środa, 7 września 2016

Weekend w Pradze #3.

Hej Misiaki! Przybywam z, niestety, ostatnim wpisem, w którym razem pozwiedzamy czeską stolicę. Co prawda została jeszcze kwestia pamiątek i praktycznych wskazówek odnośnie organizacji wycieczki, jednak takiego stricte poznawania miasta już nie będzie. Siądźcie więc wygodnie w fotelu, przeczytajcie relację z pierwszego i drugiego dnia wycieczki (jeśli oczywiście jeszcze tego nie zrobiliście), a następnie prześledźcie dzisiejszy wpis :).

Niedziela była ostatnim dniem, kiedy mogliśmy powłóczyć się po mieście. Wstaliśmy tradycyjnie wczesnym rankiem, udaliśmy się na hotelowe śniadanie, a potem wyszliśmy na autobus. Celem była Křižíkova fontána - dojrzałam ją na jednej z zakupionych pocztówek i stwierdziłam, że chcę ją zobaczyć! Pani w recepcji szybko wyjaśniła, gdzie znajduje się ten obiekt. Pojechaliśmy więc autobusem spod hotelu do stacji czerwonego metra - Florenc, aby następnie przemieścić się pociągiem na przystanek Nádraží Holeštovice. Stamtąd przeszliśmy się na pieszo na teren Výstaviště Praha, gdzie właśnie znajduje się wspomniana wcześniej fontanna. Výstaviště zbudowano z myślą o organizacji wystaw, koncertów i innych wydarzeń kulturalnych. Motorem budowy była Wystawa Jubileuszowa, którą zorganizowano w 1891 roku. Centrum wystawowym stał się neobarokowy Průmyslový palác, otwarty 15 marca 1891 roku. 





Za budynkiem Pałacu przemysłowego odnaleźliśmy sławetną fontannę. Křižíkova fontána w ciągu dnia nie wygląda jakoś szczególnie, jednak w okresie od wiosny do jesieni wieczorami przyciąga swą zjawiskowością rzesze widzów. Programy artystyczne zostają przygotowywane nie tylko przy wykorzystaniu wodnych instalacji, ale angażują także muzykę poważną, rozrywkową bądź filmową. Amfiteatr fontanny jest w stanie pomieścić podczas jednego pokazu ponad 6 000 widzów. Bilet upoważniający do wzięcia udziału w widowisku wynosi około 220 koron, można zakupić go przed każdym seansem. Należy tylko zarezerwować sobie wolny wieczór i gotowe. Tym razem mieliśmy inne plany na końcówkę dnia, ale przy kolejnej wizycie w Pradze na pewno nie odmówimy sobie tej przyjemności.



źródło
Na lewo od wejścia na teren Výstaviště znajdował się park, który mnie oczywiście przyciągnął swoją zielenią. Najskuteczniejszym wabikiem okazały się róże, których było tam pełno! Spędziliśmy krótką chwilę na delektowaniu się ich widokiem, a następnie udaliśmy się na metro.




Z Nádraží Holeštovice dojechaliśmy czerwoną linią do Florenc. Na tej stacji można przesiąść się na żółtą linię - tak też zrobiliśmy, ponieważ chcieliśmy dostać się do Karlovo náměstí. Jest to plac znajdujący się na Nowym Mieście w Pradze. Z niego można się dostać do Tańczącego domu (Tančící dům), zbudowanego w 1996 roku nowoczesnego budynku. Te awangardowy obiekt znajduje się na prawym przegu Wełtawy, a swoją nazwę zawdzięcza specyficznym kształtom.



Kolejnym punktem naszej wycieczki był spacer po znajdującym się obok drogowym moście Jiráska (Jiráskův most), mierzącym 310,6 m. Wybudowano go w latach 1929-1931. Przyznam szczerze, że widoki były bajeczne!







Po kilku dniach ciągłego chodzenia nogi dość wcześnie dały nam o sobie znać. Potrzebowaliśmy chwili odpoczynku, ale zanim wróciliśmy do hotelu, postanowiliśmy jeszcze coś zjeść. Udaliśmy się brzegiem rzeki do najbliższego przystanku żółtego metra, którym dojechaliśmy do dzielnicy Florenc. 


Tam zatrzymaliśmy się w chińskiej knajpie, o której wspominałam w pierwszym wpisie. Zjedliśmy szybki obiad, poszliśmy na przystanek autobusowy i wróciliśmy do pokoju hotelowego. Tam Adam przespał się z dwie godzinki, a ja odpoczywałam grając w jakies gierki na telefonie. Tak, gierki, bo oczywiście zapomniałam zabrać ze sobą książkę i wcześniej kupioną gazetę! Potem przyszedł czas na szybki prysznic, zmianę ubrań i kontynuację zwiedzania - postanowiliśmy wrócić na Hradczany, aby tym razem obejrzeć miasto skąpane nie w porannym, a w zachodzącym słońcu. 







"Adaś, chcę zdjęcie na schodach". To zapozowałam, że ho ho :D.
Spędziliśmy trochę czasu na punkcie widokowym, po czym udaliśmy się ponownie na Most Karola. Nadchodził już wieczór, więc perspektywa ujrzenia wizytówki Pragi pod osłoną nocy była zbyt kusząca, abyśmy sobie odmówili takiej przyjemności.





Zatrzymaliśmy się jeszcze na chwilę po drugiej stronie mostu, aby obejrzeć okoliczne budynki i spojrzeć przez wodę na zamek. 





Spacerując Starym Miastem trafiliśmy na metro, które podwiozło nas na przystanek autobusowy. W hotelu wylądowaliśmy po 22giej, z lekkim żalem w sercu, że ten rozdział powoli się kończy. Ten wyjazd na pewno nie był jedyną okazją do poznania Pragi, bo na pewno jeszcze tam wrócimy. Jednak smutek i niechęć opuszczenia tak wspaniałego miejsca to chyba stały element kiedy w głowie krąży myśl, że dzień wyjazdu zbliża się nieubłaganie... Całuję Was Kochani, K.

10 komentarze:

  1. Tańczący dom nie zachwycił. Rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Praga to piękne miejsce. Byłam tam kilka razy i ciągle zachwyca mnie swoja magią. Dzięki Twojej fotorelacji raz jeszcze mogłam sobie przypomnieć jak jest tam pięknie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle osób było po kilka razy w Pradze, jak ja Wam zazdroszczę :D! Sama już nie mogę się doczekać, kiedy nadejdzie dzień kolejnego wyjazdu do czeskiej stolicy.

      Usuń
  3. Nigdy tam nie byłam, ale widzę, że to piękne miejsce - zwłaszcza nocą. *.* Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się odwiedzić to miasto, a zdjęcia w pełni ukazują jego urok. <3

    Pozdrawiam,
    NOWY POST na zone-of-smile.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pragę trzeba koniecznie zobaczyć, to jedno z takich miejsc, które minimum raz w życiu powinno się odwiedzić :). Trzymam kciuki za Twoją wycieczkę do Czech!

      Usuń
  4. Ten Prumyslovy palac jest przepiękny!
    Praga po zmroku... szczęściara z Ciebie, że mogłaś to zobaczyć na żywo! Naprawdę zazdroszczę. Uwielbiam miasta nocą, ale takie widoki oświetlonych budynków zza rzeki- bajka!
    Tańczący dom jakoś od zawsze przypomina mi Grüne Zitadelle w Magdeburgu.
    Może nie są to jakoś strasznie podobne budynki, ale dla mnie jest to jakby namiastka Pragi w Niemczech. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, że jak zobaczyłam ten Pałac, to po prostu było jedno wielkie "WOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOW". Jeśli chodzi o miasto nocą, to naprawdę, polecam, na żywo to jeszcze piękniej wszystko wygląda.
      Budynki łudząco podobne nie są, ale jakieś małe podobieństwo pozostaje. Swoją drogą, pierwszy raz widzę Grüne Zitadelle w Magdeburgu :). Robi wrażenie!

      Usuń
  5. Stwierdzam, że niejedno zdjęcie z tych powyżej, mogłoby nadawać się na pocztówkę ;) Coraz bardziej utwierdzam się w tym, że Praga czeka na mój przyjazd ;D
    Wielkie dzięki za relacje i piękne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak podobają Ci się zdjęcia i widziałabyś je w postaci pocztówki ^^. Koniecznie, Praga czeka i czeka i na pewno mile Cię ugości :D! Nie ma za co, to ja dziękuję za wirtualną obecność w tej wycieczce <3.

      Usuń