Witam moje Łasuchy! Tak, dziś będzie baaaardzo smakowicie (kalorycznie niestety też...), a poniekąd również i zdrowo, o czym za sekundę się przekonacie. Od rana miałam ręce pełne roboty, jednak myśl o tytułowym cieście kiełkowała mi w głowie już od kilku dni. W wolniejszej chwili zajrzałam do kuchennych kryjówek - płatki owsiane i wiórki kokosowe są... mąka też jest... jajko, margaryna... o, czekolada, mascarpone i brzoskwinie obecne! Nie ma na co czekać, zabieram się do pieczenia! Spójrzcie na zdjęcie, a potem oceńcie sami, czy chcecie poznać przepis na rozkoszną słodycz czy tylko obejść się smakiem :).
Zainteresowani? No to nie owijając niepotrzebnie w bawełnę lecimy z tematem ;)! Oczywiście zaczynamy od przygotowania spodu do ciasta. Bierzemy jakąś miskę, w której musi wylądować:
- 1 jajko,
- ok. 40-50 g miękkiej margaryny,
- 2 szklanki płatków owsianych,
- pół szklanki mąki tortowej,
- wiórki kokosowe na oko (mi sypnęło się mniej więcej 100-150 g),
- maksymalnie pół szklanki cukru.
Z tym cukrem to jest tak, że możecie go sobie odpuścić. U mnie wszyscy raczej wolą cieszyć się pełnią słodyczy, jednak gdybym miała patrzeć tylko na siebie, z pewnością pominęłabym ten składnik. W końcu górna warstwa i tak będzie bardzo słodka!
Kiedy już macie wszystko przygotowane, możecie zabrać się za ugniatanie ciasta. Po dokładnym wymieszaniu składników należy przełożyć je do wyłożonej papierem tortownicy, u mnie średnica coś koło 20 cm. Formujemy spód dociskając palcami.
Tak przygotowana forma ląduje w nagrzanym do 180 stopni piekarniku, gdzie spędzi około 20-25 minut. Sprawdzajcie jednak co jakiś czas, czy przypadkiem Wasze ciacho nie nabiera już kolorków ;).
Tak zarumieniony spód odkładamy do ostygnięcia. Kiedy przestanie być już ciepły, możemy zabrać się za przygotowanie mas czekoladowych - tak, będą dwie! Na pierwszy ogień pójdzie jasny krem:
- 4 paski białej czekolady (u mnie Fin Carre z Lidla),
- pół opakowania serka mascarpone.
Czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej, następnie mieszam ją z serkiem. To połączenie znacie już z innych przepisów. Przyznaję się bez bicia - zakochałam się w nim bez pamięci! Oczywiście jeśli chodzi o zastosowanie do ciast, bo żeby jeść je tak po prostu to nie jestem na tyle odważna! Innego zdania jest Adam, ale on by zjadł słoik nutelli i by go nie zasłodziło :D. Powstałą jasną masę nakładam łyżką na spód. Robię 3 duże "placki" i lekko je rozmazuję, ale nie na całym cieście, a w miejscu, w którym je ulokowałam. Postępuję tak samo w przypadku kolejnej masy:
- 4 paski czekolady gorzkiej (u mnie Wedel),
- pół opakowania serka mascarpone.
Postępujemy dokładnie tak samo, jak w poprzednim przypadku. Czekoladę można rozpuścić w tym samym garnuszku, w którym upłynnialiśmy białą czekoladę. Nic się nie stanie, jeśli trochę jasnej słodyczy połączy się nam z ciemną :). Po zmieszaniu z mascarpone zapełniamy "luki" na spodzie. Na koniec możemy wykonać trochę niedbałych ruchów, które gdzieniegdzie spowodują zmieszanie się obu mas. Powstaną Wam "delikatne refleksy" białego kremu na ciemnym i odwrotnie. Teraz czas na owoce!
Delikatnie otwieramy puszkę brzoskwiń- chodzi o to, aby zrobić małą dziurkę do odlania soku. Następnie ściągamy wieczko i przerzucamy owoce na sitko. Kiedy spłynie z nich jeszcze trochę płynu, możemy pokroić je w plasterki i ułożyć na górze ciasta. Lubię brzoskwinie, w sumie jak wszystkie owoce, więc starałam się układać je dość szczelnie. Po wykonaniu tej czynności tortownica ląduje w lodówce na minimum godzinę. Potem wyciągamy nasze ciacho, zabieramy papier... i proszę! Nasz smakołyk gotowy!
Pamiętajcie - spód jest dość twardy zważywszy na produkty użyte do jego przygotowania. Nie radzę Wam kroić ciasta tępym nożem, a tym bardziej próbować jeść łyżeczką, chociaż widelcem mogłoby pójść lepiej. Ja swój trójkątny kawałek zjadłam po prostu tak jak pizzę, ręką. Co do spodu - a dokładniej płatków owsianych - trzeba zaznaczyć, że właśnie tutaj ujawnia się prozdrowotny charakter kalorycznej słodyczy. O zaletach ich spożywania pisałam tutaj.
Robiłam to ciasto pierwszy raz, od początku do końca z własnego pomysłu. Już po pierwszym kęsie wiedziałam, że to nie był ostatni raz, kiedy postanowiłam je upiec! Kocham płatki owsiane, więc to zrozumiałe, iż spód mi zasmakował. Brzoskwinie też są przecież pyszne. Ale to nadzienie... Mieszanka smaku dwóch czekoladowych mas, po prostu rewelacja. Jakbym jadła delikatny krem do smarowania bułek lub chleba... Rozkosz dla podniebienia!
Jeśli lubicie takie połączenia, to zachęcam Was do spędzenia wolnej godzinki w kuchni. Polecam też zajrzeć innych przepisów znajdujących w zakładce "Kącik kuchenny". Życzę Wam smacznego wieczorku! Buziaki, Karolina.
wygląda pysznie ! i ten owsiankowy spód....mmmm kocham :)
OdpowiedzUsuńbuziaki, Monia
Wygląda pysznie i tak też smakuje :)!
UsuńUwielbiam brzoskwinie w każdej postaci. Teraz latem to jadam surowe a zimą lubię te z puszki lub jogurty. Ciekawy przepis na ciasto, muszę kiedyś spróbować je przyrządzić.
OdpowiedzUsuńJogurty brzoskwiniowe są ok, ale ich fanką raczej nie jestem. Jak mam inny do wyboru, to wiadomo - sięgam po niego :D. Jednak same owoce, świeże czy też z puszki, bardzo mi smakują.
UsuńAhh ja kocham piec <3 I wiem co zrobie na raz następny ;)
OdpowiedzUsuńOby Ci zasmakowało :)!
Usuńzastanawiam się nad innymi owocami, czy z innymi by wyszło, bo nie przepadam za brzoskwiniami... tzn. zjem jak większość rzeczy, ale nie przepadam. bardzo podoba mi się ten spód z płatków owsianych, bo sama też lubię te płatki, no i są bardzo zdrowe! :D :D moja mama ostatnio piekła piernika. ale jednak marchwiaczek lepszy. :D
OdpowiedzUsuńSpód mógłby być biszkoptowy (bo na początku myślałam o takim), ale przecież ten jest zdrowszy :D! I wystarczy jedno jajko (nie miałam więcej :D)!
UsuńTen marchwiaczek muszę w końcu zrobić, ale przekroję go w połowie i napakuję do środka mascarpone haha :D.
Wiesz co, myślę, że inne owoce jak najbardziej, może jasne winogrono, albo borówka :D? Ja bym na pewno NIE użyła bananów - byłoby wg mnie za słodkie i mdłe.
marchwiaczek z mascarpone? brzmi ciekawie! wiesz, jakie ja pyszne ciasto ostatnio jadłam? niebo w gębie po prostu - > czekoladowe ciasto z cukinią. w smaku przypomina brownie, jest takie wilgotne, cukinii praktycznie nie czuć, ale to jednak zdrowy składnik, więc warto przemycić. potrzeba dużo gorzkiej czekolady. przepis jest na pewno w necie. :D
Usuńja ostatnio ciągle jem owsiankę z bananami i jest cudowna. <3 w ogóle lubię banany. :D
Już mówiłam mamie o tym połączeniu, to nawet kiwnęła głową "ok" :D. Ooooo takie miksy z warzywami to ja lubię! Jadłam kiedyś czekoladowe ciasto z burakami, rewelka. Poszukam przepisu na to buraczane cudo i to z cukinią. Ooooo owsianka z bananami mmmm. Mów mi więcej :P.
UsuńChętnie spróbowałabym takie ciasto, tylko że z innymi owocami. Podobnie jak Sara, nie przepadam za brzoskwiniami. Zastanawiałam się nad malinami... Czy też by tak smakowało? :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że maliny też mogą być :D. W moim odczuciu wszystko, co się wyróżni na tle reszty, będzie ok. Słodkie owoce (np. jak pisałam Sarze - banan) mogłyby nie pasować. A tak? Chyba nie ma przeciwwskazań :D
UsuńPięknie wygląda ,muszę wypróbować.Robiłam już ciasto z płatkami owsianymi i gruszkowym nadzieniem ,było pyszne , to też pewnie będzie. Realizujesz się twórczo w innych dziedzinach :-))) A z kartkami wystarczy zacząć ,potem już człowiek nabiera pewności i realizuje swoje pomysły ;-)))
OdpowiedzUsuńPłatki owsiane i nadzienie gruszkowe... Brzmi wyśmienicie! Zdałam sobie właśnie sprawę, że w tym roku nie jadłam w ogóle gruszek. No, ewentualnie takie z kompotu ze słoika :D.
UsuńJeśli chodzi o kartki, to próbowałam póki co sił tylko w "rysunkowych", kilka poszło do znajomych na urodziny i byli zadowoleni, może pewnego dnia zabiorę się za takie cuda, jakie Ty tworzysz!
Mega ciepło Cię pozdrawiam ;)!
Ojej! :D Właśnie sprawiłaś, że jestem głodna (choć minutę temu byłam kompletnie przejedzona). Ciasta to chyba nigdy nie odmówię :D A w szczególności z owocami :)
OdpowiedzUsuńHaha skąd ja to znam, brzuch pełen, a wystarczy jedno zdjęcie, jeden przepis i buuuuum, nagle mam na to smaka :D!
UsuńGdzie tu jest wyjście, gdzie jest wyjście?! Ja wychodzę, bo po prostu takie smakołyki nie powinny być pokazywane na blogach, bo przeglądając je czuję się głodna i mam ochotę na słodkie, a nic w mieszkaniu akurat nie mam :p Myślę, że to ciasto byłoby dobre z borówkami albo hmm... malinami? Choć w sumie mogłoby być mega słodkie. Brzoskwinię niby lubię, ale bardziej taką z drzewka a nie z puszki :)
OdpowiedzUsuńNie wychodź, nie wychodź :D!!! Wiesz co, nie wiem, jakby to smakowało, ale narobiłaś mi ochoty teraz Ty :). Wyobraziłam sobie to ciasto z malinami i borówkami na wierzchu... Będę próbować :D! W planie mam też wykorzystanie winogron, kto wie, co z tego będzie :)!
Usuń