Od dawna wiele witryn sklepowych przyciągało (bądź też porażało niektórych) mnogością czerwieni. Zaskakujące, ile gadżetów w tym kolorze można stworzyć! Wiele z nich to zwyczajne bibeloty, choć niektóre naprawdę miło byłoby dostać w prezencie. Czy jednak to całe "święto" nie jest przereklamowane?
Osobiście uważam, że miłość powinno okazywać się drugiej osobie codziennie, nie tylko przy okazji tego typu wydarzeń. Fakt, często w ciągu zwyczajnego tygodnia nie mamy czasu pomyśleć, aby zrobić coś miłego dla swojej połówki, jednak zwyczajny uśmiech, dobre słowo, przygotowanie jakiegoś posiłku naprawdę może ocieplić klimat. Dobrze jest, gdy walentynki są KOLEJNĄ okazją do okazania pozytywnych uczuć, ale nie JEDYNĄ w roku.
Teraz kolejny fakt - nie liczy koszt włożony w zorganizowanie jakiejś miłej niespodzianki, ale efekt! Bardzo fajne drobnostki lub po prostu plany na wspólnie spędzony czas można przygotować tak naprawdę nie opróżniając swojego portfela do samego dna. W sieci krążą niezwykle przydatne wskazówki, jak zrobić coś romantycznego własnoręcznie.
Nie macie zdolności manualnych? Zawsze możecie zorganizować jakąś miłą kolację w mieszkaniu. Wiąże się to z niestety z drobnym wydatkiem, ale na pewno nie takim, jaki musielibyście ponieść w eleganckiej restauracji! Pamiętajcie o starym powiedzeniu "przez żołądek do serca" :).
Dla tych jednak, którzy lubią i muszą wydać pieniądze, mam cenną radę - nie kupujcie zbytków, jeśli już planujecie jakiś zakup, niech będzie on dokonany z głową. Weźcie pod uwagę referencje partnera, to na pewno wiele pomoże i sprawi, że dany prezent spodoba się jeszcze bardziej. Nie kupujcie na siłę dziesiątych perfum, setnych kubków z Waszym zdjęciem. Rzadko chodzicie do kina? Macie idealną okazję nadrobić zaległości (o ile będą jeszcze miejsca!). Twój partner jest zmarzluchem? Kup mu/jej jakieś ciepłe skarpetki w miłosnym motywem. Miłośniczka pieczenia nie pogardzi sprzętem kuchennym, np. patelnią lub blaszką do ciasta, oczywiście obie w wersji walentynkowej! A może romantyczna płyta CD? Takich gadżetów jest cała masa, należy tylko pamiętać o umiarze!
Życzę Wam wszystkim dużo miłości, nie tylko "od święta", ale także przez cały rok! Pozdrawiam gorąco, Karolina.
Wszystkie zdjęcia umieszczone w tym poście zostały pobrane
z wyszukiwarki grafiki Google, absolutnie nie są moją własnością.
z wyszukiwarki grafiki Google, absolutnie nie są moją własnością.
przeurocze zdjęcia wynalazłaś do tego posta. ja walentynek nie potępiam, trochę tylko szkoda, że nie mam ich w tym roku z kim obchodzić. tak samo jak Ty sądzę, że miłość powinno okazywać się na co dzień. 14 lutego to miły pretekst, by gdzieś się wybrać, by zrobić coś niecodziennego. ale jednocześnie mam wrażenie, że dla niektórych to jest takie wymuszone, w sklepach trwa nagonka, wszędzie serduszka, kwiatuszki, całuski itp.
OdpowiedzUsuńale jak w przyszłości już znajdę swojego księcia, to na pewno będę chciała w jakiś szczególny sposób świętować walentynki. :)
Tak, 14 lutego fajnie jest zrobić coś innego, przyjemnego, związanego z miłością, ale niech to jest po prostu kolejna okazja, a nie jedyna do tego typu okazywania sobie uczucia :).
UsuńW ostatnich latach Walentynki stały się strasznie komercyjne, dlatego ludzie głupieją i zaczyna liczyć się ilość, a nie jakość. Ja osobiście wolałabym kolację przyrządzoną przez partnera niż wyjście do drogiego lokalu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci mile spędzonego Dnia Św. Walentego, oraz wiele miłości na codzień ;)
Zgadzam się z tą kolacją! A tak nawiasem mówiąc, w kanjpkach tego dnia z pewnością jest mnóstwo par, a innego dnia nie będzie takiego tłoku, atmosfera stanie się milsza, więc po co teraz na siłę iść, skoro można iść innym razem i spędzić czas w przyjemniejszym klimacie!
UsuńDziękuję za życzenia i Tobie także życzę wiele miłości każdego dnia :)!
Bardzo mądry i prawdziwy post. Do całego święta miłości mam mieszane odczucia. Niby sympatycznie i słodko, a przy okazji można dostać książkę w prezencie, lub coś innego równie fajnego, ale co mi z drugiej połówki, która okazuje mi uczucia w 1 dzień w roku? To nie tylko walentynki są komercyjne, ale wszystkie inne święta. Już nawet Wszystkich Świętych obfituje w badziewne znicze wzbogacone o melodie, a w Boże Narodzenie można kupić znicz w kształcie choinki. Gdzie się podział dobry smak?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Gdyby blogger posiadał przycisk lubię to, to właśnie teraz zaznaczyłabym go pod Twoim wpisem! Co do zniczy - uwielbiam, kiedy szał na nie zaczyna się już we wrześniu w niektórych sklepach! A czasem nawet przed 1 listopada można spotkać się z czekoladowymi mikołami na święta... No błagam!
UsuńMądre słowa. Tobie również życzę dużo miłości w Walentynki i nie tylko :) obserwuję
OdpowiedzUsuńOUURSELVES.BLOGSPOT.COM -KLIK
w 100% zgadzam się z Tobą, że miłość powinno wyznawać się codziennie, lecz Walentynki to dobry pretekst na spędzenie razem wieczoru, niekoniecznie przed telewizorem :) Z prezentem również się zgadzam, lepiej kupić coś przydatnego bez miliona serduszek niż bezużyteczny gadżet.
OdpowiedzUsuńDla mnie Walentynki są tylko pretekstem żebyśmy zrobili z mężem coś ciekawego razem. Ale tak naprawdę takich dni mamy w roku mnóstwo, często robimy jakieś mniejsze lub większe wypady i dobrze się ze sobą bawimy, a Walentynki są po prostu jedną z wielu takich okazji;)
OdpowiedzUsuńMy mamy walentynki cały rok:)
OdpowiedzUsuńDla mnie jest nieco przereklamowane. Ale jak kto lubi :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny pomysł z tym zrobieniem walentynkowych kuponów! Dla mnie byłby to najwspanialszy prezent. Ale mój na coś takiego za Chiny ludowe by nie wpadł :/
OdpowiedzUsuńZe wszystkim co napisałaś się zgadzam. Dla mnie teraz wszystkie święta zrobiły się sztuczne, przepełnione komercją.
Dla mnie Walentynki nie mają żadnego znaczenia, ale miło jest jak tego dnia obie połówki przygotują coś dla siebie.
Hah, wiesz co, mój też by nie wpadł, żeby zrobić takie kupony, więc się nie martw!
UsuńJa nie "obchodze" tego dnia :)
OdpowiedzUsuńOFFICIAL PATTY (klik)-nowy pościk
Nie obchodzę, podobnie jak Halloween, ale nie jestem przeciwna. Jeśli ktoś chce, to może obchodzić ten dzień z pompą. Jak dla mnie może być to dzień spędzony właśnie w domu, choćby z pizzą o winem,jak wiele innych dni w roku. Kiedyś wysyłało się walentynkowe kartki,czytaj:w podstawówce i w gimnazjum :D Mam je do tej pory, bo są fajną pamiątką. Pamiętam jak przestrzegam mojego chłopaka (teraz już ex chlopaka),żeby nie próbował mi się oświadczać właśnie w Walentynki,bo nie przyjmę pierścionka, bo nie przepadam za tym dniem xd
OdpowiedzUsuńHah, oświadczyny w Walentynki - masakra!!! Też bym nie chciała tego dnia otrzymać pierścionka, no błagam :D. Wiesz, że ja też mam te pocztówki z czasów szkolnych :)? Są naprawdę świetną pamiątką.
UsuńBardzo ciekawy post :)
OdpowiedzUsuńW niektórych witrynach sklepowych jest aż za dużo walentynkowych upominków :*
Mój blog, zapraszam
Dobrze napisane! Walentynki powinny być codziennie :) My żadko na takie okazje kupujemy sobie prezenty. Jeśli już to jakieś praktyczne, ale unikamy walentynkowych bibleotów ;)
OdpowiedzUsuńMy w Walentynki staramy się zrobić coś dla siebie, a z takich kupnych rzeczy, to ewentualnie czekoladki, pocztówki i kwiaty. W tym roku Adam zrobił śniadanie, ja obiad, a wieczorem urządziliśmy sobie wieczór gier :D. Rok temu wybraliśmy się na spacer do Rewy i do Gdyni :).
UsuńTak jak powiedziałaś, miłość powinno okazywać się codziennie. Ale normalnie na codzień wiadomo, praca, obowiązki... Człowiek nieraz nie myśli żeby przystanąć na chwilę. Oczywiście każda rzecz, spojrzenie, gest czy drobny uczynek oznaczają miłość. Ale takie dni są okazją do takiego większego okazania uczucia, poświęcenia większej ilości czasu, którego na codzień nie zawsze mamy tej drugiej osobie :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbo walentynki powinny być tylko pretekstem do spędzenia czasu we dwoje w sposób taki jaki oboje lubimy a nie jedyną okazją do okazania swoich uczuć. niestety, tak jak wiele innych świąt walentynki też się skomercjalizowały i dookoła jest jakaś dziwna presja, że trzeba z pompą je obchodzić, na bogato, z milionem pierdół z serduszka i róże.
OdpowiedzUsuńmy w tym roku mieliśmy w sumie ten weekend na bogato, ponieważ byliśmy w operze. tyle, że bilety na nią dostaliśmy od teściów na gwiazdkę. a poza tym byliśmy wspólnie z teściami na obiedzie na mieście więc zdecydowanie mało walentynkowo spędziliśmy ten czas. ale tak jak lubimy więc to jest według mnie najważniejsze. a że akurat mój znajomy był niedawno w Londynie to skorzystałam z okazji i zrobiłam mojemu Szymonowi prezent - dostał szalik jednej z drużyn, której kibicuje :)
Dokładnie, pretekst a nie jedyna okazja. Bardzo fajnie spędziliście ten dzień! Mimo, że to nie miało wiele wspólnego z romantycznością, to jednak uważam, że walentynki mieliście bardzo udane. Jejku, i taki prezent to jest coś, a nie bibelot serduszkowy!
UsuńJa też uważam że to święto jest przereklamowane. U nas przez cały rok są takie walentynki. Ale muszę przyznać, że jest to dobry moment do spędzenia tego dnia razem, szczególnie kiedy na co dzień mamy mało czasu dla siebie. U nas była kolacja w domu przy winie :)
OdpowiedzUsuńTak jak napisałaś nie trzeba opróżniać portfela. Może i jest przereklamowane, ale naprawdę miło jest mieć pretekst aby spędzić jak najwięcej czasu z drugą połówką i aby zrobić coś innego niż codziennie. Wiadomo że każdego dnia ukochany nie będzie robił romantycznej kolacji, a tak to ma okazję żeby się wykazać
OdpowiedzUsuńhttp://ragazza99.blogspot.com/
Nigdy nie rozumiałam i chyba już nie zrozumiem całego tego walentynkowego szału :)
OdpowiedzUsuńJa swoje walentynki też miło spędziłam...na koncercie ukochanego Bajmu i z moją przyjaciółką :) w końcu przyjaźń to też rodzaj miłości.
OdpowiedzUsuńWięcej o tym piałam tutaj http://www.piosenkajestdobranawszystko87.blogspot.com/2016/02/bajmowe-walentynki.html#links
My spędziliśmy walentynki w pracy, ale nadrobiliśmy sobie w dzień singla haha :D Uwielbiam to swieto, lubię tą całą aurę miłości wkoło.I co z tego, ze komercja, które swięto nie jest komercyjne w tych czasach? Wazne że moje uczucia nie są "komercyjne" :)/Karolina
OdpowiedzUsuńDwie Perspektywy Blog [Klik]
jeeeej :D Dawno mnie tu nie było! Prawdą jest, że ostatnimi laty walentynki stały się strasznie komercyjne i sama nie wiem czemu... Ja jestem osobą, która nie kupuje (zazwyczaj :D) zbędnych rzeczy, więc i na to Święto chłopak dostaje coś praktycznego i oczywiście nie jest to jedyna (nie)okazja, w którym okazuje swoje uczucia :)
OdpowiedzUsuń3 zdjęcie przypomina mi prezent, który dostał właśnie w ubiegłym roku - całe opakowanie takich malutkich karteczek z różnymi wyznaniami, cytatami itp, ale zapakowane były w takie "tabletki" (może widziałaś już gdzieś) i wrzucone do słoiczka z napisem, że pomaga na każdą 'chorobę' :)