czwartek, 18 kwietnia 2019

I.M. Darkss "Gwiazdy nadziei"


"On sądzi, że szczęście jest tylko chwilowym
złudzeniem, a miłość okrutnym żartem.

Ona będzie chciała to zmienić."


Amara spędziła wiele lat w szkołach z internatem. Teraz wraca do domu, jednak rodzinny zakątek nie wzbudza w niej poczucia bezpieczeństwa i miłości. Dziewczyna nie czuła się tam "jak u siebie", brakowało jej akceptacji, pomocy, wsparcia, zwyczajnego ciepła, którego oczekuje się od bliskich. Dlaczego więc tam wróciła? Cóż, pokochawszy od pierwszego wejrzenia Jaksa, nie potrafiła o nim zapomnieć.

Prowadzący salon tatuażu Jaks ograniczał swoje kontakty z kobietami do niezbędnego minimum. Żadnych zobowiązań, relacje krótkie i na temat - tak ukształtowała go przeszłość. Los lubi zaskoczyć, dlatego też przygotował i dla niego niespodziankę. Na drodze Jaksa pojawia się Amara. Ich drogi jednak nie splatają się dopiero teraz, przeszłość już kiedyś je połączyła...

Niezaprzeczalnie jestem okładkową sroką i zanim przeczytałam opis powieści "Gwiazdy nadziei", już wiedziałam, że muszę ją mieć, że muszę ją przeczytać. Wizualna oprawa przyciągnęła mnie jak magnes, zadziałała na mnie tak samo hipnotyzująco, jak treść zawarta w książce. Pochłaniałam każdą stronę w ekspresowym tempie, ta historia nie pozwalała odłożyć lektury na bok. Ukrywająca się pod pseudonimem autorka zagrała na uczuciach kapitalnie. Emocje podczas czytania szaleją, z zachłannością pożera się każde słowo, niecierpliwie czekając na dalszy ciąg. A ten jest nieprzewidywalny.

"Gwiazdy nadziei" to przepiękna powieść romantyczna, ale nie taka przewidywalna, słodka do bólu. Jest przepełniona tytułową nadzieją, czymś więcej, niż cukierkowe relacje damsko-męskie. I.M. Darkness pisze o prawdziwej, głębokiej miłości, a to chwyta za serce, przynajmniej moje. Pisze o uczuciu, które jest w stanie pokonać wiele barier. Wzrusza, bawi, ale i zaskakuje, momentami wręcz wstrząsa. Niesie przesłania i zmusza do przemyśleń. Czy przeznaczenie istnieje?

Muszę przyznać, że Jaks był na pierwszy rzut oka nieco schematyczny. Bolesna przeszłość, która wpłynęła na to, że obrósł skorupą chroniącą od uczuć i stał się zdystansowany... Brzmi bardzo znajomo. Ten motyw pojawiał się wielokrotnie w literaturze. I.M. Darkss nie posłużyła się jednak tego typu wzorcami. Tak wykreowała tę postać, a właściwie wszystkie, że stały się w moich oczach realistyczne. Rozbudowane charaktery składają się na naprawdę interesujące, autentyczne sylwetki bohaterów.
 
Książka "Gwiazdy nadziei" oczarowała mnie. Podoba mi się styl, jakim posługuje się autorka, jest przystępny w odbiorze, a to sprawia, że ta wyjątkowa historia smakuje jeszcze lepiej. Drodzy, polecam Wam tę lekturę z całego serducha :). 


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

0 komentarze:

Prześlij komentarz