Smaczny poranek to pierwszy krok do udanego dnia. Dlatego też nie mogę nie podzielić się z Wami przepisem na pieczone naleśniki, odskoczni od tradycyjnych, smażonych placuszków. Na danie trafiłam przypadkiem - wpisałam w Google "naleśniki pieczone" i przeniosłam się na Filozofię Smaku. Z racji braku kilku produktów wprowadziłam delikatne modyfikacje.
Składniki:
1. 0,75 szklanki mąki pszennej.
2. 1 szklanka mleka.
3. 3 jajka.
4. 3 łyżki cukru trzcinowego.
5. Niecała szklanka borówek świeżych lub mrożonych - u mnie czarna porzeczka.
6. Cukier puder do prószenia.
7. Opcjonalnie dodatki - jogurt, świeże owoce, dżem itp.
Przygotowanie:
1. Do miski wlewamy mleko, wbijamy jajka i wsypujemy cukier. Mieszamy trzepaczką do połączenia składników.
2. Dodajemy przesianą mąkę i mieszamy. Możemy chwilę pomiksować.
3. Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni. Formę do tarty należy wysmarować tłuszczem - najlepiej olejem kokosowym, ale może być też masło.
4. Ciasto wylewamy do formy i wstawiamy całość na około 20-30 minut do piekarnika - moje piekło się jakieś 23-24 minuty.
5. Po 5 minutach od pierwszego włożenia wyciągamy na sekundę formę, aby posypać ciasto borówkami/porzeczkami.
6. Gdy już się zarumieni, wyciągamy placuszek z piekarnika. Posypujemy cukrem pudrem, kroimy jak pizzę i możemy się częstować :).
Taki pieczony naleśnik to naprawdę bardzo fajna opcja na urozmaicenie codziennego menu. Warto przygotować go szczególnie, gdy ma się wolny, weekendowy poranek. Placek wystarczy dla dwóch osób, które nie są wielkimi obżartuchami. Nie zapomnę pytania Adama - "to my dzisiaj na śniadanie jemy ciasto?" :D. Faceci! Buziaki, Karolina.
Pysznie wygląda! :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z "ciastem" na śniadanie ;)
OdpowiedzUsuńDlaczego ja nie mam piekarnika :((((( tzn. mam ale od niepamiętnych lat stoi zepsuty. Tak pysznie wygląda, że nawet te czarne porzeczki bym przebolała :D
OdpowiedzUsuńMniam! :D wygląda bardzo apetycznie, aż zgłodniałam;)
OdpowiedzUsuńNie pokazuj mi takich rzeczy, bo już mi ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńJak to pięknie wygląda!! Pyszka!!!
OdpowiedzUsuńgdy zobaczyłam to cudo na instagramie, to miałam nadzieję, że opublikujesz przepis na blogu. :) sam naleśnik wygląda pysznie, jestem tylko ciekawa, jak duży wyrósł? i jaką ma konsystencję? jak biszkopt? muszę pokazać ten przepis mamie! jak wiesz, ja gotować i piec nie lubię, ale mam słabość do śniadaniowych przepisów. akurat ten posiłek dnia jest dla mnie jedyną możliwością wykazania się w kuchni, haha.
OdpowiedzUsuńW piekarniku rośnie ogromnie, góry i doliny normalnie hah. Ale po wyciągnięciu w końcu opada. Nie jest gruby, może z pół centymetra na formę do tarty o średnicy bodajże 18-19 cm. Konsystencja - trudne pytanie :D! Na pewno nie taka jak biszkopt, nie umiem dokładnie opisać. No taki naleśnik, tylko że upieczony xD. Śniadaniowe przepisy to w ogóle fajna sprawa, w weekend można zaszaleć i zaskoczyć rodzinkę czymś nowym :).
UsuńCzegoś takiego jeszcze nie jadłam więc w wolnej chwili spróbuję zrobić:)
OdpowiedzUsuńU mnie już od jakiegoś czasu królują pieczone naleśniki. Odkąd znam ten sposób, nie robię już zwyczajnych naleśników, choć czasami miałabym ochotę :) Ja nie dodaję owoców do pieczenia. Piekę samo ciasto, a dopiero później dodaję jakiś dżem, czy owoce.
OdpowiedzUsuńW przyszłości zamierzam właśnie zrobić wersję bez owoców :). Teraz trzymałam się przepisu, wiadomo, pierwszy raz to trzeba obadać teren :D.
UsuńUwielbiam wszystko co jest z borówką czy też porzeczką, chętnie zrobię takie cudasy :D
OdpowiedzUsuńAle super! Uwielbiam dania na słodko, ale mój mąż z pewnością będzie zaskoczony... :) Chętnie wypróbuję! :)
OdpowiedzUsuńale pyszności, aż się głodna zrobiłam.
OdpowiedzUsuń