wtorek, 6 listopada 2018

ŚWIĄTECZNE CZYTANIE: Friedbert Stohner "12 miesięcy ze Świętym Mikołajem, czyli trawnik pełen reniferów".

Listopad zaraz rozkręci się na dobre, a potem to już tylko rzut beretem do grudnia i świąt. Bożonarodzeniowe szaleństwo i ten magiczny klimat są mi bardzo bliskie, po prostu uwielbiam ten czas i zawsze z utęsknieniem go wyczekuję. W tym roku nie było inaczej - pierwsze plany snułam już w październiku. Wówczas pod lupę wzięłam bożonarodzeniowe lektury - zabrałam się za przeszukanie sieci i wybranie tytułów, które w tym roku zagoszczą na mojej czytelniczej liście świątecznej. Jedną z tych pozycji mam już za sobą - zapraszam na recenzję książki "12 miesięcy ze Świętym Mikołajem, czyli trawnik pełen reniferów".


Święta to magiczny czas, w trakcie którego spełniają się marzenia, ale i nierzadko dzieją się niespodziewane rzeczy... Do drzwi pewnej zwyczajnej, czteroosobowej rodziny niespodziewanie puka w pierwszy dzień świąt Mikołaj. Dokładnie ten, który roznosi prezenty. Okazuje się, że przybył z polecenia Biura Bożego Narodzenia. Laponia, którą przez cały rok odwiedzają rzesze turystów, nie jest najlepszym miejscem do planowania kolejnych świąt. Mikołaj mógłby mieć problemy ze skupieniem się nad przygotowywaniem przyszłorocznych podarunków. Pracownicy biura postanowili więc uchronić Mikołaja przed tłumami i zorganizować dla niego ściśle tajny pobyt u najzwyklejszych ludzi. Normalność jednak zdaje się mieć swój kres, bowiem do ogródka wkraczają renifery, garaż zajmują wielkie sanie, a salon przejmują w nocy, pod znakiem debat, skrzaty. Jak to wszystko zachować w sekrecie? Wścibscy sąsiedzi lubią wtykać nos w czyjeś sprawy, nie łatwiej dochować tajemnicy przed najbliższymi...

"12 miesięcy ze Świętym Mikołajem, czyli trawnik pełen reniferów" to absolutnie świetna książka. Ciepła, z dobrą dawką humoru, pogodna, podnosząca na sercu historia oczarowała mnie od pierwszych stron. Wyobraźcie sobie, że Mikołaj ląduje z całą swą świtą u Was w mieszkaniu - na samą myśl o komizmie tej sytuacji na mojej twarzy maluje się uśmiech. Obok takiej historii nie sposób przejść obojętnie. Zwłaszcza, że niezwykle pocieszny Mikołaj zalicza kilka wpadek, które rozśmieszą nie tylko młode pokolenie, ale i dorosłych. Odnajdywanie się w "normalnej" codzienności nie jest łatwą sprawą, a w takiej wyjątkowej sytuacji o wpadki nie trudno :).

Bohaterowie są przesympatyczni, a moje serce w największej mierze skradł Mikołaj. To wspaniała postać, pogodna, o dobrym wnętrzu. Chciałoby się, aby ludzie brali z takiej osoby przykład! Dobre serducho i wyrozumiałość dla innych to cecha, którą nie zawsze da się uświadczyć wśród ludzi.

Sporym plusem jest oprawa graficzna. Przepięknie wydana książka kusi nie tylko barwną (i przyjemną w dotyku) okładką, ale i wnętrzem, znajdziemy tam bowiem wspaniałe ilustracje, dodatkowo pobudzające wyobraźnię.

Gorąco polecam tę pozycję, zarówno dla młodszych, jak i starszych wiekiem czytelników. To bardzo przyjemna w odbiorze historia, w sam raz na święta i mikołajkowe lub bożonarodzeniowe prezenty :). 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Prószyński i S-ka.

0 komentarze:

Prześlij komentarz