Denise Hunter wróciła z kolejną częścią Summer Harbor! Po powieściach "Jak płatki śniegu" i "Uciekająca narzeczona" przyszła pora na trzeci tom cyklu - "Tylko pocałunek". Oj, bardzo niecierpliwie czekałam na tę powieść.
Riley, jeden z braci Callahan, planuje w końcu powiedzieć swojej przyjaciółce prawdę. Chce wyznać Paige uczucia, które tak długo skrywał w sobie i zdobyć jej serce po swoim powrocie z obozu szkoleniowego w armii. Niestety, pewne wydarzenia w Afganistanie zmieniają wszystko. Jego życie już nigdy nie będzie takie samo. Wybuch miny czyni z Rileya nieodwracalnie niepełnosprawną osobę. W tej sytuacji Paige staje się nieosiągalnym celem, marzeniem nie do spełnienia. Riley myśli jak większość mężczyzn - kobieta zasługuje na kogoś więcej, niż na kalekę, którym będzie zmuszona się opiekować. Nie chce zniszczyć jej życia.
Los sprawia, że Riley w czasie rekonwalescencji musi mieszkać u Paige. Dziewczyna ochoczo podejmuje się bezinteresownej opieki nad przyjacielem. O dziwo, Callahan szybko odzyskuje siły i zaczyna funkcjonować samodzielnie. Żarty żartami, uśmiechy uśmiechami, a w duszy Callahana wciąż kryje się ból. Mijają dni, a Paige zaczyna... czuć coś do Callahana. Jej uczucia się zmieniają. Czy Riley będzie w stanie przyjąć jej miłość? Nie chce przecież fundować Paige życia z inwalidą...
Uwielbiam lekkie pióro Denise Hunter. Jej książki czyta się niezwykle przyjemnie, no i szybko, choć nie wiem, czy brać to za plus, przez to zdecydowanie zbyt wcześnie żegnam się z ulubionymi bohaterami i klimatycznym, niewielkim miasteczkiem Summer Harbor, gdzie toczy się akcja. Bardzo cenię sobie przyjemne powieści obyczajowo-romantyczne, jakimi czaruje swoich czytelników Denise.
W książce "Tylko pocałunek" odbiorca ma szansę zobaczyć, jak w piękny sposób kiełkuje i rośnie w sercu miłość. Nie zawsze musi być burza emocji, szalejąca namiętność i przyciąganie się jak magnes, typowe dla jeszcze nastolatków. Tutaj mamy dwójkę dojrzałych ludzi, z pewnym bagażem doświadczeń, którzy zupełnie inaczej odbierają rodzące się między nimi uczucie.
Niech powoli rozkwitająca miłość Was nie zmyli co do akcji! Ta jest dynamiczna, wszelkie opisy są treściwe, nie ma nudnego owijania w bawełnę. Autorka w swej powieści zawarła nie tylko wątek romantyczny, ale i trudną tematykę. Wielu ludzi, tak jak Callahan, musi zmagać się z chorobami czy niepełnosprawnością. Samoocena człowieka w takiej sytuacji jest inna, niż przed nieszczęśliwym wypadkiem czy zdiagnozowaniem jakiejś choroby. Najważniejsze, to nie zamykać się na pomoc innych, życzliwych ludzi. Oni nie chcą źle, nie chcą też poniżyć chorego. Denerwowało mnie przekonanie Callahana, że Paige będzie żyć lepiej bez niego i jego uczuć. Wiedział lepiej, co jest dla niej dobre. Takich wątków w literaturze i filmie było już całkiem sporo, teoretycznie powinnam być przyzwyczajona, ale pióro Denise w tej kwestii i tak wywołało we mnie sporo emocji. Na szczęście każdy tom serii Summer Harbor kończył się dobrze, były ukochane przeze mnie happy endy, więc nie bałam się o relację głównych bohaterów.
Podsumowując - "Tylko pocałunek" to wspaniała powieść, od której nie będziecie mogli się oderwać. Choć jest to trzeci tom serii "Summer Harbor", bez obaw można po niego sięgnąć bez znajomości poprzednich części. Wierzcie, warto :).
Za egzemplarz "Tylko pocałunek"
serdecznie dziękuję Dreams Wydawnictwo.
Dobrze, że nie trzeba znać poprzednich tomów.
OdpowiedzUsuńNie znam ale brzmi ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńPrzez książki Denise Hunter się płynie, uwielbiam styl pisania autorki. Muszę nadrobić drugą część z serii i wtedy z przyjemnością chwycę po tę najnowszą :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
bookinoman.blogspot.com