piątek, 21 sierpnia 2015

Słodkie ciacho z borówkami :)

Pozostańmy jeszcze w temacie "jak dogodzić swojemu podniebieniu" :). Jakiś czas temu na instagramie ukazało się mini ciacho, które niektórych zaciekawiło. W końcu przepis pojawi się także i tutaj! W smaku deser jest bardzo podobny do wcześniej już zamieszczonej ekspresowej słodyczy, jednak biorąc pod uwagę czas potrzebny do wykonania, to na tym podobieństwa się kończą. Zapraszam do wspólnego pieczenia ;)!

Na początek musimy wypiec ciemny biszkopt. Podam Wam przepis, z którego zawsze z powodzeniem korzystam. Składniki, które będą nam niezbędne:
  • 4 jajka,
  • trochę kakao
  • 1 szklanka cukru,
  • 1,5 szklanki mąki tortowej,
  • 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia.
Jajka i cukier miksujemy. Im dłużej będziemy to robić, tym pulchniejszy biszkopt nam wyrośnie. Dosypujemy przesianą mąkę i proszek do pieczenia, miksujemy. Do masy dodajemy kakao - na oko, aż otrzymamy pożądany kolor. Miksujemy i wylewamy na wyłożoną papierem prostokątną blaszkę. Ciasto wstawiamy do piekarnika na 35 minut. Pieczemy w temperaturze 170 stopni, bez konieczności wcześniejszego nagrzewania.



Kiedy już nasz biszkopt będzie gotowy i przede wszystkim ostygnie, możemy zabrać się za kolejną część. Na półce z kubkami szukamy tego o dość dużej średnicy. Będziemy coś pić? Nie :)! Kubek posłuży nam do wycięcia krążków, no chyba, że jesteście w posiadaniu jakichś fajnych foremek, wtedy oczywiście naczynie z uszkiem nie będzie Wam potrzebne ;). Następnym krok to pozbycie się wierzchniej warstwy oraz przekrojenie ciacha na pół.


Tak przygotowanych biszkopcików wyszło mi osiem, co w efekcie dało cztery ciacha, bo na jedno potrzebujemy dwa krążki ;). Teraz czas na nadzienie!


Śmiejcie się, śmiejcie. Który to już raz mascarpone? Nie wiem, pewnie nie ostatni, jeszcze mi się nie znudziło!!! Zamiast czekolady karmelowej z powodzeniem można użyć białej. Dla tych, którzy są tu pierwszy raz i jeszcze nie znają receptury na ten cudowny krem - musicie rozpuścić w kąpieli wodnej czekoladę, a potem, gdy lekko ostygnie, zmieszać z mascarpone. 


Połowę powstałej masy dzielimy łyżeczką równomiernie na cztery krążki, ale bez przesady! Krem nie może spływać bokami, nie może też do nich zbyt blisko dochodzić. Nakładamy kolejny biszkopcik i powtarzamy krok. Na koniec górę obsypujemy płatkami migdałowymi i dekorujemy borówkami. 


Ciacho musi odczekać swoje w lodówce, około 60 minut. Ja jadłam je po dwóch godzinach i czułam się, jakbym była w raju! Jeśli ktoś ma ochotę, może dodać banany - to połączenie również smakuje wyśmienicie. 

Życzę Wam udanego weekendu i do zobaczenia w przyszłym tygodniu!!! Ściskam, K.

14 komentarze:

  1. jak zobaczyłam to ciacho na instagramie, to od razu pożałowałam, że dziś w Lidlu nie kupiłam borówek. co prawda było to ostatnie, jakby wybrakowane pudełeczko, ale jednak...ciacho musi być przepyszne! :)
    Tobie też udanego weekendu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciacho jest przepyszne! Oj, jeszcze zdążysz kupić :)! Ja ostatnio takie pyszne borówki kupiłam właśnie w Lidlu, no rewelacja mmmm :).

      Usuń
  2. Ja ostatnio jadam bardzo dużo owoców. Nigdy wcześniej nie próbowałam borówek, ale koleżanka mnie zachęciła :) a w połączeniu z ciasteczkami daje pewnie pyszny deser. Muszę spróbować

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie nadrób i spróbuj borówek! Oczywiście potem wykorzystaj je do tego ciacha, bo smak jest obłędny :).

      Usuń
  3. A Ty znowu kusisz:) Wygląda smakowicie, ale zbyt długo trzeba czekać na degustację.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tam, łącznie około dwóch godzin i ciacho gotowe :)!

      Usuń
  4. Przetestuje :D Brzoskwiniowo - czekoladowe wyszło świetnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa to robiłaś :D? No to cieszę się, że smakowało :). Testuj testuj i czekam na relację!

      Usuń
  5. Taka masa z mascarpone musi smakować pysznie :-))) W końcu się skuszę , bo borówki mam własne w ogródku ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tę masę to stosuję ostatnio prawie do każdego deseru ostatnio :D! Mmmm własne borówki, super!

      Usuń
  6. Oj Karolina, jakie Ty tu rzeczy pokazujesz na tym swoim blogu! Normalnie lepiej nie patrzeć na te przepysznie wyglądające zdjęcia! Uwielbiam KarmeLove, ale z wafelkami, jest przepyszne :) I takie ciacho chętnie bym zjadła!
    P.S. Bardzo podobają mi się Twoje zakładki, fajnie, że wszystko jest tam takie poukładane i opisane, mówiąc szczerze jestem zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj taaam, czasem można zaszaleć, a takie smakowite fotki mogą być inspiracją do własnych rewolucji kuchennych :D! KarmeLove jest przeboskie! Ja również lubię tę z wafelkami, choć niestety czasami mam problem, żeby ją dostać! A ptasie mleczko z tej serii próbowałaś? Jest przeboskie!
      Cieszę się że Ci się spodobały zakładki :). Starałam się jak mogłam :D!

      Usuń
    2. Właśnie widziałam, że jest ptasie mleczko, ale jeszcze nie próbowałam :( Muszę to nadrobić koniecznie! :D

      Usuń
    3. Nadrób, nadrób, bo jest warto :D!

      Usuń