Wyślij faceta do sklepu po jedną pierdółkę, a wróci Ci z dodatkowymi zakupami! Ale wiecie co? W ogóle się nie złoszczę. Ba, jestem przeszczęśliwa, bo Adaś trafił idealnie w mój gust i moje potrzeby. Tym oto sposobem stałam się posiadaczką elektrycznego pilnika do stóp marki Scholl.
Bezprzewodowe urządzenie służy do pielęgnacji stóp zarówno na sucho, jak i podczas kąpieli czy brania prysznica. Specjalnie zaprojektowana głowica obrotowa pozwala na usunięcie zrogowaciałego naskórka już po pierwszym użyciu. Wystarczy delikatnie przesuwać pilnik po skórze (w jednym miejscu max 3-4 sekundy), aż do uzyskania pożądanego efektu. Jeśli przyciśniemy go zbyt mocno do skóry, automatycznie się zatrzyma. Po zabiegu wystarczy opłukać stopy i wmasować krem.
W zestawie znajduje się ładowarka oraz wtyczka. W ten sposób pilnik możemy ładować albo poprzez port USB, albo tradycyjnie, w gniazdku. Podczas ładowania nie należy korzystać z urządzenia.
Niechciany naskórek możemy usunąć z niską bądź wysoką prędkością pracy. Przełączaniu trybu służy przycisk znajdujący się nad guzikiem włączającym pilnik. Głowicę należy oczywiście czyścić i co jakiś czas wymieniać.
Pilnik marki Scholl to idealny środek do pielęgnacji stóp. Stanowi wspaniałą alternatywę dla tarek i peelingów, które są jednak pracochłonne. Używając pilnika bez większych trudności pozbywamy się w krótkim czasie niechcianych niedoskonałości. W sklepach dostępne są także wersje zasilane 4ma paluszkami. Są tańsze, ale jednocześnie cięższe, a do tego nie zawsze mamy w domu baterie.
Śmiało mogę Wam polecić Scholl Velvet Smooth! A Wy jakich używacie sposobów na gładkie i piękne stopy ;)? Pozdrawiam ciepło, Karolina.
Śmiało mogę Wam polecić Scholl Velvet Smooth! A Wy jakich używacie sposobów na gładkie i piękne stopy ;)? Pozdrawiam ciepło, Karolina.
mam takie urządzonko w domu, ale przyznaję, że nigdy go nie używałam. za to moja mama używa tego pilnika regularnie i widzi drobne efekty. :) ostatnio na Dzień Matki moja mama kupiła swojej mamie, a więc mojej babci, taki elektryczny pilnik, bo akurat babcia wspominała, że zastanawia się nad jego kupnem.
OdpowiedzUsuńTwój Adam to Cię rozpieszcza! :D
Czasami jak chce, to się postara :D! Ale ze mną też źle nie ma przecież :D. Wiele pań widzi dobre efekty, więc jest nadzieja! U mnie po pierwszym razie było sto tysięcy razy lepiej niż po zwykłej tarce. Ja właśnie polecałam ten pilnik w prezentach dla mam :D! Sama planuję mojej kupić coś takiego przy najbliższej okazji.
Usuńtakie urządzenie jest bardzo fajne . ciekawe czym zaskoczy Cię przy następnych zakupach :D
OdpowiedzUsuńHah nie wiem, ale zaufam - zawsze te niespodzianki są trafione :D!
UsuńW przypływie wolnych środków na pewno go kupię, bo chodzi za mną od jakiegoś czasu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Juliet Monroe KLIK :))
Chętni bym wypróbowała. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas myślę żeby go kupić :)
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność używać ten produkt oraz również pilnik tego typu z Bieronki. Oby dwa radzą sobie tak samo świetnie i mają te same efekty. Gdybym miałam kupić drugi raz tak drogi produkt śmiało kupiłabym ten z niższej półki :)
OdpowiedzUsuńU nas w Biedronce z takich właśnie sprzętów kosmetycznych widziałam jedynie szczoteczki do twarzy, nic poza tym :D! Ale cóż się dziwić, takie zaopatrzenie jak zawsze szału nie robi.
UsuńTaaa, wyślij faceta po zwykłą mąkę, a wróci z tortową... ;)
OdpowiedzUsuńTeż mam od niedawna elektryczny pilnik, tylko chyba innej firmy i mój zasilany jest bateriami. Jak dla mnie rewelacyjna sprawa i już raczej do manualnej metody nie wrócę.
Hah czysta prawda (zazwyczaj), choć nie mogę narzekać o kwestie spożywcze - Adam zawsze kupuje to, co trzeba, być może jest to efekt tego, że na kartce z zakupami piszę nawet gramaturę i czasem kolor opakowania :D.
UsuńOj tak, do manualnej nie ma już powrotu! Po co sobie życie komplikować :D! A i efekty są gorsze bez użycia takiego elektrycznego pilnika.
Twój Adam zdecydowanie zna się na rzeczy i Cię rozpieszcza! :D
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tym pilniku, ale nigdy nie myślałam o jego zakupie, ponieważ moje stopy na szczęście są w miarę okej i wystarczy zwyczajny krem. Myślę, że coś takiego to niezły pomysł właśnie na prezent :)
Nie mówcie dziewczyny tego głośno, bo jeszcze przestanie hah :D! Szczęściara, też chciałabym nie musieć pracować aż tak nad stopami :(. Właśnie, w kwestii prezentów to nawet polecałam pilnik na prezent dla mamy z okazji jej święta :D. No i na pewno kupię swojej przy najbliższej okazji taki zestaw.
Usuńja ma frezarkę więc nie muszę się martwić o stopy, ale ten pilnik od scholl wydaje się całkiem fajny! :)
OdpowiedzUsuńFrezarka też fajna sprawa :). Pilnik jest naprawdę w porządku, moje stopy zaczynają być takie, jak chciałam :).
UsuńOd dluzszego czasu zastanawiam sie nad kupnem.
OdpowiedzUsuńW takim razie nie wahaj się, bo naprawdę warto :).
UsuńCacuszko <3
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam, że coś takiego istnieje! :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się nad nową wersją pilnika
OdpowiedzUsuńKurcze no takiego faceta że świecą szukać! Ale prezent :) świetnie, że zdecydował się właśnie na taki zakup bo to najlepszy pilnik na rynku ;)
OdpowiedzUsuńMusiał chyba coś zbroić haha :D! Ale poważnie, faktycznie no, złoty facet, uwielbiam takie niespodzianki :).
UsuńO taki pilnik mogłabym mieć 😃
OdpowiedzUsuńNice Inspirations
OdpowiedzUsuńFOLLOW my Blog!!! Maybe we can follow each other!!!
www.rimanerenellamemoria.de
Ostatnio zastanawiałam się nad jego kupnem, ale uznałam, że za drogi ;) Jednak tym wpisem przekonałaś mnie do zakupu. Jak będzie na jakiejś przecenie i nie zapomnę to się na niego skuszę :d
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale szczególnie lubię dbać o stopy.
Ale fajnie, mój też czasem wraca z jakąś pierdołą. Twój wrócił z taką konkretną :) Widziałam podobne w biedrze, z komentarzy wyczytałam, że ma takie samo działanie. Jestem ciekawa jak się sprawdzi na mojej skórze. Aktualnie używam zwykłej tarki do stóp ale trzeba się nią namachać, żeby osiągnąć fajny efekt. Nie mam jakiegoś większego problemu ale latem pięty są zawsze w gorszym stanie niż zimą :)
OdpowiedzUsuńMoja Droga- wysyłaj go częściej na zakupy!
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze Ci czegoś fajnego naprzynosi. ;)
W sumie oni tak mają. Kolekcjonerzy- ale fakt, faktem, że czasem są to bardzo bardzo użyteczne kolekcje! ;D
Ja zazwyczaj używałam przeróżnych masek do stóp, jednak coś takiego dawno za mną chodzi.
Skoro się sprawdza, to chyba czas się rozejrzeć.
Fajna sprawa, ja się zawsze męczę z pumeksem, a może warto by było zainwestować w coś na lata :)
OdpowiedzUsuńWła#nie dziś go kupiłam. Mam pytanie czy po zakończonym ładowaniu zielona dioda przestanie migać? Jak długo pilnik będzie się ładował?
OdpowiedzUsuń