wtorek, 19 marca 2019

NOWOŚĆ: Cristina Alger "Żona bankiera".

Witaj w świecie, którym rządzi pieniądz. Brudny pieniądz. W świecie, gdzie reguły wytyczają bogaci, potężni, zdecydowanie niebezpieczni ludzie, z którymi nie powinno wchodzić się w jakiekolwiek interesy. Przekręty, podejrzane transakcje, fikcyjne konta bankowe, nieczyste zagrania, chciwość i pycha - podejmiesz wyzwanie? Zapraszam na recenzję książki pt. "Żona bankiera" autorstwa Christiny Alger.


Matthew Werner był bankierem zatrudnionym w największym szwajcarskim banku. W chwili, gdy samolot, którym miał podróżować mężczyzna, ulega wypadkowi, cały bagaż tajemnic bankiera spada na jego żonę. Annabel nie tylko musi uporać się ze stratą ukochanego męża, ale i pozostawionymi przez niego sekretami. W końcu dociera do niej, że śmierć Matthew nie była przypadkiem, a co więcej - teraz ona jest w ogromnym niebezpieczeństwie, o czym nigdy w życiu nawet by nie pomyślała...

Thriller Cristiny Alger wzbudził we mnie wiele emocji. Autorka tak prowadzi akcję, że ciężko oderwać się od intrygującej i trzymającej w napięciu lektury. Świat, w którym w taki sposób rządzi pieniądz, jest bardzo niebezpieczny. Tutaj nie ma barier, granic, prawa. Bankierzy świetnie potrafią omijać zasady, obchodzić podatki i manewrować kwotami na tajnych kontach. Czasem ciężko sobie wyobrazić pewne transakcje, sposób, w jaki przebiegają te wszystkie machlojki. Matthew o tym doskonale wiedział… Pycha, zachłanność, łapczywość, kombinatorstwo - finansjera w pełnej krasie. Ten świat jest niebezpieczny, ale i bardzo intrygujący. Wielu osób nawet byśmy nie podejrzewali o nieczyste zagrania, a dla nich to prawie chleb powszedni.

Autorka w ciekawy sposób wykreowała bohaterów. Matthew z jednej strony cenił sobie bogacenie się, cieszyły go rosnące na koncie pieniądze, z drugiej zaś cieszyły go spokojne weekendy w domu. Postać Annabel także intrygowała. Dobierała swój strój w sposób nienaganny, oczywiście sięgając po rzeczy z wyższej półki, ale jednocześnie po mieście poruszała się metrem, doceniała czas dla siebie i nie znosiła "przyjemności" uwielbianych przez elity - wystawnych kolacyjek, sportów bogatych, wszelkiego rodzaju gal w gronie zamożnego towarzystwa. Matthew wiedział o przekrętach, Annabel nie miała o niczym pojęcia, żyła w nieświadomości. Do czasu, zwłaszcza, że elementy tej układanki zaczęły się ze sobą łączyć... Trzeba podjąć pewne wybory, co łatwym nie będzie.

"Żona bankiera" okazała się być naprawdę świetną lekturą. Intrygi, machlojki, pieniądze - tak wykreowany świat wciągnął mnie bez reszty. W tej lekturze nie brakuje elementów zaskoczenia. Autorka wie, jak wzbudzić w czytelniku uczucie napięcia. Styl i język zdecydowanie mi odpowiadają. Polecam z czystym sumieniem ;).

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka

0 komentarze:

Prześlij komentarz