W przesądy jakoś specjalnie głęboko nie wierzę, horoskopy czytam z ciekawości i dla frajdy, ale są aspekty, które zbijają mnie z tropu. Poza miksem piątku z pechową trzynastką, moją uwagę od zawsze przyciągał czarny kot. Odkąd pamiętam, kiedy tylko go zauważałam, nawet w oddali, zmieniałam kurs. Przecięcie mi drogi przez czarnego sierściucha równało się z niepowodzeniem. Przetestowane na własnej skórze, stąd moja reakcja bywa taka sama - tam, gdzie przechadza się pechowy kot, tam moja noga nie przekroczy magicznej granicy. Dlaczego czarny kot kojarzy się ludziom w taki sposób? Fakty i mity, legendy i wierzenia na ten temat w różnych kulturach przedstawia pięknie wydana książka "Tajemniczy czarny kot" Nathalie Semenuik.
"Kot może zostać waszym przyjacielem,
jeżeli jesteście tego godni,
ale nigdy waszym niewolnikiem"
Theophile Gautier
Czarny kot nie miał łatwego żywota. W dzisiejszych czasach kojarzy się nam co najwyżej z pechem lub po prostu z czarnym sierściuszkiem. Niestety, wieki temu ludzie zupełnie inaczej go postrzegali. Jego historia jest dość burzliwa i zmieniała się z biegiem stuleci. W czasach starożytności zajmował ważne miejsce w wielu kulturach. Egipcjanie czcili czarne koty, oddawali im szacunek. Średniowiecze przyniosło im z kolei marny los, były bowiem kojarzone z czarownicami, a co za tym idzie ze złymi mocami. Niektóre z podań szokują, człowiek w imię swoich wierzeń potrafił przeprowadzać okrutne obrzędy, którymi tylko i wyłącznie krzywdził te bogu ducha winne zwierzęta. Na szczęście nie we wszystkich okresach historii czarne koty kojarzyły się źle - mam tu na myśli wcześniej wspomniany Egipt czy działania Ludwika XIII, który dążył do zmiany negatywnego sposobu, w jaki ludzie postrzegali te zwierzęta. Na przestrzeni lat kocie piękności bywały również inspiracją do stworzenia dzieł literackich, filmowych i artystycznych.
Na koniec chciałabym nawiązać do formy, w jakiej został wydany tytuł. Od pierwszej chwili, kiedy tylko wyciągnęłam książkę z koperty, byłam oczarowana. Wspaniała, elegancka oprawa, a do tego bogato ilustrowane wnętrze - ta pozycja nie tylko prezentuje się efektownie, ale i doskonale nadaje się na prezent. Jestem oczarowana, i treścią (swoją drogą bardzo przystępnie przekazaną), i pod kątem wizualnym. Ach, zapomniałabym! Format książki jest mniejszy, niż standardowy, z powodzeniem można ją wrzucić do torebki, nie zajmie wiele miejsca, a przyniesie sporo przyjemności w wolnych chwilach. POLECAM!
Za egzemplarz przepięknie wydanej publikacji "Tajemniczy czarny kot"
serdecznie dziękuję Oficynie Wydawniczej Alma-Press.
Jedna z moich przyjaciółek jest wielką miłośniczką kotów. Już wiem co jej podaruję w najbliższe urodziny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!