Witajcie! Na tapecie oczywiście temat naszej ostatniej wycieczki. Omówiłam już ogólniki związane z podróżą samochodem, czas więc na przejście do sedna - dziś wylądujemy w pierwszym miejscu, jakie odwiedziliśmy w zeszłym tygodniu. Zaczynamy!
Na początek kilka informacji na temat Bremerhaven - niemieckiego miasta, położonego w kraju związkowym Brema. Jest to jedyne duże miasto Niemiec leżące nad Morzem Północnym. Bremerhaven stanowi ośrodek przemysłu stoczniowego, metalowego i rybnego. Do miasta można dostać się samochodem, koleją oraz promem. Współpracuje z kilkoma innymi miastami partnerskimi, w tym ze Szczecinem.
źródło |
Do Bremerhaven dojechaliśmy w czwartek o godzinie 11:30, jednak zwiedzanie rozpoczęliśmy pół godziny później. Wszystko przez szukanie parkingu! Dojeżdżając do Szczecina, gdzie jeszcze mogliśmy swobodnie surfować po sieci, sprawdziliśmy parkingi w pobliżu Klimahaus, będącego głównym celem naszej podróży. Na jednej ze stron www podano listę, gdzie można zaparkować za maksymalnie 7 euro, nie martwiąc się już o czas postoju. Oczywiście na miejscu nie poszło tak łatwo, bowiem mieliśmy problem ze zlokalizowaniem tych parkingów. Często odnajdywaliśmy interesujący nas punkt, jednakże skręcenie z naszej pozycji w daną ulicę było niedozwolone, a kolejne drogi prowadziły nas na okrętkę. Spotkaliśmy Polaka, który też niezbyt się orientował w temacie. W końcu minęliśmy pewien teren, zupełnie nieoznakowany... Postanowiliśmy tam pojechać, oczywiście znowu objeżdżając kilka ulic. Dotarliśmy do celu - "dzikiego" parkingu.
Przeszłam się między innymi samochodami - żadnych naklejek, żadnych kwitków za szybą. Zdecydowaliśmy się więc zostawić auto w tym miejscu i ruszyć do Klimahaus.
W południe na placu stało mnóstwo samochodów. |
Spodziewacie się pewnie teraz relacji z tego miejsca - muszę Was odrobinkę rozczarować! Muzeum czy też Dom Klimatu zaplanowałam dopiero na kolejny wpis. Zwyczajnie byłoby tego za dużo, a tak znalazłam złoty środek przy dzieleniu materiału ;). Z centrum naukowego wyszliśmy około godziny 16 i udaliśmy się do jednej ze znajdujących się obok galerii w celu odnalezienia jakiegoś Burger Kinga. W pierwszej nie trafiliśmy na nic, co by nas w kwestiach jedzeniowych zainteresowało. Natomiast sam wystrój galerii i jej wnętrze zdecydowanie przykuły naszą uwagę. Zobaczcie sami!
Na jednym z poziomów budynku (piętro niżej, mniej więcej między Klimahaus a wspomnianą galerią) znajdowała się oszklona makieta miasta. W panelu sterującym można było wybrać interesujący nas obiekt i nacisnąć specjalny guzik, dzięki czemu miniaturka danego miejsca podświetlała się, ułatwiając nam jego odnalezienie. Zupełnie jak w gdyńskim Infobox.
W drugiej galerii trafiliśmy w końcu na Burger Kinga, ale przy okazji i kolejkę. Chcąc zaoszczędzić i czas, i pieniądze, postanowiliśmy zjeść w samochodzie. Mieliśmy przecież swoje zapasy, może i nie należały do ciepłych posiłków, ale wciąż można było nimi napełnić ze smakiem brzuchy. Udaliśmy się więc deptakiem do auta, podziwiając przy okazji tamtejsze ciekawe dla oka obiekty.
Plac, na którym zaparkowaliśmy, znajdował się bardzo blisko wody. Po "obiedzie" ruszyliśmy więc jej śladem, dochodząc do morza. Przyznam szczerze, że niemiłosiernie zmarzłam! Żałowałam, że nie zabrałam ze sobą szala i rękawiczek. Robienie zdjęć nie należało już do tak przyjemnych jak zwykle. Nie pozostało mi nic innego, jak zacisnąć zęby i cieszyć się chwilą. Po krótkim spacerze wróciliśmy do samochodu, aby za chwilę wyruszyć do Hoogezand, gdzie nocowaliśmy u znajomych.
Oj to szukanie parkingu w obcym mieście , a szczególnie za granicą to czasem nie lada wyzwanie :) znamy to doskonale. :) Super, że mieliście tak ładną pogode na wyjazd :) no i miejsce też wydaje się bardzo ciekawe :) juz nie mogę się doczekać dalszych relacji z tego wyjazdu :) Miłego weekendu :) :)
OdpowiedzUsuńPoza wiatrem i chwilowymi opadami deszczu pogoda była niezła :D.
Usuńbyło co zwiedzać..
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia :) Zazdroszczę wyjazdu
OdpowiedzUsuńOUURSELVES.BLOGSPOT.COM -KLIK
Bardzo piękna ta galeria, rozumiem, że te domki to wnętrze galerii tak?
OdpowiedzUsuńJejku ile fok :D wiem,że to tylko figurki, ale ile ich tam jest. Śliczne :)
Piękne zdjęcia, czekam na kolejne posty :)
Tak, domki stanowią wnętrze galerii. Tzn. domki to jedynie taki wystrój z zewnątrz :P.
UsuńOprócz tej ciekawej galerii, która wyglądała jak ulica pod dachem, to miasto niezbyt mnie zachwyciło, natomiast nabrzeże wygląda bardzo ładnie i chętnie bym tam pospacerowała :)
OdpowiedzUsuńMiasto samo w sobie aż tak nie zachwyca, ma jakieś ciekawe zakątki, jak np. wspomniane przez Ciebie nabrzeże, ale ogólnie pod względem turystycznym niewiele chyba ma do zaoferowania. No, poza KLIMAHAUS :D! To dla tej atrakcji przyjechaliśmy w tamte strony :).
UsuńŚwietna wyprawa! Dobrze, że się udało z tym parkingiem, ja też się tego zawsze obawiam. W Wiedniu jest tyle różnych stref, w każdej dzielnicy inaczej. Trzeba mieć oczy dookoła głowy :)
OdpowiedzUsuńW Amsterdamie trafiliśmy na świetne rozwiązanie Park & Ride, ale o tym jeszcze u mnie przeczytasz :D. Samochodem fajnie się podróżuje, ale skaranie boskie z szukaniem miejsca, najlepiej bezpłatnego :D.
UsuńO zazdroszczę Ci tej wycieczki! Zawsze chciałem odwiedzić Bremę. Byłem w wielu miastach w Niemczech, ale tutaj jeszcze nie. Mój daleki krewny stąd właśnie wypłynął na statku "SS Gera" do Nowego Jorku (Ellis Island). Miasto znane jest także z baśni Braci Grimm.
OdpowiedzUsuńJa to bym chciała więcej tych niemieckich rejonów zwiedzić, ale mieliśmy ograniczony czas :P. Co do Braci Grimm - faktycznie, coś mi mignęło gdzieś podczas pobytu w Bremerhaven, jakieś muzeum czy coś na podobę.
UsuńW sumie to nasuwa mi się tylko jedna myśl... "miasto jak miasto" :D Wydaje mi się, że gdybym miała okazje je zwiedzać to nie zrobiłoby na mnie żadnego wrażenia (ale Paryż prawie też nie zrobił haha :D).
OdpowiedzUsuńTak, jeśli chodzi o Bremerhaven, to pod względem turystycznym w moim odczuciu wypada słabo. Gdyby nie Klimahaus, w ogóle byśmy tu nie przyjechali. Miasto jest ładne pod jakimś tam względem, ale nie aż tak.
UsuńBremerhaven wygląda niby dość zwyczajnie, ale i tak przypadło mi do gustu. Podoba mi się ta wyjątkowa galeria, te wszystkie widoki z wodą, no i ten pomnik foczek, który wymiata i budzi pozytywne skojarzenia :D
OdpowiedzUsuńNo i Klimahaus!
Z parkingami to tak średnio, zawsze jest problem z tym :/ Najlepiej jak można dojechać na obrzeża, a dalej metrem/tramwajem/autobusem/czymkolwiek :p To się chyba nazywa system Park & Ride albo jakoś tak :D
Galeria trochę przypomniała mi gdański Fashion House, choć w jego przypadku wystrój ala kamieniczki ze Starego Miasta nie jest tak urzekający. Klimahaus to podstawa haha :D.
UsuńTak, Park & Ride, o tym będę pisać w pierwszym, holenderskim poście :D.
Bardzo nietypowe wnętrze galerii. Nigdy wcześniej takiego nie widziałam. Bardzo mi się podoba. A miasto w sumie, trochę przypomina mi Gdynię ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, jakieś podobieństwo do Gdyni można zauważyć, głównie na tych ostatnich zdjęciach :D.
Usuńczyli udało Wam się za darmo zaparkować? :DD
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę o tym mieście tak swoją drogą. byłam kilkakrotnie w Niemczech, ale nigdy nad Morzem Północnym.
te foczki mnie po prostu urzekły. :D podobnie jak ostatnie zdjęcia, najładniejsze z tego wpisu moim zdaniem.
Tak, zupełnie za darmo :D. Do Niemiec wybrałabym się chętnie znowu, ale teraz chciałabym zobaczyć Berlin :). Oj foczki to kradły serducho od pierwszego spojrzenia :D.
Usuń