Cześć! Pora zaprezentować kolejne, godne uwagi miejsce znajdujące się na terenie litewskiej stolicy. Dziś na tapecie Góra Trzykrzyska, jeden z punktów widokowych miasta.
Góra Trzykrzyska to wzgórze umiejscowione na prawym brzegu rzeki Wilejki. Dawniej nazywano ją Łysą lub Krzywą. Na górze znajduje się pomnik w postaci trzech białych krzyży. Z miejscem tym związana jest pewna legenda. Na Górze Łysej, jeszcze za czasów wielkiego księcia litewskiego, Olgierda, umęczono siedmiu franciszkanów. Czterech z nich strącono do Wilejki, zaś trzy Krzyże z ciałami męczenników ustawiono na górze. Dla upamiętnienia tych wydarzeń wileńscy franciszkanie wznieśli na Łysej Górze trzy drewniane krzyże, mniej więcej w latach 1613-1636. W 1740 zamieniono je na nowe, które zawaliły się ze starości w 1869 roku. Jako, że władza rosyjska nie wyraziła zgody na ich odbudowanie, dopiero w 1916 roku zebrano fundusze na nowe, betonowe krzyże. Te przetrwały do 1950 roku - 30 maja zostały wysadzone w powietrze. W 1989 r. Litwini postanowili odbudować krzyże w formie pomnika ofiar stalinizmu.
Obecnie na Górę Trzech Krzyży można dostać się przez park Górny (Kalnų Parkas). Na szczyt, gdzie czekają na turystów wspaniałe widoki, prowadzą liczne, głównie drewniane schodki. Wilno widać praktycznie jak na dłoni. Panorama zachwyca, choć moim zdaniem lepsze widoki roztaczają się ze Wzgórza Giedymina, o którym pisałam TUTAJ. Swoją drogą, z Góry Trzykrzyskiej możecie zobaczyć m.in. Basztę Giedymina :).
Oj, rozmarzyłam się trochę, z chęcią bym znowu odwiedziła Litwę, a do wakacji przecież jeszcze kupa czasu! Pozdrawiam ciepło, Karolina.
Jakie widoki z góry. Pięknie tam.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce, aż chciałoby się je zobaczyć. ;)
OdpowiedzUsuńAle przepiekny widok na okolice!
OdpowiedzUsuńNa Gorze Trzech Krzyzy bylam tylko raz, chociaz Wilno odwiedzam regularnie. Zwykle podziwiam panorame miasta z Wieży Giedymina. Przy kolejnej wizycie koniecznie musze to nadrobic. 👍
OdpowiedzUsuńWilno będzie kojarzyło mi się między innymi właśnie z tym widokiem. Zarówno w dzień, jak i w nocy ma on swój urok. W sumie mogłabym po raz drugi pojechać do Wilna, nawet z tym składem, z którym byłam tam kilka lat temu 😀
OdpowiedzUsuń