak znużyły, czy powolnie rozwijająca się akcja, przynajmniej na początku książki. Później, muszę przyznać, wydarzenia nabrały tempa. Wśród wszechobecnego chaosu zawsze to jakiś plus. Ach, jeszcze bohaterowie... Z nimi także nie poczułam chemii. Nie było tego czegoś...

Peter Høeg zaintrygował mnie pomysłem na zdolność wyciągania z ludzi sekretów. Ogólny zarys fabuły z okładkowego streszczenia również wzbudził moją ciekawość. Niestety zagłębienie się w lekturę i w szczegóły (niektóre z nich w sumie nic nie wnosiły, poza rozproszeniem uwagi) nie wzbudziło już we mnie tak pozytywnych emocji. Mnie "Efekt Susan" nie powalił na kolana, ale myślę, że niektórym czytelnikom może przypaść do gustu :).

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

0 komentarze:

Prześlij komentarz