Witajcie Kochani! Wciąż nie nadrobiłam zaległości na Waszych blogach, ale w końcu dziś mam trochę czasu, więc będę sukcesywnie śledzić nowości i też archiwalne wpisy. Na początek jednak trochę wieści z mojego kuchennego zakątka! Większa ilość wolnego czasu pozwoliła mi na bezstresowy powrót do tego królestwa. Do głowy znowu zaczęły napływać pomysły, których ja oczywiście blokować w żaden sposób nie mam zamiaru. Wczoraj przygotowałam przepyszny obiad i rewelacyjny koktajl, ale o tym innym razem. Dziś bohaterem kulinarnego wpisu będzie jeszcze świeżutkie ciasto niewymagające pieczenia. Zrobiłam je rano, ale swoje w lodówce musiało odleżeć. W sumie najlepiej zostawić je tam na noc, no ale nie takie numery z łasuchami :). Jestem już po degustacji i na język nasuwa mi się tylko jedno słowo - WOW!
SKŁADNIKI:
- 80 g masła (ewentualnie margaryny),
- 200-230 g herbatników,
- około 550 g twarogu półtłustego Pilos,
- cukier puder,
- cukier wanilinowy,
- opakowanie serka mascarpone,
- frużelina kupna lub najlepiej własnej roboty.
SPÓD - możecie zrobić taki jak w przypadku ciasta truskawkowego lub też wykorzystać recepturę z ciasta kangusowego. Oczywiście ja się obudziłam jak zwykle w odpowiednim momencie i zorientowałam się, że nie mam masła. Miałam za to margarynę, więc ostatecznie rozpuściłam 80 g Kasi i zmieszałam ze zmiksowanymi na piasek pełnoziarnistymi herbatnikami Krakus (taki cały długi wagonik). Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i dodatkowo nasmarowanej po bokach i na papierze olejem kokosowym virgin wysypałam masę i starannie ugniotłam. Tortownica powędrowała na godzinę do lodówki.
KREM - 2 opakowania twarogu półtłustego Pilos (275 g bodajże jedno) wrzuciłam do blendera i zmiksowałam na gładką masę. Dosypałam 4-5 łyżek cukru pudru, łyżkę cukru wanilinowego i znowu zmieszałam. Na koniec dodałam opakowanie lidlowego mascarpone i zmiksowałam. Masę wyłożyłam na schłodzony już spód i całość umieściłam w lodówce na godzinę.
WIERZCH - najchętniej to przygotowałabym gotowane owoce z żelfixem, ale nie miałam ich akurat pod ręką, więc użyłam wiśniowej Frużeliny. Rozsmarowałam ją równomiernie na kremie i schowałam do lodówki. Najlepiej poczekać przez noc, aż wszystko się fajnie złączy, ale jak już naprawdę nie możemy wytrzymać, to spróbowanie ciasta po jakichś 2-3 godzinach od ostatniego włożenia do lodówki będzie chyba najbardziej optymalnym rozwiązaniem.
Jestem oczarowana smakiem :)! W głowie już mam pomysł na wykorzystanie innych owoców - np. czarnej porzeczki. Po prostu poezja :). Życzę Wszystkim smacznego popołudnia! Buziaki, Karolina.
Wygląda znakomicie, wyśmienicie i przepysznie i na pewno tak też smakuje, a do tego jest takie proste w zrobieniu. Już zapisuję i na pewno spróbuję je zrobić :)
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia!
Zatem życzę SMACZNEGO, kiedy już w końcu zrobisz to ciacho :)! Buziaki <3.
UsuńOMG!!!!
OdpowiedzUsuńJak to wygląda i nie trzeba piec. TO coś dla mnie! :)
Heh też lubię ciasta niewymagające pieczenia :).
UsuńByłam pewna, że nic więcej dziś nie zjem, bo jestem baardzo najedzona. Ale takie ciacho bym zmieściła :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Oj tam, na takie ciacha zawsze jest miejsce :D! Pozdrawiam :).
UsuńNie pokazuj mi takich rzeczy bo umrę. Jakie to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńMusi i jest :)!
UsuńAle wygląda *_* mega !!
OdpowiedzUsuńgrlfashion.blogspot.com
Uwielbiam ciasta niewymagające pieczenia ;)często robię 3-bit. A Twoje ciacho wygląda po prostu przepysznie :)
OdpowiedzUsuńWstyd przyznać, ale stricte 3-bita nigdy nie robiłam :P. Jakieś takie podobne owszem, ale to nadal nie 3-bit ;P.
UsuńWygląda obłędnie, czasem można zjeść kawałeczek czegoś pyyyysznego :)
OdpowiedzUsuńA jasne! Po co sobie odmawiać takich przyjemności ciągle, raz można odpuścić :D.
UsuńO łał! Proste, szybkie i musi być rewelacyjne w smaku! Super, na pewno wypróbuję Twój przepis jeszcze tego lata! :)
OdpowiedzUsuńza wiśniami nie przepadam, ale takie ciacho z chęcią bym skosztowała. :) ten krem przypomina mi krem, który razem z mamą robiłyśmy, przygotowując tydzień temu torcik truskawkowy na urodziny mojego brata. :D myślę, że ten spód z herbatników jest dobrym pomysłem, bo niekiedy ciasto z owocami i np. galaretką i spodem biszkoptowym wychodzi takie dziwnie suche. :/
OdpowiedzUsuńPysznie wyglada :)
OdpowiedzUsuń