To już dziś! Za kilka godzin rozpoczną się w naszych domach spotkania z całą rodziną przy wyjątkowej kolacji. Niektórzy mają już swoją Wigilię za sobą, a takimi osobami jesteśmy właśnie ja i Adaś. Wiedząc, iż 24 grudnia spędzamy w zupełnie innych częściach Polski, postanowiliśmy w ubiegłą niedzielę zorganizować wieczerzę tylko dla siebie.
Mikołaj zjawił już w południe i zostawił pod choinką dwa prezenty. Aż dziw, że wytrzymały do samego końca! Ciekawość niektórych sięgała zenitu ;).
Najpierw jednak zasiedliśmy do stołu, na którym znajdowało się kilka skromnych potraw. Nie szaleliśmy z jedzeniem, ponieważ we dwójkę niewiele potrzebowaliśmy do szczęścia. Do miseczek wyłożyłam trochę tradycyjnej sałatki oraz moje ukochane śledzie. Jeśli już jesteśmy w temacie ryb, to przygotowałam także łososia. Zakupiony w Lidlu filet pozbawiłam skóry, a następnie pokroiłam na mniejsze kawałki. Po takiej obróbce do gry wchodzi JEDNA przyprawa - pieprz cytrynowy. Obsypałam bez zbędnej przesady rybę, a potem wsadziłam ją do wysmarowanego oliwą naczynia żaroodpornego. Taki łosoś wędruje na 25-30 minut do piekarnika, w zależności od grubości kawałków. Soczysty raj dla kubków smakowych, mówię Wam! PS. Wiele osób ma tendencje do skrapiania łososia sokiem z cytryny. W żadnym wypadku, bowiem zetnie się część białek i danie będzie w efekcie suchawe. Bardzo żałuję, ale zapomniałam zrobić zdjęcie tej rybki... Może następnym razem ;)!
Na słodszą część kolacji postanowiłam przygotować smaczne babeczki w świątecznych foremkach z IKEI. Mógły pojawić się sernik czy makowiec, ale było kilka "ale". Po pierwsze - Adam nie przepada za sernikiem, po drugie - biorąc pod uwagę tylko nas, pieczenie tych ciast mijało się z celem. W takim wypadku patrząc na ilość musielibyśmy zorganizować kilka kupnych kawałków... A po co, skoro mogę coś upichcić :)?
Pewnie niektórzy zadają sobie pytanie - jaki jest przepis? Bardzo prosty :). Przygotowałam moją standardową masę jak na biszkopt (pojawiała się w kilku przepisach), rozlałam ją równomiernie do foremek i piekłam troszkę krócej, niż zazwyczaj. Na ostygnięte ciasto powędrowały dwie masy czekoladowe z mascarpone, czyli tak naprawdę nasze ulubione. Góra to pastylki czekolady, maliny i banany. Wyszło smakowicie!
Po zapełnieniu brzuszków przyszedł czas na tak bardzo oczekiwane prezenty! Adaś dostał ode mnie jeansy z RESERVED oraz bokserki "I HATE MONDAY" z Garfieldem, również z tej sieciówki. Ja natomiast otrzymałam wymarzoną płytę mojego ukochanego zespołu BULLET FOR MY VALENTINE w wersji deluxe (normalnie nie mogę opisać mojej radości) oraz mus do ciała z FARMONY (pamiętacie, kiedyś chwaliłam się zakupem takiego kremu do rąk - ta seria jest niesamowita!).
Po wszystkim wybraliśmy się na spacer, aby spalić nagromadzone podczas kolacji kalorie :D. Efekty naszej małej wycieczki widzieliście już w poście o dekoracjach w Gdańsku i Sopocie.
Tak wyglądała nasza mała Wigilia. Dziś odbędą się te "właściwe", dlatego chciałabym wszystkim życzyć WESOŁYCH ŚWIĄT! Zdrowych, pogodnych i rodzinnych... Pięknych prezentów i cudownych smakowitości na stołach. Dziewczyny, nie przejmujcie się, na pewno "pójdzie w cycki" :)! Przesyłam dla Was ciepłe uściski, Karolina.
przyznaję, że, oprócz szkolnej wigilii, nigdy nie obchodziłam wigilii przed 24 grudnia i w dodatku podwójnie. a Ty miałaś taką okazję. ;) zespołu nie znam, ale wierzę, że cieszyłaś się z prezentu.
OdpowiedzUsuńkiedyś sprezentowałam taki sam mus koleżance, sama miałam peeling i żel pod prysznic z tej serii - zapachy niebiańskie!
babeczki wyglądają pysznie. jejku, jak dobrze, że jesteś osobą, która myśli rozsądnie i nie przygotowuje jedzenia, którego nikt nie zje i które, nie daj boże, będzie trzeba wyrzucić. nas u babci jest teraz szóstka, ale jedzenia jest jak dla pułku. podam chociażby przykłady ciast: mamy makowiec, sernik, krówkę, keks, dwa rodzaje piernika, coś z białą czekoladą (nie jadłam, bo za słodkie), tort, pierniczki, szyszki, cztery rodzaje kruchych ciasteczek... ufff. ciasta też z czasem się psują, a ile można zjeść? i tak po Wigilii ledwo można się ruszać...
Zespół to takie raczej cięższe brzmienia, więc faktyczne możesz go nie znać. Cieszyłam się jak dziecko :D!
UsuńCo do musu - bo już go otworzyłam :D, zapach niebiański, jednak konsystencja tragiczna, jak dla mnie zbyt leista. Zdecydowanie bardziej wolę krem do rąk z tej serii.
Ech nic nie mów o tym jedzeniu! O ile tutaj było skromnie i rozsądnie, to u rodziny już pełen WYPAS jak u Ciebie. Ja nadal dojadam resztki, choć dużo nie zabierałam ze sobą. Adam to samo, a jeszcze mamy w lodówce trochę skarbów...
Przepiękna choinka, a przygotowane potrawy prezentują się idealnie i wyglądają smacznie :) Życzę ci wesołych oraz spokojnych świąt :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam nadzieję, że i Twoje były spokojnie spędzone, z uśmiechem na twarzy :).
UsuńDzięki wcześniejszej wspólnej wigilii macie dłuższe święta :) Wszystkiego dobrego i radosnego dalszego świętowania.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jaka piękna choinka. Wesołych Świąt oraz bogatego, książkowego Mikołaja!
OdpowiedzUsuńOczywiście, że pójdzie w cycki! ;)
OdpowiedzUsuńWesołych Swiąt!!!
Babeczki wyglądają smakowicie :)
OdpowiedzUsuńŚliczna choinka. :)
OdpowiedzUsuńWesołych świąt i wszystkiego co najpiękniejsze w Nowym Roku!
Nigdy nie miałam dwóch Wigilii - znaczy oprócz tych klasowych, które w sumie były co roku - oprócz na studiach. W pracy także nie mieliśmy Wigilii żadnej, a z chłopakiem mimo, że nie spędziliśmy jej razem, to nie robiliśmy jej sobie. Być może dlatego, że nie mieszkaliśmy razem.
OdpowiedzUsuńŁososia lubię, babeczki wyglądają cudownie :) na pewno wszystko było smaczne, a prezenty jak widać udane :)
Na studiach to faktycznie już się o tym zapomina... My w najbliższym gronie idziemy najwyżej na kawę lub coś %%. Babeczki były przepyszne! Niedługo mam urodziny i zastanawiam się, czy nie powtórzyć tego wypieku :P.
UsuńŚwietny pomysł z tą wigilią we dwoje. Prawdę mówiąc mi by taka wystarczyła :) Piękny czas mieliście, wspaniałe prezenty - rewelacja :)
OdpowiedzUsuńTeż nigdy nie obchodziłam Wigilii wcześniej - ale za to kilka razy później :) Z lidla też miałam rybę... ale karpia! :D na Wigilii łosoś oczywiście też był, ale już nie z tego samego sklepu :D Z takiej płyty też bym się ucieszyła! Mimo, że nie jest to mój ulubiony zespół to lubię ich słuchać! :)
OdpowiedzUsuńOooo w końcu ktoś zna Bulletów :D! Mają naprawdę świetne kawałki. Poprzednią płytę (Temper Temper) kupiłam sobie z okazji zdania sesji na drugim roku hah :D. Każdy powód jest dobry.
Usuń