Wasilisa Petrowna to niezwykła dziewczyna, która posiada niecodzienne, magiczne zdolności. Od zawsze chodziła swoimi drogami, wciąż jednak pamiętając o dobru swojej rodziny. Potrafiła stanąć twarzą w twarz ze grożącym śmiercią niebezpieczeństwem, byle ocalić najbliższych. Teraz Wasilisa musi ocalić Moskwę, na którą spadło ogromne nieszczęście. Mieszkańców dręczy powód, dlaczego akurat im przydarzyło się nieszczęście, a także kto jest tej sytuacji winny. Szykuje się wojna, upadek, chaos i powrót demonów. Wasia wie, że musi wziąć w tym wszystkim udział i uratować dwa bliskie jej światy. Nie tylko będzie walczyć o Moskwę, Ruś, ale i o świat pełen magii, z królem Zimy, Morozko na czele.
Kocham, kocham, jeszcze raz kocham Trylogię Zimowej Nocy! Za średniowieczną Ruś, za magię, za wciągającą historię, za hipnotyzujący klimat, za waleczną Wasię, za pędzącą akcję, pełną zwrotów i zaskoczeń, za duszki, demony i inne czarty. Ok, to tak na szybko, na jednym, pełnym zachwytu i ekscytacji tchu.
"Zima czarownicy" to coś więcej, niż zwyczajna powieść fantastyczna. To mroczna baśń, którą czyta się od deski do deski z poczuciem, że nie możnasię od niej oderwać nawet na sekundę. Działa trochę jak narkotyk - chce się więcej i więcej. Czytelnik przenosi się do magicznej, średniowiecznej Rusi. Śledzi wydarzenia i losy bohaterów w napięciu. Nie wiadomo, co się wydarzy - ta historia jest nieprzewidywalna, co stanowi ogromny plus. Ale nie tylko za to pokochałam książkę Katherine Arden.
Mocnym argumentem przemawiającym nie tylko za "Zimą czarownicy", ale i całą trylogią, jest postać Wasi. Wasi odważnie walczącej o dobro bliskich, ale i tej, którą nawiedza strach. To niezwykła, inteligentna bohaterka, która nierzadko musi mierzyć się z bólem. Ze sprytnej, porywczej i pełnej wiary dziewczyny, staje się mądrą i nieugiętą kobietą, walczącą o dobro nie tylko najbliższych osób, ale i innych ludzi.
"Zima czarownicy" to nie tylko literacka magia. To czary, które hipnotyzują czytelnika, sprawiają, że wkracza się w fantastyczny świat tak, jakby było się jego integralną częścią, jakby to była prawdziwa rzeczywistość. Powieści fantasy nie goszczą często na mojej liście, ale przyznam, żeby gdyby wszystkie tego typu książki, po które sięgam, byłyby tak genialne, to chyba porzuciłabym na ich rzecz ukochane przeze mnie romanse, erotyki i obyczajówki.
Nie chciałabym zdradzać zbyt wiele, po prostu apeluję - sięgnijcie po całą TRYLOGIĘ ZIMOWEJ NOCY! Ja jestem nią oczarowana nie na 100, nawet nie na 200, a na 1 000 000 procent! Zaryzykujcie i sprawdźcie, czy i Wy dołączycie do grona fanów tych wyjątkowych baśni z Wasią na czele :).
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.
Chyba faktycznie będę musiała sięgnąć :)
OdpowiedzUsuń