niedziela, 19 listopada 2017

Historia, która chwyta za serce: "PSIEGO NAJLEPSZEGO, czyli BYŁ SOBIE PIES na święta" W. Bruce Cameron.

O tym, że jestem totalną psiarą, chyba zauważyliście już po niektórych zdjęciach na moim IG lub chociażby po kilku wpisach na blogu (KLIK, KLIK). Mimo, że nie mam własnego czworonożnego przyjaciela (jeszcze!), to obdarowuję czułością wszystkie napotkane na swej drodze futrzane słodziaki. Moje serce mięknie także na myśl o książkach, w których te istotki występują. Znacie "Był sobie pies" W. Bruce'a Camerona? Tak się składa, że autor przygotował kolejną, wspaniałą powieść, "tak uroczą, jak kosz niesfornych szczeniaczków". Nie mogłam jej sobie odpuścić, o nie!


Codzienność samotnego Josha totalnie się zmienia w chwili, gdy pewnego razu sąsiad podrzuca mu, niby "tylko na chwilę", spodziewającą się szczeniaków suczkę Lucy. Słodkie, brązowe czy pozostawionego mu psa sprawiają, że Joshowi mięknie serce. Mężczyzna postanawia więc przygarnąć pod swój dach Lucy, chce zająć się nią oraz oczekującą przyjścia na świat gromadką szczeniąt. Pech chce, że potomstwo suczki nie przeżywa. Los jednak przyszykował Joshowi niespodziankę - ktoś zostawia pod jego drzwiami pudło z... nowonarodzonymi szczeniakami.
Jako, że opieka nad dorosłą suką oraz małymi pieskami to nie taka prosta sprawa, mężczyzna udaje się po pomoc do schroniska. Tam poznaje jedną z opiekunek czworonożnych przyjaciół - Kerri. Razem przygotowują zwierzęta do świątecznego programu adopcyjnego. Mijają dni, a Josh zaczyna dostrzegać, że nie wyobraża już sobie życia ani bez słodkiej, futrzanej rodzinki, ani bez Kerri... Co zrobi, gdy w końcu dobiegnie termin oddania piesków?

"Psiego najlepszego, czyli Był sobie pies na święta" to wspaniała powieść, taki must have na jesień, zimę i koniecznie na okres Bożego Narodzenia. W. Bruce Cameron stworzył przeuroczą, przesłodką i przesympatyczną historię, która ma jeden minus - zdecydowanie jest zbyt krótka! Ta lektura urzekła mnie od samego początku, zżyłam się z bohaterami, pokochałam psiaki (tego pewnie się spodziewaliście :D), wzruszyłam się (a właściwie wzruszałam), śmiałam, no po prostu książka idealna! Akcja toczy się spokojnie, nie mamy tutaj do czynienia z zaskakującymi zwrotami.

Nowa powieść W. Bruce'a Camerona to nastrojowa i mądra historia obyczajowa, w której odnajdziemy wątki uczuciowe, romantyczne, a co najważniejsze - morał. Ta lekka w odbiorze książka bez wątpliwości chwyci niejednego czytelnika za serce. Zauroczy Was nie tylko okładka, ale i wnętrze. Zobaczycie, ile radości w życie człowieka mogą przynieść wierne i oddane czworonogi. Bez wahania stwierdzam, że cudownie byłoby móc zobaczyć tę historię na wielkim ekranie! 


Powieść pełna psiaków, wzruszająca, chwytająca za serce, a do tego utrzymana w świątecznym klimacie? Ja to bez zastanowienia kupuję! Jeśli nie macie jeszcze pomysłu na gwiazdkowe prezenty dla bliskich, pomyślcie o tej książce, naprawdę warto.

Za egzemplarz powieści "PSIEGO NAJLEPSZEGO, czyli BYŁ SOBIE PIES na święta" serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

5 komentarze:

  1. To książka, którą chcę koniecznie przeczytać. Myślę, że mi się spodoba. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę doczekać się lektury! Nie obejdzie się bez łez ❤ mam nadzieję, że zostaniesz mamą pieseła jak najszybciej 😍

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna książka, bardzo mi się podobała! Mam nadzieję, że autor napisze jeszcze więcej książek, w której psy będą głównymi bohaterami! <3

    OdpowiedzUsuń