sobota, 30 grudnia 2017

PODSUMOWANIE ROKU 2017: Literatura.

Hej Kochani! Rok się kończy, tak więc tradycyjnie czas na podsumowania z ostatnich dwunastu miesięcy. Dziś chciałabym skupić się na przeglądzie czytelniczym. Książki to właściwie nieodłączny element mojej codzienności, a w tym roku było ich o wiele więcej! Jak to dokładnie wyglądało i ile mam już pozycji za sobą? Zapraszam do lektury wpisu :).

Początek roku nie zwiastował osiągnięcia rekordowej, jak dla mnie, ilości przeczytanych egzemplarzy. Jedna książka na miesiąc... Słabo to wygląda, prawda? Niemożliwe stało się jednak możliwe, bowiem w grudniu na liczniku wybiły aż 62 pozycje! Za sobą mam 18 593 strony, czytałam średnio 1 549,40 stron w miesiącu. Najwięcej przypadło na grudzień, listopad, trochę mniej na czerwiec.



Jak udało mi się pierwszy raz przeczytać ponad 52 książki w ciągu roku? 

W pewnym momencie, a właściwie pod koniec marca, zamknęłam kilka spraw, do realizacji których byłam zobowiązana. Potem zdecydowałam się na współprace z wydawnictwami. Muszę przyznać, że to był przełomowy moment, zarówno pod kątem blogowania, jak i samego czytelnictwa. Z jednej strony miałam więcej czasu wolnego, z drugiej zaś musiałam się zdyscyplinować, bo goniły mnie terminy. Narzucony z góry czas podziałał niezwykle mobilizująco. Gdyby nie to, najprawdopodobniej przeczytałabym zaledwie połowę tego, co w tej chwili mam za sobą. Ile dobrego by mnie ominęło!

Współpraca z wydawnictwami - wolny wybór czy narzucone książki?

Spotkałam się ze stwierdzeniami, że jak ktoś wchodzi w taki układ, to musi czytać absolutnie wszystko, co tylko wydawnictwo mu "każe". Prawda jest taka, że każdą jedną książkę wybierałam sobie sama. Otrzymywałam propozycje wydawnicze i mogłam wyłonić z nich to, co mnie zainteresuje. Dzięki możliwości zapoznania się z krótkim opisem danej pozycji wiedziałam, co wplata się w mój gust, a co nie. Wszelkie wybory były przemyślane i byłam z nich w większym lub mniejszym stopniu zadowolona.

Pozycje, które na pewno szybko nie znikną z mojej głowy - najlepsze powieści, na jakie trafiłam w 2017 roku (kolejność przypadkowa).

Jedną z takich lektur jest pozycja "Jak płatki śniegu" Denise Hunter. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, jak się pewnie domyślacie nie ostatnie [recenzja]. 

Nie byłabym sobą, gdybym pominęła w tym zestawieniu książkę "Żona mimo woli" Anniki Sharmy. Pokochałam tę historię całym sercem [recenzja].

Spore wrażenie wywołała na mnie też historia "Dziewczyna z piosenki", jaką przedstawiła Chrissy Cymbala Toledo [recenzja].

Świetnie bawiłam się, czytając pozycję "Zapomniani bogowie. Słowiańska opowieść" Jarosława Prusińskiego. Kolejny polski autor, który pozytywnie mnie zaskoczył [recenzja].

Bardzo mile wspominam kolejną polską powieść - mianowicie chodzi o "Jutro będziemy szczęśliwi" Anny Dąbrowskiej. Ta ciepła historia poruszyła chyba niejedno serducho [recenzja] :).

W tym roku na mojej liście czytelniczej pojawiło się sporo erotyków. Jeden z nich na długo wyrył się w mojej pamięci - "Dla niej wszystko" dwóch przyjaciółek ukrywających się pod pseudonimem Alexa Riley [recenzja].




Plany czytelnicze na kolejny, 2018 rok.

Mam nadzieję, że los będzie na tyle łaskawy, abym wciąż mogła poświęcać czytaniu tyle czasu, co w ciągu minionego roku. Nadal chcę kontynuować współprace z wydawnictwami, a także sięgać po kupione przeze mnie książki. W 2017 roku zdecydowanie przeważyła ta pierwsza forma, dlatego teraz planuję wygospodarować trochę więcej wolnych chwil na spotkania z nabytymi przeze mnie powieściami. Przede wszystkim częściej chciałabym sięgać po książki moich ulubionych twórców! Mam tu na myśli Nicholasa Sparksa i Magdalenę Witkiewicz. Ich twórczość regularnie trafia do mojej biblioteczki, jednak nadal skutecznie odkładam ją "na później". A jeśli mowa już o biblioteczce, to marzę o przemeblowaniu. W tej chwili część książek znajduje się na niewielkiej półeczce, którą udało nam się wcisnąć na ścianę w jednym z wolniejszych kątów sypialni. Cała reszta (ta zdecydowanie większa część moich zbiorów) ustawiona jest na komodzie i w rogu pomieszczenia, tworząc wciąż rosnące stosy (pomijam fakt, że sporo pozycji trzymam u rodziców...). Jedynym ratunkiem z tej sytuacji jest przemeblowanie pokoju i zakup regału, z którym wciąż mam problem (nie wiem, na co się zdecydować). Jedno jest pewne - jak tylko dojdę z tym wszystkim do ładu, obiecuję podzielić się efektami na blogu.

Kochani, a teraz Wy podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubionymi powieściami, które przeczytaliście w 2017 roku! Jak minął Wam ten czas pod względem czytelniczym? Koniecznie dajcie znać. Buziaki, Karolina.

8 komentarze:

  1. rok 2017 był dla mnie bardzo dobry, aż się boję momentu, kiedy usiądę do pisania podobnego podsumowania, bo trudno będzie mi wybrać najlepsze książki :D muszę w końcu przeczytać jakąś książkę Denise Hunter :D pozdrawiam i gratuluję wyniku :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny wynik :) Ja z mojego jestem również zadowolona - w tym roku przeczytałam 82 książki, co jest moim życiowym rekordem i obawiam się niestety, że w przyszłym roku nie będę miała tyle czasu na czytanie :) Również bardzo lubię twórczość Nicholasa Sparksa i Magdaleny Witkiewicz, więc w przyszłym roku na pewno niejedną ich książkę przeczytam :)
    W tym roku zaczęłam czytać thrillery, które do tej pory jakoś mnie nie przekonywały a teraz stają się powoli dla mnie czymś oczywistym na mojej półce, niektóre dołączyły nawet do grona moich ulubieńców :)
    Pozdrawiam i życzę zaczytanego 2018 roku! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczne wyniki! Serdecznie gratuluję współprac i mam nadzieję, że w przyszłym roku nawiążesz ich jeszcze więcej! Moje podsumowanie pojawi się na dniach ale jeśli dobrze liczę, to przeczytałam 146 książek. Kilku ulubionych książek nie jestem w stanie wymienić, możliwe, że zrobię mniejsze lub większe zestawienie :D
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Udany rok za Tobą. Życzę Ci więcej czasu na czytanie ulubionych autorów. Ja też bardzo lubię Nicholasa Sparksa i Magdalenę Witkiewicz.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję takiej ilości przeczytanych książek. :) Ja najwięcej czytałam literatury na zajęcia. :D Po książki dla przyjemności z czystym sumieniem sięgnęłam dopiero na wakacjach. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przed chwilą się podliczyłam i wyszło mi, że przeczytałam w minionym roku 52 książki :D Głównie kryminały ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale zaszalałaś w tym roku! :D Współprace z wydawnictwami to z jednej strony świetna sprawa, z drugiej nieco przytłaczająca właśnie ze względu na terminy. Ciebie one jednak motywowaly, więc dobrze one na Ciebie działały :P
    Ja swoje książkowe podsumowanie dopiero tworzę i pewnie dodam w tym tygodniu. W tym roku niestety zaniedbałam książkowe tematy na blogu.... :/

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratuluje wyniku! Mysle, ze taka wspolpraca rowniez by mnie zmobilizowala do dzialania.Fajnie, ze jestes z niej zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń