środa, 30 września 2015

Przelotem przez Katowice.

Witam serdecznie :). Zgodnie z obietnicą z poprzedniego wpisu dziś ruszam z wycieczkowymi postami. Zacznijmy jednak od początku...

Niedawno Adam kończył swoją długą delegację w Jaworznie. Tak się fajnie złożyło, iż ten ostatni weekend miał wolny, dlatego też zaproponował mi, abym przyjechała do niego i po prostu byśmy spędzili te trzy ostatnie dni tygodnia na zwiedzaniu miast znajdujących się niedaleko. Oczywiście zgodziłam się na taki układ, kończące się wakacje warto spędzić kreatywnie i w parze :). Gdyby nie moja praca na targach TRAKO, o których zresztą niedługo też napiszę, zostalibyśmy tam dłużej. Tak czy siak, trzy dni też starczyły, aby świetnie się zabawić. W piątek o 3:37 wsiadłam w Grudziądzu do pociągu... Na szczęście tata mnie podwiózł na dworzec. Godzina cudowna, ale biorąc pod uwagę dziewięć godzin podróży, było to najrozsądniejsze wyjście. Po piątej czekała mnie przesiadka w Bydgoszczy, a potem już tylko romantyczne powitanie w Katowicach po dwunastej <3. Tym sposobem mieliśmy cały dzień dla siebie.


Dlaczego Katowice? A bo są niedaleko Jaworzna, no i musieliśmy też załatwić jedną rzecz w tym mieście. Korzystając więc z okazji przeszliśmy się w pobliżu dworca, gdzie zostawiliśmy samochód. Nie było to jakieś intensywne zwiedzanie, raczej szybki spacer, między innymi w okolicach Rynku, który zrobił na mnie wrażenie.


Rynek położony jest w centrum Katowic. Zabudowania powstawały od połowy XIX wieku, a w okresie PRLu wyburzono niektóre zabytkowe kamienice celem umieszczenia na ich miejscu nowoczesnych obiektów. Charakterystyczną cechą rynku jest przecinająca go sieć torów tramwajowych.


Muszę przyznać, że byliśmy zaskoczeni ilością ciągle przejeżdżających tramwajów! Ledwo udało się nam przejść przez ulicę, a tu znowu coś jechało. Sieć tramwajowa znajduje się głównie w północnej części miasta. Łączy kilka dzielnic, stanowiąc tym samym najdłuższy fragment sieci tramwajów konurbacji górnośląskiej. Ma charakter promienisty, z koncentracją właśnie na Rynku, gdzie linie rozchodzą się w czterech kierunkach.


Tramwaje tramwajami, a co z resztą? Niewiele jej było, jednak obiekty, które zobaczyliśmy, w jakimś stopniu nas zaciekawiły. Tak było z Teatrem Śląskim im. Stanisława Wyspiańskiego, który możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu.


Teatr znajduje się na wcześniej wspomnianym katowickim Rynku. Jest to największa scena teatralna w województwie śląskim! Budynek wykonany w stylu neoklasycznym oddano do użytku w roku 1907, po dwóch latach prac budowlanych.


Działalność teatru zainaugurowano w październiku wspomnianego 1907 roku, czemu towarzyszyła premiera Wilhelma Tella. Najlepszy okres tego miejsca datuje się na lata 40-50te, bowiem wówczas występowali w nim Gustaw Holoubek czy też Tadeusz Łomnicki.


Po obejrzeniu teatru przeszliśmy jeszcze raz przez rynek i udaliśmy się do jednego ze sklepów. Po drodze mijaliśmy oczywiście mnóstwo tramwajów, a także ulotkowiczów, których ilość zaczęła mnie w pewnym momencie przerażać! Chwilami co druga osoba chciała wręczyć mi jakiś świstek papieru. Ogólnie nic nie mam do takiego sposobu zarabiania, zazwyczaj biorę wręczane mi ulotki, jednak w Katowicach zaczęłam dziękować, gdyż w końcu zabrakłoby mi miejsca w torebce!


Po drodze do sklepu trafiliśmy na taką oto fontannę (zdjęcie powyżej). Potem już został tylko powrót do samochodu i ruszenie w dalszą drogę - do Chorzowa! Ale o tym dopiero w kolejnym wpisie :).


Na zakończenie coś dla miłośników kolei :). To cudowne bodajże rondo zobaczyłam w ostatniej chwil, ledwo zdążyłam wyciągnąć aparat i zrobić zdjęcie z wnętrza samochodu. Bardzo fajna dekoracja urozmaicająca infrastrukturę. Wtedy także zdałam sobie sprawę, że kompletnie zapomniałam o zakupie pocztówek... Nie mam pytań.

Dziękuję pięknie wszystkim za uwagę! Jestem na etapie wyboru zdjęć z pozostałych miejsc, jakie odwiedziliśmy podczas naszego małego urlopu, także nowe wpisy już niedługo! Pamiętajcie - następny raz widzimy się w Chorzowie ;)! Ściskam, K.

28 komentarze:

  1. Interesujący post i bardzo ciekawie napisany :D mi osobiście Katowice kojarzą się z natłokiem ludzi, korkami, wszędzie pełno samochodów, właśnie tramwajów i ogólnie jest bardzo głośno :p A ulubione tam miejsce to oczywiście Galeria Katowicka ♡ która kobieta nie lubi tego miejsca :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    http://madeleineee1994.blogspot.com/2015/09/pastelowa-rozkosz.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :). O tak, ja też odczułam ten natłok! A na ulicy to w ogóle porażka, niektórzy okropnie tam jeżdżą... W tej galerii też byłam (na chwilę :D), muszę przyznać, że całkiem fajnie wygląda z zewnątrz i od środka :D. Gdyby nie ograniczony czas to może bym i poszperała w ciuszkach haha. Buziaki :*

      Usuń
  2. A ja jeszcze nigdy nie byłam Katowicach. Muszę się tam kiedyś wybrać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy w Katowicach nie byłam, ale marzy mi się w życiu zwiedzić wszystkie większe miasta w Polsce. Być może tam kiedyś będę. Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. My również jeszcze nie dotarliśmy do Katowic, mimo że mamy dość blisko :D ale po Twoim wpisie musimy koniecznie się tam wybrać w niedługiej przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jesteś już kolejną blogerką, która zachęciła mnie do odwiedzenia Śląska :) Właśnie jakoś w tamte rejony Polski mnie jakoś nie ciągnęło, kojarzył mi się z kopalniami, nieczystym powietrzem. Ale może to tylko pozory :D w przyszłym roku ruszam na Śląsk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie 'popsute' rejony, zniszczone jakby przez przemysł itp. też widziałam, np. z okna pociągu, ale ogólnie nie jest źle. Fajnie, że Cię zachęciłam, bo to, co przedstawiłam, to zaledwie kawałek tamtych okolic. Skoro za rok ruszasz na Śląsk, to życzę udanej wycieczki :D! Sama chętnie bym tam znowu pojechała.

      Usuń
    2. Zamierzam zacząć na razie od Dolnego Śląska - Wrocławia, ale zachęciłam się też do Gliwic i Katowic ostatnio. Polecam Ci bloga http://www.ruszajwdroge.pl/. Bardzo lubie tych blogerów, w fajny sposób opowiadają o swojej największej pasji - podróżach po Polsce. Właśnie w tym roku sporo pisali o Śląsku ;)

      Usuń
  6. Mnie również Śląsk nigdy nie zachęcał, bo kojarzy mi się tak szaro-buro. Też renoma tamtejszych kierowców mnie nie zachęca. Ja się wolę trzymać z dala od zatłoczonych miast, bo to żadna przyjemność po nich jeździć po nieznanym i jeszcze nieprzyjaznym terenie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kierowcy mnie po prostu wyprowadzali z równowagi :D! Chciałabym jednak zwiedzić więcej Śląska, może kiedyś przyjdzie na to czas :). Zagryzę zęby i wytrzymam te tłumy na chodnikach i ulicach :D.

      Usuń
  7. O widzę nowy image na blogu:) Ciekawe zdjęcia, szczególnie to z ciuchcią. Katowice i nie ma żadnej kopalni? Byłem kiedyś na wycieczce szkolnej w Katowicach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy :O? Nie no, stary... Chyba, że chodzi o boczne zdjęcie, no to się zgodzę :). No właśnie nie ma! Jak w tytule - byłam "przelotem", dosłownie na godzinkę. Chciałabym zobaczyć kiedyś więcej, póki co jednak muszę zadowolić się tą niewielką częścią :).

      Usuń
  8. Byłam wiele razy w Katowicach (pewnie dlatego, że mam blisko :D), ale nie zrobiło na mnie nigdy wrażenia :) Jakoś tam tak za ciasno, za tłoczno, za głośno :D
    Kilka razy też właśnie z Katowic wyruszałam polskimbusem do Wiednia i ten "dworzec autobusowy" przypominał mi zawsze jakiś plac, a nie dworzec :D
    Ta lokomotywa jest świetna! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ciasno i tłoczno jak diabli :D! Kurde, chciałabym zobaczyć Nikiszowiec, bo na zdjęciach zrobił na mnie spore wrażenie. A dworzec od PB to jest gdzieś obok PKP :D?

      Usuń
  9. Dzisiaj właśnie wspominałam R. o Twoim wyjeździe bo nam się spodobał. Zdradzisz nam ile płaciłaś za bilet z Bydgoszczy? :) My z R. w Warszawie również mieliśmy dość ulotkowiczów. A w sumie po pewnym zdarzeniu. Było ich już tylu, że nie zwracaliśmy uwagi co bierzemy, jeden dał nam obrazek a potem stwierdził, że zbiera na pielgrzymkę i chce za ten obrazek pieniądze. Denerwujące zachowanie. Te kompozycje z kwiatów są genialne! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No no, ostro z tym obrazkiem! Naprawdę, lekka przesada :/! Jeśli chodzi o bilet, to zapłaciłam za TLK Noteć (pociąg jechał przez Poznań) niecałe 30 zł. Kupowałam ze zniżką 51%, 3 czy 4 dni przed wyjazdem. Jeśli kupicie wcześniej bilet, to będzie taniej, także warto sprawdzać cenę np. dwa tygodnie przed planowanym wyjazdem :).

      Usuń
    2. Tak właśnie czekaliśmy, aż dostanę legitymację, aby móc taniej zwiedzać Polskę :D

      Usuń
  10. Zgodzę się z Tobą w 100% co do ulotkowiczów. Jest ich zdecydowanie za gęsto ;d Jako, że codziennie przelatuję przez centrum Katowic na uczelnię, jest to dla mnie coraz bardziej denerwujące, ale cóż.. Pomagam ludziom i chodzę z plikiem makulatury ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, ja z reguły też pomagam, bo sama kiedyś roznosiłam (co prawda po skrzynkach, ale to są wciąż ulotki), zazwyczaj zanim dojadę na uczelnię, mam już torebkę pełną papierzyska :D. Niestety, ilość ulotek wręczanych mi w Katowicach, szczególnie tych grubych gazetek, po prostu mnie przerosła :D!

      Usuń
  11. Takie kwiatowe rzeźby coraz częściej pojawiają się w miastach. W Kołobrzegu było ich mnóstwo.
    A Spodek widzieliście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rok temu byłam właśnie w Kołobrzegu i wiele takich rzeźb mnie zachwyciło. Spodek widzieliśmy, ale jedynie z wnętrza auta :).

      Usuń
  12. jakoś mnie zdjęcia nie powaliły, dopóki nie doszłam do ślicznego, uroczego pociągu! bardzo fajny pomysł. :) mnie Katowice kojarzą się z pobytami w szpitalu w dzieciństwie. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeju, smutne skojarzenie :(. Taki pomysł moim zdaniem jest bardzo trafiony, ożywia teren :). U mnie w Grudziądzu - nawiązując do tego typu zorganizowania przestrzeni - bardzo fajnie ozdobiono ronda. Chyba będę kiedyś musiała napisać o tym post :D.

      Usuń
  13. Ja też byłam przelotem w Katowicach ;-))) Krótka,zachęcająca do odwiedzenia Katowic relacja :-))) Mnie zachwycił lekki rys historyczny dotyczący teatru :-)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Kilkanaście razy przejeżdżałam przez Katowice, widziałam spodek i kilka innych mniej znaczących budynków i to tyle. Nigdy nie miałam czasu go zwiedzić na spokojnie, dlatego chętnie zobaczyłam Twoje zdjęcia (to ostatnie jest urocze!) i poczytałam co udało się Wam zobaczyć. Romantyczne powitanie na pewno było romantyczne, fajnie że mieliście trochę czasu dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, się pochwalę - dostałam kwiatka i łańcuszek <3. O dziwo roślinka wytrzymała cały dzień w samochodzie, a potem znowu przeszła w niedzielę przez taki maraton i nie padła! Heh, ostatnie zdjęcie widzę podoba się większości, a prawie by go nie było, ta walka z czasem :D!

      Usuń