poniedziałek, 25 lipca 2016

Lipcowy haul kosmetyczny.

Hej Robaczki! Czy tylko mi ciągle brakuje kosmetyków? Czasem się zastanawiam - jak to jest, że dopiero co byłam w drogerii, a znowu muszę po coś się do niej wybrać?! W tym miesiącu kilka razy zachodziłam do Rossmanna, Hebe, Natury i Super-Pharm. A to były jakieś mega korzystne promocje, a to skończył się nam w łazience jakiś produkt, a to po prostu miałam ochotę na jakiś konkretny kosmetyk. Przyznam, że na szczęście w swoim zasięgu mam już wszystko, co niezbędne i raczej obejdzie się bez zakupów na pewno do końca wakacji :D. Co trafiło na półki w łazience?

1. Barbados, cukrowy peeling do ciała, ujędrniający - Planet Essence by Perfecta. Kosmetyku szukać możecie w Lidlu, bo tylko tam widuję tę serię. Mam słabość do Perfecty, więc kiedy zobaczyłam peeling Barbados, po prostu musiałam go kupić.


2. Lody Melba, peeling i masło do ciała - Perfecta SPA. Tak, to mój ulubiony letni zestaw, o którym pisałam już rok temu w poście na temat peelingów i maseł od Perfecty. Wtedy używałam go w wersji jeszcze przed zmianą designu. Mam nadzieję, że poza opakowaniem nic więcej się nie zmieniło :).



3. Zielona herbata, matujący krem normalizujący - Green Pharmacy. Próbowałam już różnych kremów, które dobrze wpływały by na moją cerę. Nadal jestem wierna klasycznej Nivei i masełku kakaowym z Ziaji. Szukam jednak czegoś więcej. Padło więc na krem, który genialnie pachnie! Zobaczymy, czy się nie rozczaruję...


4. Express mask, głębokie oczyszczanie x3, glinkowa maseczka - Perfecta Beauty. Lubię maski oczyszczające, szukając ulubionej z Ziaji przypadkiem trafiłam na coś innego. Czemu miałabym nie spróbować?


5. Płyn micelarny 3 w 1 - Garnier. Kosmetyk, który jest niewątpliwie hitem na półce wielu pań. Zastanawiałam się swego czasu nad zmianą płynu micelarnego, lubię poznawać nowości. Tym razem cena zrobiła swoje i pozostałam wierna aktualnie kończącemu się kosmetykowi. Pusta butelka nie będzie mi straszna, w końcu mam zapas :).


6. Żel pod prysznic lemon grass & oil - Nivea. Jedne z moich ulubionych żeli pod prysznic. Przyciągnęła mnie korzystna cena przy zakupie dwóch sztuk. Zapach idealny na ciepłe dni, doda orzeźwienia zmęczonemu upałami ciału.


7. Odżywki do włosów GLISSKUR - Schwarzkopf. Swego czasu jednogłośnie stwierdziliśmy z Adamem, że te specyfiki bezapelacyjnie służą naszym włosom. Mnie dodatkowo przyciąga ich zapach. Jeśli się nie mylę, to nadal są w promocji w Rossmannie.



8. Luksusowy balsam intensywnie ujędrniający, imbir, pomarańcza - Eveline. Jakiś czas temu wyhaczyłam w jednej z gazet nową serię balsamów do ciała. Zapach zdecydowanie mnie oczarował, no a z działaniem zobaczymy jak to będzie.


9. Skoncentrowane serum antycellulitowe, mezoterapia & ultradźwięki - Eveline. Bardzo fajny kosmetyk pomagający walczyć z niedoskonałościami w postaci pomarańczowej skórki. Jeśli tylko połączymy jego stosowanie z zachowaniem odpowiedniej diety i aktywności fizycznej, to na pewno zobaczymy efekty. Formuła chłodząca w sam raz na lato.


10. Intensywnie wyszczuplające serum remodelujące - Eveline. Tutaj również mamy do czynienia z formułą chłodzącą, która sprawdza się w upalne dni. Zapach przyjemny, niewiele różni się od poprzedniego kosmetyku.


11. Dwufazowy przyspieszacz opalania - Bielenda. Licząc na słoneczne dni i chwile, kiedy będę mogła w końcu wystawić swoje ciało na konkretne opalanie, postanowiłam odpowiednio się do tego przygotować. Z pomocą przyszła mi seria Bikini. Dobre recenzje zaczerpnięte z gazet i internetu pozwoliły mi wybrać odpowiedni produkt.


Ktoś z Was używał tych kosmetyków w codziennej pielęgnacji :)? Jak zawsze chętnie poznam Wasze opinie i doświadczenia. Dziś to byłoby na tyle, natomiast niebawem widzimy się w... Bydgoszczy! W weekend odwiedziliśmy to miasto i mam trochę do przekazania. Buziaki Kochani, Karolina.

15 komentarze:

  1. Sporo tych nowych nabytków! :) Chyba wypróbuję żel pod prysznic lemon grass & oil. Jakoś czuję ze przypadnie mi do gustu.
    Pozdrawiam serdecznie- strefawyobrazni.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żel jest naprawdę bardzo fajną opcją na lato, daje nutkę orzeźwienia :). Pozdrawiam cieplutko :).

      Usuń
  2. Fajne produkty. Rowniez mam odzywke z GlissKur

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow,niezła ilość. Jestem pod wrażeniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu kupi się jedną rzecz, tu drugą i tak rośnie lista dokonanych zakupów :D.

      Usuń
  4. Muszę w końcu wypróbować tego słynnego micelka z Garniera :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie powinnaś czuć się zawiedziona, więc śmiało polecam :).

      Usuń
  5. Sporo nowości ;) bardzo lubię płyn micelarny z Garniera, nie podrażnia moich wrażliwych oczu i dobrze zmywa makijaż ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to! Bałam się przed pierwszym użyciem o oczy, ale zupełnie niepotrzebnie, produkt okazał się strzałem w dziesiątkę :).

      Usuń
  6. Zastanawiałam się kiedyś nad tym płynem micelarnym, słyszałam o nim dużo dobrego ;)
    Lubię peelingi do ciała ale zazwyczaj stosuję te z Tutti Frutti ;) Choć "lody melba" brzmią bardzo zachęcająco ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Płyn zdecydowanie mi służy. Natknęłam się kiedyś jednak na negatywną opinię - posiadaczka cery naczynkowej musiała z niego zrezygnować. Co do Tutti Frutti, to jakoś tak nie mogę się przemóc, nie wiem czemu :D.

      Usuń
  7. Ale się obłowiłaś! Zakupy na całe lato! :) Płyn miclearny z Garnier sama kiedyś stosowałam, był całkiem ok, ale teraz znalazłam tańsze odpowiedniki na wiedeńskiej półce i się przerzuciłam na serię Balea :)
    Żele pod prysznic Nivea rzeczywiście idealnie wpasowują się w letnią porę, chyba też na odmianę sobie taki zakupię, przywróciłaś wspomnienia :)
    Wyszczuplające i ujędrniające produkty z Eveline wspominam natomiast średnio przyjemnie. Podejrzewam, że są skuteczne, ale ja nie byłam w stanie ich regularnie używać ze względu na zapach i uczucie ziiiimna :D
    Mam nadzieje, że u Ciebie przy testowaniu kosmetyków pojawią się tylko przyjemne odczucia! :)
    Pięknego lata! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ujędrniający balsam ten z serii "Luksusowy..." nie powoduje żadnych odczuć chłodu czy ciepła, natomiast te dwa kolejne owszem, ale to zależy od skóry i upodobań. Ja zawsze tego tyle nałożę na uda, pośladki i brzuch, że potem aż zamieniam się w kostkę lodu :D. Ale lubię to uczucie, zimą korzystam w wersji grzejącej, jest fantastyczne. Wiem jednak, że są osoby, które nie dają rady i muszą natychmiast spłukać preparat. Mnie najbardziej denerwuje, kiedy nie zdążę umyć rąk i balsamy zaczynają parzyć mnie między palcami :D.
      Większość z tych produktów znałam, używałam, kilka jednak to zupełna nowość w mojej szafie i mam nadzieję, że pojawią się właśnie same przyjemne odczucia :). Gorąco Cię pozdrawiam <3.

      Usuń
  8. wow! z tego wszystkiego znam tylko płyn micelarny :D udane zakupy! :)

    OdpowiedzUsuń
  9. mmm lody melba - musi kosmicznie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń