czwartek, 26 lipca 2018

ŚWIĘCI GRZESZNICY: "Chaos" L.J. Shen.





Rosie
Podobno życie to piękne kłamstwo, a śmierć jest bolesną prawdą. Zgadzam się z tym.
Nikt nigdy nie sprawił, że poczułam się tak żywa, poza facetem, który nieustannie przypomina, że mój zegar tyka.
On jest moim błyszczącym, zakazanym owocem.
Uderzającym błędem, przeciwieństwem mojej dosadności, bezwstydności i szczerości.
Jest również byłym chłopakiem mojej siostry.
Ale zanim mnie osądzicie, powinniście wiedzieć jedno:
Ja pierwsza go zobaczyłam. Pierwsza zapragnęłam. Pierwsza pokochałam.
Jedenaście lat później wkroczył do mojego życia i zażądał drugiej szansy.

Dean Cole chce być moim jeźdźcem miedzianym. Mój rycerz w lśniącej zbroi w końcu się zjawił. Oby nie za późno. 

Dean
Podobno najjaśniejsze gwiazdy gasną najszybciej. Zgadzam się z tym.
Ona sprawia, że moje myśli płoną.
Jest wyszczekana, złośliwa i ma wielkie serce.
W świecie, w którym wszystko jest nijakie, ona świeci niczym Syriusz.
Jedenaście lat temu los nas rozdzielił.
Ale niech tylko spróbuje zrobić to ponownie.
Dobranie się do niej nie będzie łatwe, nie bez powodu jednak nazywają mnie Szatanem.
Rosie LeBlanc jeszcze zobaczy, jaki jestem waleczny.
A zdobycie jej będzie moim najsłodszym zwycięstwem. 

Po wciągającej "Intrydze", przyszła pora na "Chaos". Muszę przyznać, że lektura sprawiła mi wiele przyjemności. Drugi tom serii "Święci grzesznicy" czytało się równie dobrze, co pierwszy. L.J. Shen doskonale wie, jak w stworzony przez siebie świat wciągnąć czytelnika. W książce co prawda jest trochę banalności, ale chyba po to, aby później jeszcze bardziej wbić odbiorcę w fotel - jak się domyślacie w powieści nie brakowało elementów zaskoczenia. Treść książki skierowana jest raczej do tej części żeńskiego grona, której nie przeszkadza wulgarność. 

Cierpiąca na nieuleczalną chorobę Rosie zakochuje się w pewnym siebie Deanie. Miłość ta nie jest łatwa, zwłaszcza ze względu na charakter postaci, a także z uwagi na środowisko, z którego oboje się wywodzą. Są ciepłe uczucia, ale jest też nienawiść. Postępowanie bohaterów nie zawsze jest zrozumiałe, logiczne, czasem decydują się na coś, o czym ja sama nigdy bym nawet nie pomyślała.

Autorka obarczyła jedną z postaci mukowiscydozą - szczerze to nie przypominam sobie, abym w książce któregokolwiek innego pisarza trafiła na ten temat! Ogromny plus, taki zabieg pozwala na poszerzenie świadomości czytelnika w tym obszarze. Odbiorca widzi, z jakimi dolegliwościami zmaga się osoba dotknięta chorobą. W tym przypadku dotyczyło to Rosie, ambitnej kobiety, która nie mogła w pełni realizować swoich marzeń.

Odrobinkę żalu budzi epilog. Oczekiwałam czegoś mocnego, wiecie, takiego łupnięcia. Dostałam coś innego, osłodzonego, ale nie zmieniło to mojego odczucia wobec całej lektury. "Chaos" podobał mi się i na pewno będę chciała poznać kolejne części serii :).

Za egzemplarz "Chaosu"
serdecznie dziękuję Edipresse Książki.


2 komentarze:

  1. Najważniejsze, że drugi tom jest równie dobry. Nie czytałam jeszcze pierwszej części.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie moje klimaty choć trochę romansów u mnie się ostatnio przewija :)

    OdpowiedzUsuń