Kochani, ponownie przybywam z lekturą utrzymaną w ukochanym przeze mnie, świątecznym klimacie! Tym razem chciałabym przedstawić "Świąteczne marzenie" autorstwa Amandy Prowse, której twórczość już kiedyś gościła na blogu (KLIK).
"Urokliwa opowieść o niespodziewanym uczuciu,
które otula dwoje ludzi w świątecznej scenerii."
Wyobraźcie sobie przepiękny, biały śnieg za oknem. Zanućcie w głowie kolędy, które wprawiają w wyjątkowy, świąteczny nastrój. Przed oczami niech pojawi się obraz starannie przystrojonej choinki. Gdzieś w tle poczujcie ciepło ognia palącego się w kominku... Czy to recepta na w pełni udane Boże Narodzenie?
Meg wychowywała się w rodzinie zastępczej. Już od dziecka marzyła, aby grudniowe święta spędzić w baśniowym klimacie. Boże Narodzenie miało być wyjątkowe, perfekcyjne. Teraz była samotną matką i chciała przygotować idealną Gwiazdkę swojemu synkowi, Lucasowi. Taką, o jakiej zawsze sama marzyła. Stół okraszony pysznymi daniami, rozbrzmiewające w domu kolędy, tańczący w kominku ogień, a obok tradycyjna, wisząca skarpeta. Co prawda nie wspierał jej żaden kochający mężczyzna, ale dla niej nie stanowiło to żadnego problemu. Ona i Lucas poradzą sobie sami!
Niedługo przed Bożym Narodzeniem Meg wyjeżdża służbowo do Nowego Jorku. Przypadkowo poznaje tam intrygującego i oczywiście przystojnego architekta. Nie da się nie zauważyć, że Edd zdecydowanie wpada jej w oko, jego rozbrajający uśmiech również. Wypijają razem wino i szczerze rozmawiają, co w efekcie sprawia, że wizja świąt spędzonych tylko z synkiem już nie jest taka magiczna. Niestety, jest mały problem - ukochany Meg mieszka aż za oceanem. Co wyniknie z tej znajomości? Jak potoczą się losy bohaterów, których dzieli ogromna odległość? No i co z Gwiazdką?!
"Świąteczne marzenie" to książka, którą pokochają kobiety, zwłaszcza te, które mają duszę niepoprawnej romantyczki! Jest słodko, nawet bardzo. Niektóre fragmenty mogą się wydawać wręcz nierealne, niczym z bajki. Są to jednak motywy, o których marzyła przynajmniej raz w życiu każda przedstawicielka płci pięknej! Poza tym, żeby nie było zbyt łatwo, na drodze bohaterów pojawiają się pewne komplikacje. Urokliwa historia zaprezentowana w książce przypadła mi do gustu, nie ma ku temu żadnych wątpliwości. "Świąteczne marzenie" wzrusza, bawi, pozwala się rozmarzyć.
Sięgając po najnowszą powieść Amandy Prowse nie sądziłam, że będę aż tak nią urzeczona. Pokochałam przesympatycznych bohaterów, z którymi dzieliłam każdą chwilę równie mocno, jakbym sama uczestniczyła w wydarzeniach. "Świąteczne marzenie" to lekka, niewymagająca propozycja na leniwe popołudnie lub wieczór. Czyta się ją szybko, nawet nie zauważyłam, kiedy znalazłam się na ostatniej stronie... Żal mi było pożegnać się z bohaterami!
"Lekka, oprószona dozą słodyczy, idealna na sezon świąteczny książka."
New York Journal Of Books
Pewnie będę mało oryginalna, ale muszę to zrobić - pora, aby zachwycić się okładką książki. Kiedy tylko zobaczyłam ten cudowny obrazek, rozpłynęłam się. Odcienie granatu połączone z bielą, kolorowe lampeczki (tak, światełka działają na mnie jak magnes), prószący śnieg i czerwony akcent w postaci płaszcza kobiety i tytułu... To jedna z najlepszych okładek świątecznych, jakie widziałam w swojej czytelniczej karierze!
PS. Ta książka to idealna propozycja na prezent pod choinkę ;).
PS. Ta książka to idealna propozycja na prezent pod choinkę ;).
Za egzemplarz powieści "Świąteczne marzenie"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.
Ta książka zbiera dobre recenzje. Gdybym miała więcej czasu, na pewno bym do niej zajrzała.
OdpowiedzUsuńLubię ten klimat, szczególnie przed Świętami, w dalszej części roku przeważają u mnie kryminały ;)
OdpowiedzUsuń