sobota, 24 listopada 2018

ŚWIĄTECZNE CZYTANIE: Magdalena Majcher "Cud grudniowej nocy".

Święta dla jednych są bardzo radosnym i rodzinnym okresem, wyczekiwanym już kilka tygodni wcześniej, dla innych zaś to smutny czas, przywodzący na myśl bolesne wspomnienia, od których chce się uciec. Podobnie jest u bohaterek najnowszej powieści Magdeleny Majcher "Cud grudniowej nocy".



Dwa pokolenia
Pięć kobiet
Jedna noc, która może odmienić ich życie

Dla Magdaleny Boże Narodzenie jest znienawidzonym świętem. Kiedy tylko zbliża się w kalendarzu ta magiczna data, ona ucieka przed nią w pracę. Wydarzenia z przeszłości nie pozwalają cieszyć się na myśl o grudniowych uroczystościach.

Kamila zawsze była cicha, nie wychylała się z cienia swojej siostry Kingi. Ciężko było jej zaznać poczucia stabilizacji, ponieważ brakowało jej pewności siebie i wsparcia ze strony bliskich, zwłaszcza swojej matki. Życie Kingi jest za to idealne… ale tylko na Instagramie. Tam łatwo zretuszować to, co nie jest doskonałe. A jej codzienność musi być przecież pokazana od najlepszej strony, "lajki" same się nie nabiją, a jej bardzo zależy na pozytywnej opinii innych… Kolorowa otoczka swojego życia w mediach społecznościowych nie zawsze wiąże się z prawdziwą rzeczywistością, a ta nie musi być faktycznie taka wspaniała...

Teresa, mama Kingi i Kamili, na co dzień skupia się na wszystkich, tylko nie na sobie. Chciałaby teraz ochłonąć, odrzucić w kąt zamartwianie się o innych i wreszcie zrobić coś dla siebie. Maria, mama Magdaleny, pragnie zaś spędzić Boże Narodzenie w tradycyjny sposób. Marzy, aby zgromadzić przy świątecznym stole całą rodzinę i z radością rodzinnie celebrować ten wyjątkowy czas.

W Wigilię spełniają się marzenia. Czy ten magiczny czas cudów nadejdzie również dla bohaterek powieści?

Świąteczne lektury zawsze kojarzyły mi się z ciepłymi historiami, czasem nawet okraszonymi sporą dawką literackiego lukru. To taki czas, kiedy mam ochotę na tego typu powieści. Muszę przyznać, że "Cud grudniowej nocy" odbiega od tej wizji, ale byłam na to przygotowana. Ta historia owszem, została zachowana w ramach świątecznego klimatu, aczkolwiek daleko jej od wyidealizowanej, z ogromną dawką słodyczy. Autorka w swoich powieściach porusza często kwestie, które nie zawsze są wygodne dla człowieka. Uważam to za dobrą praktykę, nie ma bowiem mowy o sztucznym ubarwianiu świata. Sięgając po "Cud grudniowej nocy" byłam przygotowana na realistyczne spojrzenie na świat bohaterów i właśnie to dostałam. Autorka pokazuje życie takim, jakie ono jest. Są blaski, ale są też cienie codzienności. Bohaterowie zmagają się z takimi problemami, jak tysiące innych ludzi, dzięki czemu najnowsza powieść pani Magdy ma realistyczny wydźwięk. Pisarka rzuca światło na realne problemy i rozterki, które mogą dotknąć lub już dotknęły kogoś z nas. Nie ma tu naciąganych, wyidealizowanych wątków. Tak właśnie pisze pani Magda. Przyjemny w odbiorze styl to jedno, ale ważne jest odpowiednie zaserwowanie czytelnikom fabuły, a tutaj z pewnością nie ma na co narzekać. 

Choć "Cud grudniowej nocy" nie jest typową, świąteczną historią, to bardzo Wam ją polecam. Powieść pozwoli zatrzymać się na chwilę i zmusi do refleksji. Czasem bywa źle, nawet bardzo, ale w człowieku zawsze powinna być nadzieja na lepsze jutro.



Za wspaniałą paczuchę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Pascal.

2 komentarze:

  1. Świetna książka. Bardzo mocno mnie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę kiedyś sięgnąć po taki tytuł, bo zawsze omijałam je szerokim łukiem...
    A pewnie spędzę Święta przy fantastyce :D

    OdpowiedzUsuń