Każdy pewnie doświadczył chwili, w której naszła go wielka ochota na coś słodkiego, a w domowych szafkach nic takiego nie znalazł. Mówię tutaj o takim głodzie, na którego zaspokojenie nie wystarczy sama czekolada. Tak też wydarzyło się wczoraj, kiedy zapragnęłam czegoś czekoladowego, czegoś innego, a w żadnej skrytce na słodycze nie znalazłam nic takie, co by mogło moje pragnienie zaspokoić...
Wybaczcie jakość zdjęcia - zrobiłam je dosłownie na szybko, zaraz po tym, jak pomyślałam, że w sumie to mogę podzielić się tą małą kulinarną inspiracją. Nie oszukujmy się, deser wygląda średnio (kolega porównał do kaszanki :D), jednak smakiem zdecydowanie nadrabia wszystkie minusy estetyczne!
Przygotowanie jest oczywiście banalnie proste. Kuskus zalewamy gorącą wodą, mniej więcej 1/4 kubeczka. Do gotowej kaszki wrzucamy pokrojone w kostkę jabłuszko. Dobrze, żeby było lekko kwaśne. W kąpieli wodnej rozpuszczamy pasek lub dwa gorzkiej czekolady. Zalewamy nią kuskus z jabłkiem i mieszamy. Polecam jeść na ciepło, kiedy czekolada ma jeszcze prawie płynną konsystencję. Adasiowi zrobiłam taki sam deser z mlecznymi kostkami. Różnica? Jest o wiele słodszy. Jadł go dużo później, na zimno, przez co w ustach nie rozpuszczał się tak cudownie jak wersja cieplejsza. Nie ważne jednak, jakiej czekolady użyjecie, tak czy siak deser jest moim zdaniem bardzo sycący i zaspokaja domagające się słodyczy kubki smakowe. Polecam w chwilach kryzysowych ;)!
Buziaki, K.
Kaszanka, haha :D A ja myślałam, że to jest mak :) Za mną też od kilku dni chodzi coś czekoladowego i już próbowałam różnych rzeczy i nadal to nie jest to na co mam ochotę.
OdpowiedzUsuńCzasami też mam takie dni, kiedy jem, jem i nadal to nie jest to!
UsuńCiekawy post :)
OdpowiedzUsuńPoklikałabyś u mnie ? :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/2015/07/dresslinkcom.html
Widziałam już na instagramie to zdjęcie i zaintrygował mnie ten deser, bo nigdy nie jadłam kuskusu (kuskusa?). Obecnie znów jestem na odwyku słodyczowym, już sześć dni, a mam w planie miesiąc :O chociaż nie jem tylko takich sztucznych słodyczy tj. ciastek, batoników, cukierków, czekolady; lody już np. zjadłam. ;)))
OdpowiedzUsuńU mnie to różnie bywa, czasem są dni kiedy nie jem w ogóle nic słodkiego, a innym razem, od czasu do czasu, sięgam po coś dobrego, np. lody! Również nie jestem za takimi sztucznymi produktami, lepiej samemu coś upichcić.
UsuńWygląda faktycznie podobnie do kaszanki, ale na pewno smakuje zdecydowanie lepiej :D Chyba też nigdy nie jadłam kuskusu (haha też nie wiem jak to się odmienia, czy z "a" czy z "u" na końcu), więc nie wiem jak coś takiego by smakowało. Jabłka i czekoladę bardzo lubię, więc podejrzewam że byłoby smakowicie zjeść coś takiego :)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że chyba kuskusu... Ale nie wiem, mogę się mylić :D. Sam kuskus jest taki hm.. nijaki, ale w połączeniu z takimi pysznościami aż chce się go jeść :D. Kuskus robiłam też z maliną i truskawką, ale o tym będzie osobny, przepyszny wpis :D!
UsuńCiekawy pomysł na zaspokojenie małego głoda:) Z dostaniem kuskusa może być problem. A ja w chwilach kryzysowych polecam całuski afrykańskie.
OdpowiedzUsuńCałuski afrykańskie? Nie znam! Hmmm kuskus z Kupca kupiłam w Kauflandzie, ale chyba bez problemu można dostać inny np. w Biedronce :P.
UsuńFaktycznie wygląda jak kaszanka. :D Jakoś mi to połączenie nie pasuje - kuskus z czekoladą? Nie wiem, czy to zaspokoiłoby moje kubki smakowe. :D
OdpowiedzUsuńNiebawem pojawi się na blogu przepis na inny deser z kuskusem, również w połączeniu z czekoladą. Pierwszy raz jak go robiłam, nie wiedziałam, co może z tego wyjść. Adam to już w ogóle jak usłyszał, że jakaś kaszka ma być w deserze to aż się skrzywił. A potem dostał, zjadł i był zaskoczony, że to może być takie dobre :D. Ale każdy ma inne upodobania i fakt, mogłoby nie zasmakować :D. Tak czy siak, trzeba posmakować wszystkiego :D!
Usuńahhh, to o tym mówiłaś :) serio przypomina kaszankę :D nigdy nie jadłam kuskusa na słodko... jakoś sobie tego nie wyobrażam... chociaż warto spróbować! :D
OdpowiedzUsuńHaha oj tam, smakiem nadrabia :D! Ja też nie, ale że lubię czasem pokombinować, to mówię "a co, będę sobie żałować"!
Usuń