Hej Kochani! Rok się kończy, tak więc tradycyjnie czas na podsumowania z ostatnich dwunastu miesięcy. Dziś chciałabym skupić się na przeglądzie czytelniczym. Książki to właściwie nieodłączny element mojej codzienności, a w tym roku było ich o wiele więcej! Jak to dokładnie wyglądało i ile mam już pozycji za sobą? Zapraszam do lektury wpisu :).
Początek roku nie zwiastował osiągnięcia rekordowej, jak dla mnie, ilości przeczytanych egzemplarzy. Jedna książka na miesiąc... Słabo to wygląda, prawda? Niemożliwe stało się jednak możliwe, bowiem w grudniu na liczniku wybiły aż 62 pozycje! Za sobą mam 18 593 strony, czytałam średnio 1 549,40 stron w miesiącu. Najwięcej przypadło na grudzień, listopad, trochę mniej na czerwiec.
Jak udało mi się pierwszy raz przeczytać ponad 52 książki w ciągu roku?
W pewnym momencie, a właściwie pod koniec marca, zamknęłam kilka spraw, do realizacji których byłam zobowiązana. Potem zdecydowałam się na współprace z wydawnictwami. Muszę przyznać, że to był przełomowy moment, zarówno pod kątem blogowania, jak i samego czytelnictwa. Z jednej strony miałam więcej czasu wolnego, z drugiej zaś musiałam się zdyscyplinować, bo goniły mnie terminy. Narzucony z góry czas podziałał niezwykle mobilizująco. Gdyby nie to, najprawdopodobniej przeczytałabym zaledwie połowę tego, co w tej chwili mam za sobą. Ile dobrego by mnie ominęło!
Współpraca z wydawnictwami - wolny wybór czy narzucone książki?
Spotkałam się ze stwierdzeniami, że jak ktoś wchodzi w taki układ, to musi czytać absolutnie wszystko, co tylko wydawnictwo mu "każe". Prawda jest taka, że każdą jedną książkę wybierałam sobie sama. Otrzymywałam propozycje wydawnicze i mogłam wyłonić z nich to, co mnie zainteresuje. Dzięki możliwości zapoznania się z krótkim opisem danej pozycji wiedziałam, co wplata się w mój gust, a co nie. Wszelkie wybory były przemyślane i byłam z nich w większym lub mniejszym stopniu zadowolona.
Pozycje, które na pewno szybko nie znikną z mojej głowy - najlepsze powieści, na jakie trafiłam w 2017 roku (kolejność przypadkowa).
Pozycje, które na pewno szybko nie znikną z mojej głowy - najlepsze powieści, na jakie trafiłam w 2017 roku (kolejność przypadkowa).
Jedną z takich lektur jest pozycja "Jak płatki śniegu" Denise Hunter. Było to moje pierwsze spotkanie z tą autorką, jak się pewnie domyślacie nie ostatnie [recenzja].
Nie byłabym sobą, gdybym pominęła w tym zestawieniu książkę "Żona mimo woli" Anniki Sharmy. Pokochałam tę historię całym sercem [recenzja].
Spore wrażenie wywołała na mnie też historia "Dziewczyna z piosenki", jaką przedstawiła Chrissy Cymbala Toledo [recenzja].
Świetnie bawiłam się, czytając pozycję "Zapomniani bogowie. Słowiańska opowieść" Jarosława Prusińskiego. Kolejny polski autor, który pozytywnie mnie zaskoczył [recenzja].
Bardzo mile wspominam kolejną polską powieść - mianowicie chodzi o "Jutro będziemy szczęśliwi" Anny Dąbrowskiej. Ta ciepła historia poruszyła chyba niejedno serducho [recenzja] :).
W tym roku na mojej liście czytelniczej pojawiło się sporo erotyków. Jeden z nich na długo wyrył się w mojej pamięci - "Dla niej wszystko" dwóch przyjaciółek ukrywających się pod pseudonimem Alexa Riley [recenzja].
Plany czytelnicze na kolejny, 2018 rok.
Mam nadzieję, że los będzie na tyle łaskawy, abym wciąż mogła poświęcać czytaniu tyle czasu, co w ciągu minionego roku. Nadal chcę kontynuować współprace z wydawnictwami, a także sięgać po kupione przeze mnie książki. W 2017 roku zdecydowanie przeważyła ta pierwsza forma, dlatego teraz planuję wygospodarować trochę więcej wolnych chwil na spotkania z nabytymi przeze mnie powieściami. Przede wszystkim częściej chciałabym sięgać po książki moich ulubionych twórców! Mam tu na myśli Nicholasa Sparksa i Magdalenę Witkiewicz. Ich twórczość regularnie trafia do mojej biblioteczki, jednak nadal skutecznie odkładam ją "na później". A jeśli mowa już o biblioteczce, to marzę o przemeblowaniu. W tej chwili część książek znajduje się na niewielkiej półeczce, którą udało nam się wcisnąć na ścianę w jednym z wolniejszych kątów sypialni. Cała reszta (ta zdecydowanie większa część moich zbiorów) ustawiona jest na komodzie i w rogu pomieszczenia, tworząc wciąż rosnące stosy (pomijam fakt, że sporo pozycji trzymam u rodziców...). Jedynym ratunkiem z tej sytuacji jest przemeblowanie pokoju i zakup regału, z którym wciąż mam problem (nie wiem, na co się zdecydować). Jedno jest pewne - jak tylko dojdę z tym wszystkim do ładu, obiecuję podzielić się efektami na blogu.
Kochani, a teraz Wy podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubionymi powieściami, które przeczytaliście w 2017 roku! Jak minął Wam ten czas pod względem czytelniczym? Koniecznie dajcie znać. Buziaki, Karolina.
Nie byłabym sobą, gdybym pominęła w tym zestawieniu książkę "Żona mimo woli" Anniki Sharmy. Pokochałam tę historię całym sercem [recenzja].
Spore wrażenie wywołała na mnie też historia "Dziewczyna z piosenki", jaką przedstawiła Chrissy Cymbala Toledo [recenzja].
Świetnie bawiłam się, czytając pozycję "Zapomniani bogowie. Słowiańska opowieść" Jarosława Prusińskiego. Kolejny polski autor, który pozytywnie mnie zaskoczył [recenzja].
Bardzo mile wspominam kolejną polską powieść - mianowicie chodzi o "Jutro będziemy szczęśliwi" Anny Dąbrowskiej. Ta ciepła historia poruszyła chyba niejedno serducho [recenzja] :).
W tym roku na mojej liście czytelniczej pojawiło się sporo erotyków. Jeden z nich na długo wyrył się w mojej pamięci - "Dla niej wszystko" dwóch przyjaciółek ukrywających się pod pseudonimem Alexa Riley [recenzja].
Plany czytelnicze na kolejny, 2018 rok.
Mam nadzieję, że los będzie na tyle łaskawy, abym wciąż mogła poświęcać czytaniu tyle czasu, co w ciągu minionego roku. Nadal chcę kontynuować współprace z wydawnictwami, a także sięgać po kupione przeze mnie książki. W 2017 roku zdecydowanie przeważyła ta pierwsza forma, dlatego teraz planuję wygospodarować trochę więcej wolnych chwil na spotkania z nabytymi przeze mnie powieściami. Przede wszystkim częściej chciałabym sięgać po książki moich ulubionych twórców! Mam tu na myśli Nicholasa Sparksa i Magdalenę Witkiewicz. Ich twórczość regularnie trafia do mojej biblioteczki, jednak nadal skutecznie odkładam ją "na później". A jeśli mowa już o biblioteczce, to marzę o przemeblowaniu. W tej chwili część książek znajduje się na niewielkiej półeczce, którą udało nam się wcisnąć na ścianę w jednym z wolniejszych kątów sypialni. Cała reszta (ta zdecydowanie większa część moich zbiorów) ustawiona jest na komodzie i w rogu pomieszczenia, tworząc wciąż rosnące stosy (pomijam fakt, że sporo pozycji trzymam u rodziców...). Jedynym ratunkiem z tej sytuacji jest przemeblowanie pokoju i zakup regału, z którym wciąż mam problem (nie wiem, na co się zdecydować). Jedno jest pewne - jak tylko dojdę z tym wszystkim do ładu, obiecuję podzielić się efektami na blogu.
Kochani, a teraz Wy podzielcie się w komentarzach Waszymi ulubionymi powieściami, które przeczytaliście w 2017 roku! Jak minął Wam ten czas pod względem czytelniczym? Koniecznie dajcie znać. Buziaki, Karolina.
rok 2017 był dla mnie bardzo dobry, aż się boję momentu, kiedy usiądę do pisania podobnego podsumowania, bo trudno będzie mi wybrać najlepsze książki :D muszę w końcu przeczytać jakąś książkę Denise Hunter :D pozdrawiam i gratuluję wyniku :)
OdpowiedzUsuńPiękny wynik :) Ja z mojego jestem również zadowolona - w tym roku przeczytałam 82 książki, co jest moim życiowym rekordem i obawiam się niestety, że w przyszłym roku nie będę miała tyle czasu na czytanie :) Również bardzo lubię twórczość Nicholasa Sparksa i Magdaleny Witkiewicz, więc w przyszłym roku na pewno niejedną ich książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńW tym roku zaczęłam czytać thrillery, które do tej pory jakoś mnie nie przekonywały a teraz stają się powoli dla mnie czymś oczywistym na mojej półce, niektóre dołączyły nawet do grona moich ulubieńców :)
Pozdrawiam i życzę zaczytanego 2018 roku! :)
Śliczne wyniki! Serdecznie gratuluję współprac i mam nadzieję, że w przyszłym roku nawiążesz ich jeszcze więcej! Moje podsumowanie pojawi się na dniach ale jeśli dobrze liczę, to przeczytałam 146 książek. Kilku ulubionych książek nie jestem w stanie wymienić, możliwe, że zrobię mniejsze lub większe zestawienie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Udany rok za Tobą. Życzę Ci więcej czasu na czytanie ulubionych autorów. Ja też bardzo lubię Nicholasa Sparksa i Magdalenę Witkiewicz.
OdpowiedzUsuńGratuluję takiej ilości przeczytanych książek. :) Ja najwięcej czytałam literatury na zajęcia. :D Po książki dla przyjemności z czystym sumieniem sięgnęłam dopiero na wakacjach. :)
OdpowiedzUsuńPrzed chwilą się podliczyłam i wyszło mi, że przeczytałam w minionym roku 52 książki :D Głównie kryminały ;)
OdpowiedzUsuńAle zaszalałaś w tym roku! :D Współprace z wydawnictwami to z jednej strony świetna sprawa, z drugiej nieco przytłaczająca właśnie ze względu na terminy. Ciebie one jednak motywowaly, więc dobrze one na Ciebie działały :P
OdpowiedzUsuńJa swoje książkowe podsumowanie dopiero tworzę i pewnie dodam w tym tygodniu. W tym roku niestety zaniedbałam książkowe tematy na blogu.... :/
Gratuluje wyniku! Mysle, ze taka wspolpraca rowniez by mnie zmobilizowala do dzialania.Fajnie, ze jestes z niej zadowolona :)
OdpowiedzUsuń