czwartek, 21 kwietnia 2016

Ahern znowu podbija serce!

Cześć Kochani :). Kiedy pod koniec zeszłego roku sięgnęłam po "PS KOCHAM CIĘ", od razu zakochałam się w tym, co wyszło spod pióra Cecelii Ahern. Wiedziałam, że na tej pozycji moja przygoda z autorką na pewno się nie skończy. Przy okazji grudniowego Black Friday skorzystałam z promocji i zakupiłam "LOVE, ROSIE" - to był strzał w dziesiątkę!

Rosie i Alex od dzieciństwa są nierozłączni. Życie zadaje im jednak okrutny cios: rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki i chłopiec oczywiście jedzie tam razem z nimi. Czy magiczny związek dwojga młodych ludzi przetrwa lata i tysące kilometrów rozłąki? Czy wielka przyjaźń przerodziłaby się w coś silniejszego, gdyby okoliczności ułożyły się inaczej? Jeżeli los da im jeszcze jedną szansę, czy Rosie i Alex odważą się ją wykorzystać?


"Love, Rosie" to historia prawie 50letniej przyjaźni dwojga ludzi. Rosie i Alexa poznajemy kiedy są jeszcze kumplującymi się dzieciakami ze szkoły. Przechodząc przez 500 stron uczestniczymy w kolejnych urodzinach bohaterów, ważnych wydarzeniach z ich życia, sukcesach i porażkach. Książkę śmiało można porównać do wybuchowej mieszanki emocji. Czytelnik myśli, że sprawy potoczą się już z górki, aż tu nagle autorka serwuje totalny obrót sytuacji. I nie chodzi tu tylko o sprawy damsko-męskie. "Love, Rosie" zdecydowanie romansidłem nie jest.

Książka wciąga od pierwszej strony. Bardzo przyjemnie i (niestety) szybko się ją czyta, co wynika m.in. z formy zapisu w postaci listów, e-maili, rozmów na czacie itp. Ahern doskonale wiedziała, jak wykorzystać urok takiej korespondencji. Doskonale też wiedziała, jak wpleść w karty powieści akcenty humorystyczne. Język, którym się posługuje, po prostu budzi uśmiech na twarzy. Lektura jest zabawna, sympatyczna, przyjemna w odbiorze, mądra i pouczająca. No i [UWAGA, SPOILER] ma pozytywne zakończenie! Nigdy nie jest za późno na realizację marzeń.

Rosie i Alexa możecie poznać też w książce "NA KOŃCU TĘCZY", bowiem ich historia występuje też i pod tą nazwą. Czy ktoś z Was miał do czynienia z tymi tytułami ;)? Ściskam gorąco! Następnym razem widzimy się w Amsterdamie ;). Buziaki, K.

20 komentarze:

  1. Czytałam ją kilka la temu pod poprzednim tytułem i bardzo ją lubię - jak wszystkie jej książki :)) Te książki, które akurat czytałaś są nazwałabym normalne, bo w innych jest wplątana magia, np. "Gdybyś mnie teraz zobaczył" jest o niewidzialnym przyjacielu, czy "Kraina zwana Tutaj" o miejscu do którego trafiają zagubione rzeczy. Polecam Ci obie pozycje, a nawet wszystkie :) jeszcze na żadnej się nie zawiodłam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za polecenie! Widziałam chyba te książki w wydaniach kieszonkowych w Auchan, będę musiała rzucić okiem przy najbliższej wizycie w sklepie.

      Usuń
  2. Książka bardzo mnie zaciekawiła. Uwielbiam czytać książki o tej tematyce. Koniecznie muszę przeczytać. Zbliżają się wakacje i będę mieć mnóstwo czasu na relaks przy książce :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  3. książki nie czytałam, za to oglądałam film. ale widzę już, że między jednym a drugim jest różnica więc myślę, że z ciekawością sięgnę po oryginał i porównam obie wersje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film przede mną, chciałam najpierw przeczytać - zazwyczaj tak robię, kiedy jakiś utwór ma swoją wersję filmową :). Książka póki co totalnie mnie oczarowała :).

      Usuń
    2. ja zazwyczaj też najpierw czytam pierwowzory a dopiero potem oglądam ich ekranizacje (stąd wciąż przede mną taka klasyka jak "Nędznicy" czy "Anna Karenina", których wciąż nie przeczytałam i uparcie nie oglądam choć bardzo bym chciała :D), ale nie miałam pojęcia, że "Love, Rosie" jest na podstawie książki. film jednak mnie oczarował, główni bohaterowie wzbudzili ogromną sympatię więc myślę, że w tym wypadku ich obraz nie będzie mi przeszkadzał w odbiorze książki :)

      tylko kiedy ja ją przeczytam? :D

      Usuń
    3. W książce główni bohaterowie także budzą sympatię, przynajmniej moją :). Nędzników totalnie nie kojarzę :O! Ja mam tak ze Sparksem. Ile ja bym filmów chciała obejrzeć, ale fakt, iż są na podstawie jego książek mnie blokuje. Chcę najpierw przeczytać dany tytuł, a dopiero potem odpalić wersję filmową :D.

      Haha, skąd ja to znam! Czemu doba jest tak krótka?

      Usuń
  4. Bardzo chętnie sięgnę po coś lekkiego i przyjemnego! Czasem przydaje się mała przerwa od kryminałów :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam, bardzo fajna książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki Ahern. Ta bardzo mi się podobała :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęciłaś mnie. Miałam możliwość kupienia tej książki niedrogo, ale pomyślałam, że to pewnie kolejny romans dla nastolatek a w takich tak średnio gustuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie nie, to z pewnością nie jest romans dla nastolatek :). Wydaje mi się, że Ahern nawet takich nie tworzy, ale mogę się mylić!

      Usuń
  8. Okładka jest bardzo zaciekawiająca :) Niestety nie lubimy czytać ;) Super post ! :)) Obserwujemy i zapraszamy do siebie (nowy post)
    http://agssymi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Oglądałam film, ale z przyjemnością sięgnęłabym również po książkę. Tylko może jak już będę miała więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam film, jednak książki nie czytałam :)
    OUURSELVES.BLOGSPOT.COM -KLIK

    OdpowiedzUsuń
  11. Przeczytałam książkę, ale główna bohaterka tak mnie denerwowała, że przez to wystawiłam niższą ocenę :/ Generalnie to było moje drugie lub trzecie spotkanie z tą autorką i wszystkie książki w miarę mi się podobały :) Takie ciepłe i przytulne są jej historie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie o dziwo bohaterowie nie denerwowali, za to trochę skojarzyłam ich relacje z Dexem i Emmą, gdzie ich historia momentami mnie irytowała :D.

      Usuń
  12. jakiś czas temu przeczytałam "Na końcu tęczy" i bardzo mi się spodobało, chociaż praktycznie od początku spodziewałam się takiego zakończenia. było mi tylko przykro, że wszystko stało się tak późno. poza tym pamiętam, że Kinga ^^ pisała, że dla niej książka była zbyt przewidywalna.
    ale Ahern bardzo lubię i momentami, czytając historię Rosie i Alexa, głośno się śmiałam, choć chwilami też wkurzałam. :D

    OdpowiedzUsuń