Cztery różne osoby. Jedna historia o ojczyźnie i miłości ponad podziałami.
Żydowskie pochodzenie Sary ściąga na nią problemy. Wcześniej żyła w dostatku, co zawdzięczała dochodowemu zajęciu ojca. Teraz, po wypędzeniu z Rosji pragnie ułożyć sobie życie na nowo. Trafia do Palestyny, gdzie podejmuje pracę jako pielęgniarka. Na jej drogę los zsyła Yousefa. Zakochują się w sobie, ale ta miłość nie jest łatwa. Różnice w pochodzeniu oraz konflikt palestyński-izraelski wprowadzają nieco komplikacji.
Ameer jest mieszkańcem libańskiego obozu dla uchodźców. Kiedy udaje mu się w końcu wyjechać do stanów, rozpoczyna wszystko od początku, jako naukowiec. Niestety, demony przeszłości ścigają go niczym cień.
Rebeka to niepokorna osiemnastolatka żydowskiego pochodzenia. Nie popiera, a właściwie sprzeciwia się złemu traktowaniu społeczności arabskich przez jej rodaków. Rozstaje się też z narzeczonym, który ośmiela się podnieść rękę na służącą o arabskim pochodzeniu.
Losy Sary, Yousefa, Ameera i Rebeki łączą się ze sobą (choć początek na to nie wskazuje), pozwalając czytelnikowi na prześledzenie historii pewnych pokoleń, podróż po kontynentach i bliższe poznanie tego, co dzieje się w narodach skonfliktowanych społecznie, religijnie i politycznie.
"Oblubienica morza" to wielowątkowa powieść, w której odnajdziemy garść cennych prawd. Michelle Cohen Corasanti u Jamal Kanj skupili się, moim zdaniem, na dość ważnych kwestiach - walce z niesprawiedliwością, z podziałami w społeczeństwie. To tematy na topie, co rusz słyszymy o konfliktach, zwłaszcza na polu religijnym i politycznym. W "Oblubienicy morza" mamy wyłożone jak kawa na ławę negatywne skutki wojen, które przepełnione są okrucieństwem i niepokojem targającym wnętrzem niewinnych ludzi. Takie nakreślenie historii oraz, co trzeba koniecznie zaznaczyć, realistyczna kreacja bohaterów sprawiają, że konflikt palestyńsko-izraelski staje się dla nas bardziej zrozumiały. Sara, Yousef, Ameer czy Rebeka to takie same osoby, jak my wszyscy. Każdy mógłby znaleźć się na ich miejscu. Dzięki temu postaci są bliższe odbiorcy.
Powieść ta wzrusza. Wylewałam łzy nie dlatego, że w książce zostały zawarte wątki romantyczne. Moim sercem szargało zło tego świata, to, jakie potworności dotykają narody, jakie tragedie mają miejsce na świecie. Najgorsze jest to, że to właśnie ludzie fundują sobie wiele nieszczęść. Człowiek człowiekowi bywa wilkiem.
Jestem pod ogromnym wrażeniem "Oblubienicy morza". Ta historia chwyta za serce, naprawdę ciężko oderwać się od lektury. To trudna, ale i piękna historia. Gorąco polecam tę pozycję.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu SQN.
Lubię czytać takie wielowątkowe powieści.
OdpowiedzUsuńTa książka skradła moje serce :)
OdpowiedzUsuń