Surowa Skandynawia i gniewni wojownicy, których zna cały świat - Wikingowie. Przed nimi nie ma rzeczy niemożliwych. To silni, waleczni mężczyźni, którzy nie boją się dalekich wypraw kupieckich, łupieżczych czy osadniczych. Cel jest jeden - zapewnić sobie miejsce w Valhalii, krainie wiecznego szczęścia dla poległych w chwale wojowników. Przewodzący im Ragnar ma jeszcze jedną misję - pragnie wypełnić skierowaną do niego i jego synów przepowiednię.
Pozycja, którą zajmuje Ragnar, nie do końca wszystkim pasuje. O sławę niezwykle ambitnego i walecznego wojownika z Północy zazdrosny jest Karol Wielki. Zamierza obalić rządy Ragnara i wprowadzić swoje porządki. Ivar, jeden z synów Ragnara, sieje zaś postrach na nowych ziemiach...
Świat Wikingów zawsze wydawał mi się fascynujący, a kiedy moja druga połówka zaczęła przygodę z serialem, mimowolnie rzucałam okiem na ekran, z czasem wciągając się coraz bardziej. I chociaż Ci wojownicy prowadzili bardzo krwawe i brutalne walki, to nie zniechęciło mnie to do tego świata, wręcz przeciwnie, ich zawzięcie i dążenie do celu przyciągnęły mnie. To, co podpatrzyłam na ekranie, dostałam i w książce. A nawet więcej.
"Furia Wikingów" wciąga od samego początku. W tytule słusznie znalazło się słowo "furia". Autor nie szczędzi scen, w których w znakomity sposób słowem pobudza wyobraźnię i obrazuje szaleńczą, wściekłą, ale i ekscytującą walkę. Wikingowie nie boją się śmierci, są na nią gotowi. Są honorowi, a jeśli mają zginąć, to za coś, w co głęboko wierzą. A jeśli już mowa o wierze, to ten aspekt także mnie zafascynował. Cenię sobie w książkach nawiązania do religii, a mitologia skandynawska zawsze budziła we mnie zainteresowanie. Kult bogów, oddawanie im czci, zawierzanie w ważnych sprawach oraz pobudki ku temu przykuwają moją uwagę, a autor w świetny sposób przelewa je na papier i wkomponowuje w tę wyjątkową historię.
Daniel Komorowski w swojej książce, poza wątkami nawiązującymi do bitew, historii czy wierzeń, zawarł także aspekty emocjonalne. Czytelnik ma szansę poznać Wikingów nie tylko od tej walecznej i brutalnej strony. Ci wojownicy, tak jak każdy inny człowiek, mają uczucia. Kochają, wiedzą, czym jest przyjaźń, sojusze, ale także zdradzają i rywalizują między sobą. Bardzo podobała mi się różnorodność bohaterów i ich charakterystyka. Oczywiście moje serce podbił Ragnar, ale inne postaci również zasługują na uwagę i pochwałę kreacji. Idealnym przykładem jest kontrastujący z Ragnarem Ivar. To szaleniec, którym kierował gniew, wściekłość, brak barier, skrupułów. Jego zachowanie budziło przerażenie...
Podsumowując, autor zaprezentował losy Wikingów w rewelacyjny, wciągający sposób. Przy tej książce nie można się nudzić. O Wikingach może napisać każdy, o ich motywacjach, bitwach, porażkach i zwycięstwach. Nie każdy jednak ma smykałkę do tego, aby zrobić to w tak budujący napięcie, intrygujący i inny, niż "suchy", teoretyczny sposób. Gorąco polecam Wam "Furię Wikingów"!
Za możliwość przeczytania "Furii Wikingów"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika.
Nie mój gust czytelniczy.
OdpowiedzUsuń