niedziela, 23 czerwca 2019

Miłość w czasach PRL-u - "Okruchy lustra" Agnieszki Pyzel.




Lata '80, PRL.

Michalina bierze udział w przedstawieniu dyplomowym, który ma wieńczyć jej naukę w szkole aktorskiej. Jako, że jest zafascynowana Allanem Wysockim, dobrze rokującym pisarzem, a jej myśli krążą właściwie wokół niego, wypada raczej kiepsko. Po egzaminach ma problem ze znalezieniem zatrudnienia, nikt w Warszawie nie chce dać jej pracy w zawodzie. Co gorsza, Michalina nie ma pewności co do uczuć Allana. Skomplikowana sytuacja sprawia, że dziewczyna ucieka ze stolicy do małego miasta. 

Udaje jej się zatrudnić w prowincjonalnym teatrze, gdzie poznaje starszego od siebie aktora - Maćka. Mężczyzna staje się jej partnerem - nie tylko na deskach, ale i w życiu prywatnym. Michalina, mimo, że podejmuje decyzję o związaniu się z nim, wciąż myśli o Allanie. Co jakiś czas wraca do Warszawy, aby się z nim spotkać. W pewnym momencie postanawia zakończyć tę znajomość - nie jest bowiem jedyną kobietą Wysockiego. W końcu chce skupić się tylko na Maćku, ciepłym, czyłym mężczyźnie, który faktycznie ją kocha. Niestety, ten odkrywa, że go zdradzała, dlatego też zostawia ją i wyjeżdża z miasta. Michalina popada w depresję, dostrzega bowiem, jak wspaniałego człowieka i prawdziwe z jego strony uczucie straciła, a także zdaje sobie sprawę, że związek z Allanem nie ma przyszłości…

Mijają lata.

W życiu Michaliny ponownie pojawia się Allan. 

Czy tym razem będzie inaczej? Czy mają jeszcze szansę na miłość, na szczęście?

"Okruchy lustra" Agnieszki Pyzel absolutnie mnie oczarowały! Po pierwsze ten PRL - choć nie miałam okazji żyć w tamtych czasach, to jednak książki i filmy sprawiły, że czuję do niego swego rodzaju "sentyment". Codzienność wyglądała wówczas zupełnie inaczej, nie było tych rozmaitych udogodnień, jakie mamy teraz na wyciągnięcie ręki. Możliwość zadzwonienia czy wygodnego przejechania się własnym autem była niczym luksus. Związki wyglądały inaczej, ludzie za sobą tęsknili, w inny sposób przeżywali relacje. Dziś człowiek potrafi zerwać z drugą osobą na Messengerze… Lata osiemdziesiąte to zupełnie inny klimat i inne podejście do wszystkiego.

Debiutancka powieść Agnieszki Pyzel przepełniona jest zawiłościami - losów bohaterów, ich uczuć, miłości, której nie można zapomnieć, porzucić, wyrwać z serca. Mieszanka ta wzrusza, ale i wciąga w burze z piorunami. Prędko o tej historii nie zapomnę, tyle emocji we mnie wywołała. Z każdą stroną pragnęłam dowiedzieć się, co czeka Michalinę, której miłość z młodości skomplikowała wszystko. Cierpiała nie tylko ona, inni również zostali zranieni, chociażby Maciek. Autorka ukazuje, że miłość to piękne uczucie, ale i bolesne.

Nie chciałabym nic więcej zdradzać, bowiem najlepiej jest samemu sięgnąć po tę książkę. W tym miesiącu mam farta pod względem czytelniczym - trafiają mi się głównie istne perełki, "Okruchy lustra" właśnie do nich należą! 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

1 komentarze: