Nowy rok, nowe posty! Postanowiłam wystartować z czymś smakowitym, a jednocześnie też niezwykle łatwym w wykonaniu, dlatego też post będzie krótki i zwięzły :). Ostatnio obchodziłam swoje urodziny, a wiadomo, coś na stół postawić trzeba. Wtedy zdecydowałam się przygotować zapiekankę makaronową z kurczakiem oraz szpinakiem, fetą i żółtym serem. Zapraszam do lektury.
Jakie produkty będą niezbędne?
- około 200-250 g makaronu razowego lub pełnoziarnistego (np. świderki),
- około 300-400 g piersi z kurczaka,
- przyprawa kebabowa (np. z Prymatu),
- 400 g mrożonego szpinaku rozdrobnionego,
- 3-4 łyżki majonezu i tyle samo jogurtu greckiego,
- 1-2 ząbki czosnku lub przyprawa (zależy co macie w domu),
- opakowanie sera typu feta (u mnie ulubiona żółta favita),
- trochę żółtego sera do starcia (ilość wg indywidualnych preferencji).
Zabieramy się do roboty!
- Najpierw robimy sos, aby podczas przygotowywania pozostałych składników nam się przegryzł. Mieszamy majonez z jogurtem greckim, a następnie dodajemy czosnek. Jeśli go nie posiadamy, wsypujemy przyprawę, próbując jednocześnie, czy otrzymaliśmy już pożądaną intensywność smaku.
- Makaron gotujemy wg opisu na opakowaniu. Nie trzeba solić wody.
- Szpinak rozmrażamy na patelni. Można użyć świeży, jeśli takowy posiadacie. Odsączamy przez sitko wodę z naszej zieleniny, a następnie przekładamy go do miseczki i mieszamy z fetą, ugniatając widelcem.
- Czas na pierś - kroimy ją w kosteczkę, obficie posypujemy przyprawą kebabową i smażymy.
- Ucieramy żółty ser do miseczki - wielkość oczek to już Wasz wybór. Ja tym razem zdecydowałam się na nieco większe niż zwykle.
- Bierzemy naczynie żaroodporne, lekko smarujemy ścianki i dno oliwą. Wrzucamy trochę makaronu, startego sera, następnie polewamy odrobiną sosu, wrzucamy połowę kurczaka i przykrywamy częścią papki szpinakowej. Czynność powtarzamy, a na koniec górę wystarczy lekko maznąć sosem i posypać odrobiną sera.
- Takie danie ląduje w piekarniku celem jego podgrzania i roztopienia sera - robiłam to na oko, temperatura ok. 180-200 stopni, jakieś 15-20 minut.
- SMACZNEGO :)!
Kiedyś opublikowałam podobny wpis, jednak była to typowa makaronowa zapiekanka kebabowa, z pieczarkami, bez szpinaku :). Mam nadzieję, że przepis przypadnie niektórym do gustu! Trzymajcie się ciepło (i smacznie), buziaki, Karolina.
Karolina, Ty to potrafisz rozbudzić żołądek! ;)
OdpowiedzUsuńDo usług :D!
UsuńUwielbiam wszelakie zapiekanki, więc może i tą wypróbuję w ten weekend. Przynajmniej odpadnie mi zastanawianie się nad tym co ugotować. Dziękuję za podsunięcie wspaniałego pomysłu :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo <3! Odpadnie Ci zastanawianie się, ale też ta potrawa nie skradnie Ci zbyt wiele czasu, bo można defacto robić kilka etapów jednocześnie (mieszać mięso i ścierać ser itp.) :).
UsuńCzyżbym przegapiła Twoje urodziny? Jeśli tak to przyjmij moje spóźnione życzenia! Wszystkiego Najlepszego. Samych uśmiechniętych dni, pomyślnego ukończenia studiów, niezapomnianych podróży i pomysłów na posty ;)
OdpowiedzUsuńNo trochę przegapiłaś, ale przecież nic się nie stało :D! Dziękuję Ci pięknie za życzenia :).
UsuńPrzepraszam, chyba po prostu nie zapytałam Cię o urodziny. A na FB mam Cię w znajomych ale musiałam nie zauważyć tej informacji :(
UsuńSpokojnie, nic się przecież nie stało ;)! A na fb mam wyłączone powiadomienie odnośnie urodzin :p.
UsuńZapiekanki makaronowe pożeram w całości, nie patrząc co włożono do środka :P A w tym przepisie tyle smacznych elementów, zaraz sobie druknę :) I wszystkiego naj naj z okazji urodzin :)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi zatem życzyć smacznego! Oby Ci przypadła do gustu :). Serdecznie dziękuję za życzenia urodzinowe :)!
UsuńWygląda smakowicie, aczkolwiek ja mam baaaardzo złe wspomnienia ze szpinakiem i staram się go unikać jak tylko mogę :D
OdpowiedzUsuńI oczywiście ja jestem zawsze gdzieś do tyłu z urodzinami wszystkch... (może to przez ten mój dłuższy wyjazd i brak czasu na blogi?), więc chciałam życzyć Ci wszystkiego co najlepsze, zdrowia, a przede wszystkim spełnienia wszystkich marzeń! <3
O nie, złe wspomnienia i szpinak? To na pewno było coś innego zielonego hah :D! Nie martw się, nie jesteś do tyłu :D. W sumie to mało kto wie, kiedy mam, a ja sama jakoś nie rozpowszechniam tej informacji, chyba, że po fakcie chwalę się prezentami czy coś hah :D! Ale dziękuję w każdym razie za życzenia :*! Oby się spełniły!
UsuńAle to musi być pyszne. Mniam!
OdpowiedzUsuńSzpinak jest pyszny. Robię często i na różne sposoby. Pyszny jest w kopytkach i z makaronem ;) Akurat mam w zamrażarce, więc jutro coś wykombinuję, bo zrobiłaś mi smaka :)
OdpowiedzUsuńO, z kopytkami to jeszcze nie jadłam! Ale jadłam w pierogach, no wyborna sprawa. Heh, w takim razie smacznego na jutro :).
UsuńZnowu narobiłaś apetytu:) Wygląda smakowicie!
OdpowiedzUsuńCo ja tu robię o tej porze?! Teraz zrobiłam głodna :P
OdpowiedzUsuńOstatnio jadłam też zapiekankę z makaronem, ale z całkiem innymi dodatkami. Ja akurat nie przepadam za fetą.
Heh, weszłaś na własną odpowiedzialność :D! Myślę, że można zrobić taką zapiekankę bez fety, choć osobiście nie wyobrażam sobie jej nieobecności :).
UsuńZrobiłam się głodna a tu prawie 1 w nocy:(
OdpowiedzUsuńWypróbuję ,bo lubię szpinak :-))) Wszelkiej pomyślności ,wielu twórczych działań nie tylko w kuchni życzę z okazji urodzin i w całym 2016 roku :-)))
OdpowiedzUsuńZrobię ją jutro na obiad, bo wygląda smakowicie :)
OdpowiedzUsuńTeż użyję favity, bo jak dla mnie jest najlepsza!
mm, jadłam taki makaron nieraz w restauracji. pychota! feta+szpinak+kurczak to dobre połączenie. czy sos jest taki sam, jak do zapiekanki kebabowej? :) którą już robiliśmy kilka razy nota bene. :D
OdpowiedzUsuń+czy jak nie posolę wody do makaronu, to nie będzie on taki mdły? przyznaję, że od jakiegoś czasu, gdy ja gotuję ziemniaki albo makaron, to staram się mniej solić niż kiedyś (albo niż moja mama), bo i tak dostarczamy organizmowi sporo soli w ciągu dnia... ale tak się zastanawiam, czy całkowite zrezygnowanie z solenia gotującej się wody byłoby znośne dla mojej rodziny. :D
Tak, jest ten sam, aczkolwiek nie używałam tego z keczupem, zrobiłam tylko czosnkowy. Heh cieszę się, że ta kebabowa Wam tak smakuje <3. Wiesz co, ja to przestałam solić, jak tylko się wyprowadziłam, i tak jem 5 lat. Adam to zawsze się denerwuje, że ryż/makaron są niesłone :D, no chyba, że jemy z jakimś sosem, to wtedy nie ubolewa tak. Jedyne co solę, to ziemniaki. Mi smakują makarony, ryże i kasze bez soli, no i przy okazji jem trochę zdrowiej.
Usuń