poniedziałek, 12 czerwca 2017

Kryminał z duszą - "Chaszcze" Jana Grzegorczyka.

Hej! Coraz częściej na blogu gości rodzima literatura. Ponownie przygotowałam dla Was recenzję książki polskiego pisarza. Tym razem chciałabym przedstawić "Chaszcze" autorstwa Jana Grzegorczyka. Na początek napiszę krótko: nie zawiodłam się. Zapraszam na recenzję.


"Mroczne tajemnice ludzkich dusz, wina, namiętność i zdrada."

Spacer po lesie nie zawsze wiąże się z błogim relaksem na łonie natury. Stanisław Madej, około pięćdziesięcioletni kawaler pasjonujący się ornitologią, przekonał się o tym wiosną. Zapalony fotograf ptaków pewnego razu trafia w lesie na... wisielca. Co więcej, kilka dni po odkryciu tej makabrycznej śmierci, na korze drzewa odkrywa tajemniczy napis "Judasz". Czy było to zwyczajne samobójstwo, czy może jednak za tą tragedią kryje się coś więcej? Mężczyzna rozpoczyna śledztwo, a tym samym coraz bardziej angażuje się i zagłębia w ludzkie losy. Zagłębia się w CHASZCZE - plątaninę ludzkich relacji, tajemnic, mrocznych zakamarków dusz, kłamstw, które zawsze związane są z określonymi konsekwencjami.

"Chaszcze" przyciągają swoją wielowątkowością. Kryminalna intryga wydaje się być interesującym elementem powieści, czytając książkę chciałam koniecznie poznać jej rozwiązanie. W powieści Pana Grzegorczyka nie brakuje także wątków obyczajowych oraz tych, które zmuszają do refleksji. Główny bohater znajduje się przecież w sile wieku, a zazwyczaj w tym okresie życia ludzie podatni są na analizowanie dotychczasowego życia i ewentualne jego przewartościowywanie.

"Nie jest tak prosto wymarzyć życie nawet w marzeniach. Bo musielibyśmy pooddzielać to, co było w nim dobre, od tego co było smutne. "

Muszę pochwalić kreację głównej postaci. Bardzo polubiłam Stanisława. Mężczyzna, chcąc uciec od monotonni i rutyny, postanowia opuścić miasto i przenieść się na wieś, gdzie mieścił się odziedziczony przez niego dom. Och, jak ja lubię takie klimaty! Opis jego codzienności, podjęcie ryzyka i rozpoczęcie nowego życia przypadły mi do gustu. Poza Madejem, autor nakreślił kilka innych, równie ciekawych postaci, które na pewno nie znudzą czytelnika, ba, niektóre z nich wzbudzą sympatię.

"Chaszcze" czyta się szybko. Nie poczułam wielkiego "wow", ale też się nie rozczarowałam. Książka zasługuje na dobrą ocenę. Trzymała mnie w napięciu, chciałam poznać zakończenie. Wzbudziła we mnie pozytywne emocje, za co otrzymuje wielki plus :). Pokłon należy się także za okładkę, która ewidentnie ma odniesienie do treści zawartych w książce.

Za możliwość przeczytania książki "Chaszcze"
serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

3 komentarze:

  1. Widzę, że to książka godna zainteresowania. Będę ją miała na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o tej książce, a temat wydaje się ciekawy!

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się i tytuł i okładka i opis więc myślę, że jak już wygrzebię się z tych wszystkich książek do przeczytania to też wezmę ją pod uwagę :)

    OdpowiedzUsuń