wtorek, 1 maja 2018

Thriller psychologiczny: "Milczący świadek" Alana Drew.

Sielankowe miasteczko i... seryjny morderca.



Ben Wade, detektyw z miasteczka Rancho Santa Elena, wraca do rodzinnego domu. Ma nadzieję, że uda mu się uratować rozpadające się małżeństwo i prowadzić po prostu lepsze życie. Sytuacja nie wygląda jednak zbyt pozytywnie, bowiem w dotychczas spokojnym miasteczku grasuje szaleniec. Seryjny morderca nocą wdziera się do domów, burząc w ten sposób poczucie bezpieczeństwa mieszkańców. "Nocny łowca", bo tak szaleniec nazywany jest przez mieszkańców, działa według schematu - dusi starsze kobiety w ich domach. Jakby tego było mało, na polu truskawek zostaje odnalezione ciało nastolatka z miejscowej szkoły. Z pozoru śmierć ta wygląda na samobójstwo, jednak Ben czuje, że prawda jest zupełnie inna. Lucero, którego zwłoki znaleziono, był ulubieńcem trenera... Przypadek? Detektyw ma inne zdanie na ten temat.

Ben, współpracując z Natashą Betencourt, specjalistką medycyny sądowej, próbuje rozwiązać zagadkę związaną z zabójstwami. Oboje starają się przewidzieć to, jak postąpi w swoim kolejnym kroku zwyrodnialec. Przy okazji dla Bena i Natashy nadarzyła się szansa na rozprawienie się z przeszłością, która nie daje o sobie zapomnieć. Czas uporać się z pewnymi doświadczeniami, skrywanymi tajemnicami i podjąć kluczowe decyzje, co nie jest łatwe. Pewnych spraw nie da się od tak wyrzucić ze swojego życiorysu, niczym przy dotknięciu czarodziejskiej różdżki.

Muszę przyznać, że książka "Milczący świadek" wywarła na mnie ogromne wrażenie. Była to dla mnie emocjonująca odskocznia od ciepłych romansów i obyczajówek. Akcja toczyła się raczej nieprędko, jednak przystępny język i interesujące wątki intensywnie wciągały, zwłaszcza ten psychologiczny. Autor podsycał ciekawość, m.in. poprzez niespodziewane i zaskakujące wydarzenia, bez których ja nie wyobrażam sobie dobrego thrillera. W książce nie brakuje mrożących krew w żyłach fragmentów. W mojej ocenie dość "mocnym" tematem okazało się molestowanie małoletnich. To wciąż delikatna kwestia, ale całe szczęście częściej nagłaśniana. Treść książki może się okazać dla niektórych pouczająca - pewnych spraw nie warto jest chować w sobie, ukrywać ich przed światłem dziennym, w przeciwnym razie ktoś inny może ucierpieć.

W mojej ocenie "Milczący świadek" to świetna lektura na wolne wieczory. Teraz mamy długi weekend majowy, więc polecam udać się w pracujący dzień do księgarni i zafundować sobie trochę przyjemności :). Nie chcę wnikać dokładnie w fabułę, bo nie chciałabym zdradzać zbyt wiele. Po prostu - warto poznać tę historię.

Za thriller "Milczący świadek"
serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.


2 komentarze:

  1. Widzę, że to dość dobry thriller. Może się na niego skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ostatnio czytam sam obyczajówki i romanse. Taki thriller byłby dobrą odskocznią. Bardzo fajna recenzja, potrafisz zachęcić ;)

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń