Cześć :). Aromatyczny aspekt świąt jest dla mnie niezwykle ważny. Prócz zapachów unoszących się przy stole, w mieszkaniu znaczącą rolę muszą odegrać też produkty Yankee czy Kringle Candle. W tym poście skupię się na zapachu pierwszej z marek - MANDARIN CRANBERRY. Zakupiłam go wieki temu na Goodies.pl i właściwie dopiero w grudniu zaczęłam go popalać :).
Tartaletka pochodzi z owocowej linii zapachowej Yankee Candle z serii Classic. Głównymi bohaterkami są słodkie mandarynki i kwaskowata żurawina. Któż wyobraża sobie Boże Narodzenie bez ich obecności na stole? Dla mnie są nieodzownym elementem grudniowych świąt. Dodatkowo wyczuwalne są także przyprawy korzenne, a te niestety nie we wszystkich mają swoich zwolenników.
Piękny, nieprzesłodzony aromat owoców idealnie sprawdzi się też jesienią. Taka kompozycja zapachowa przynosi wiele przyjemności i zdecydowanie kradnie moje serce. Trwałość mogłaby być dłuższa, jednak nie stanowi to jakiegoś wielkiego mankamentu. Wosk ode mnie otrzymuje zielone światło i na pewno jeszcze nie raz będę do niego wracać.
A może ktoś z Was ma już za sobą doświadczenia z tym zapachem od Yankee Candle :)? Gorące całusy, Karolina.
Akurat tego nie miałam. Musi pięknie pachnieć.
OdpowiedzUsuńAle musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńMoje zapachy :)
OdpowiedzUsuńMmm mandarynki <3
OdpowiedzUsuńoooo, za to ten zapach zdecydowanie przypadłby mi do gustu i z pewnością kojarzyłby mi się ze świętami Bożego Narodzenia. święta pachną dla mnie cytrusami ogólnie, ale przede wszystkim jednak mandarynkami właśnie :)
OdpowiedzUsuń