Cześć Wszystkim :). Chłodny wieczór, taki jaki dziś, to idealna pora na zaparzenie kubka ciepłej herbaty. W takich chwilach często sięgam po sprawdzone już smaki, choć czasem nachodzi mnie ochota na coś zupełnie nowego. Niedawno, zupełnie przypadkiem trafiłam na nową linię ziołowych herbat marki Lipton. I wiecie co? Ostatnio prawię się z nimi nie rozstaję! Postanowiłam więc podzielić się z Wami czterema smakami, na które się skusiłam.
Jestem fanką mięty, to pewne. Staram się nie dopuszczać do sytuacji, kiedy w domu brakuje jej na herbacianej półce. Zazwyczaj sięgałam po zwyczajną, tradycyjną herbatę miętową bez żadnych dodatków. Tym razem postawiłam jednak na pewną zmianę. W moje ręce trafił mix z eukaliptusem. Muszę przyznać, że smak Refreshing Mint & Eucalyptus okazał się moim absolutnym hitem. Od razu dokupiłam na promocji kilka paczuszek na zaś. Pokochałam ten odświeżający smak.
Druga mieszanka, która przypadła mi do gustu, to Body Balance - Harmonia. W herbacie tej wyczuwalny jest smak dzikiej róży, liści pomarańczy i hibiskusa. To taka ziołowa kompozycja, zapewniająca chwile relaksu z gorącym kubkiem w ręku. W teorii ma stanowić dopełnienie zbilansowanej fit diety.
Nieco mniejszym uczuciem obdarzyłam herbatkę After Dinner - Trawienie. Oczywiście nadal zadowala moje kubki smakowe, jednak nie jest to taka petarda, jak w przypadku dwóch poprzednich pozycji. Mięta i rumianek całkiem nieźle sprawdzają się w sprawach trawiennych, zaś werbena cytrynowa okrasza całość przyjemnym aromatem.
Najrzadziej parzę Relaxing Chamomile & Lemon Grass. Dobra, delikatna, ziołowa kompozycja, bez jakiegoś większego efektu WOW. Sięgam po nią od czasu do czasu.
Czy ktoś już skusił się na nowe herbatki Lipton :)? A może próbowaliście innych wariantów z ziołowej linii? Jeśli tak, to koniecznie dajcie znać, jak Wam smakowały.
Na koniec rozwiązanie HERBACIANEGO ROZDANIA. Dziękuję wszystkim, którzy się do niego zgłosili. W drodze losowania wyłoniłam zwycięzcę - jest nim Filolog. Serdecznie gratuluję wygranej :). Czuwajcie, niedługo kolejne rozdania :)! Pozdrawiam, Karolina.
Nie piłam jeszcze tych herbat.
OdpowiedzUsuńW końcu dopisało mi szczęście w losowaniu:) Dziękuje bardzo!
OdpowiedzUsuńZ herbat Lipton piłem tylko tą zwykłą czarną, bez żadnych dodatków. Można zaparzać te samą torebkę kilka razy, a moc i aromat pozostanie bez zmian.
Ze zwykłą czarną też tak robię czasami, chociaż w większości razów parzę do końca taką mocną siekierę :).
UsuńGratuluję :)!
Ja bym wybrała Relaxing Chamomile & Lemon Grass - to chyba najbardziej wpasowałoby się w mój nastrój :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam jeszcze tych herbat i chyba będę musiała rozejrzeć sie za nimi ;) Gratulacje dla Filologa!
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że nie są długo na półkach, jakoś w marcu je wyhaczyłam w sklepie :).
UsuńBardzo fajne herbaty. Ja rowniez kocham miete :)
OdpowiedzUsuń