Adam jest biznesmenem, a wiadomo, jak wygląda życie pracujących w ten sposób - nieustający pęd, masa spraw na głowie, praktycznie brak czasu dla siebie, zwłaszcza na niosący przyjemność relaks. Pewnego dnia zaskakuje wszystkich i kupuje nad jeziorem dom z ogrodem, o który musi ktoś zadbać. Adam potrzebuje ogrodnika lub ogrodniczki.
Maria kiedyś mieszkała w mieście, jednak nie lubi wspominać tego okresu. Od dwóch lat cieszy się życiem na wsi. Docenia uroki natury i zapach skoszonej trawy. Brzmi jak idealna kandydatka do pracy w ogrodzie biznesmena? Nie mylicie się.
W pewien wiosenny poranek oboje spotykają się na tarasie - Maria ubrana w robocze ogrodniczki i zaspany Adam w bokserkach. Pierwsze wrażenie? Zabawny bufon i trochę zadziorna kobieta. Cóż, pierwsze wrażenie nie zawsze jest właściwe ;).
W pewien wiosenny poranek oboje spotykają się na tarasie - Maria ubrana w robocze ogrodniczki i zaspany Adam w bokserkach. Pierwsze wrażenie? Zabawny bufon i trochę zadziorna kobieta. Cóż, pierwsze wrażenie nie zawsze jest właściwe ;).
"Dziewczyna od trawnika" trafiła w mój gust, zdecydowanie. I choć nie zawsze było w tej historii kolorowo - wbrew pozorom nie jest to lekki romans w przyjemnych okolicznościach przyrody - to jestem jak najbardziej zadowolona. Autorka poruszyła kilka trudnych, życiowych tematów. Jedną z takich kwestii jest żałoba po kimś, kto był nam bliski. Osoby przeżywające ten stan muszą mierzyć się z chwilami pełnymi bólu. Ciężko jest po takiej stracie stanąć na nogi, rozpocząć kolejny etap.
Zarówno Marysia, jak i Adam wiele w życiu przeszli. On próbował naprawić błędy, o które się obwiniał, choć tak naprawdę nie był za nie odpowiedzialny. Co więcej, czuł się jak czarna owca w swojej rodzinie, jak piąte koło u wozu. Ona również chciała zapomnieć o swojej przeszłości, dlatego też uciekła z miasta. Początkowo Marysia i Adam darli przysłowiowe koty, jednak z czasem ich relacja zaczęła się zmieniać. Napięcie wzrastało, choć nie brakowało przy tym bólu i powracających demonów z przeszłości. Życie może wypaść z rąk, posypać się niczym piach i choć poskładanie tego wszystkiego na nowo nie jest łatwe, to nie jest też niewykonalne.
Drodzy, polecam Wam tę emocjonalną powieść! To druga powieść Doroty Pasek, którą przeczytałam z przyjemnością (recenzja pierwszej - KLIK).
0 komentarze:
Prześlij komentarz