Mia i Ben mają dla siebie bardzo mało czasu. Lista ich obowiązków sprawia, że w ich życie wplata się dysharmonia. Co więcej, sprawy nie ułatwiają dwa małe szkraby biegające po domu. Rodzicielstwo to poważny etap w życiu człowieka, ciężko znaleźć czas dla siebie, a zwłaszcza na zbliżenia, które co rusz przerywają dzieci :). Co gorsza, Benowi przyznano nocne zmiany, sami rozumiecie, romantyzm gdzieś ulatuje... Zakochani (i zdesperowani) postanawiają wdrożyć w życie nieco szalone pomysły, a wszystko po to, aby w końcu móc się do siebie zbliżyć.
"Nasze miejsce na ziemi" to czwarty tom serii "Alabama Summer", którą pokochało wielu czytelników. Ja także odnalazłam w niej sporo przyjemności, dlatego bez wahania sięgnęłam po kolejny tom. J. Daniels jak zwykle nie zawodzi!
"Nasze miejsce na ziemi" to bardzo krótka, licząca niespełna 200 stron historia, która chwyci Was za serducho i będziecie ubolewać nad małą objętością książki :). Autorka posługuje się przyjemnym w odbiorze językiem, kreuje bohaterów, których nie sposób nie obdarować sympatią, a także dodaje nutkę pikanterii, rozgrzewającą nasze serca. J.Daniels stworzyła romans, w którym nie tylko zawarła bezkres uczuć związany z szaleńczo zakochaną parą, ale i ogromnie pozytywny obraz rodziny darzącej się ciepłymi uczuciami. Ben i Mia nie tylko pragną siebie na wzajem, ale troszczą się o siebie i o swoich chłopców. Rodzicielstwo nie jest łatwe, a takie urwisy, jak dzieci Bena i Mii potrafią dać w kość. Myślę, że obecność tego wątku w książce tylko dodaje jej plusów.
Jeśli jesteście ciekawi, co J. Daniels przygotowała dla swoich czytelników, śmiało sięgajcie po "Nasze miejsce na ziemi". Teoretycznie to kolejna część serii, ale w praktyce znajomość poprzednich nie jest niezbędna, aby zagłębić się w tej lekturze :). LEKKA, UROCZA KSIĄŻKA, IDEALNA NA WAKACJE!
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Edipresse Książki.
0 komentarze:
Prześlij komentarz