Hej Łakomczuchy :D! Jak wiecie uwielbiam czasem zaszyć się w kuchennym zakątku i pichcić. Niekiedy testuję przepisy znalezione w sieci, innymi razy daję się ponieść wodzy fantazji i tworzę autorskie receptury. Tak też było i w tym przypadku! Ogromna ochota na coś słodkiego, co do organizmu nie wniosłoby tylko pustych kalorii... Szybki przegląd niekoniecznie dobrze wyposażonych szafek zaowocował pomysłem na czekoladową jaglankę z owocami. Trochę niezdrowo, a trochę fit :).
SKŁADNIKI:
- 0,5 szklanki surowej kaszy jaglanej,
- tabliczka gorzkiej/mlecznej czekolady,
- 0,5 opakowania serka mascarpone,
- 2 średnie banany,
- garść malin (mogą być mrożone),
- garść mrożonych truskawek,
- 2 łyżki cukru trzcinowego.
PRZYGOTOWANIE:
1. Kaszę jaglaną gotujemy według przepisu na opakowaniu. Po ugotowaniu wrzucamy na sitko, abyśmy pozbyli się ewentualnego nadmiaru wody. Przekładamy do miski.
2. W kąpieli wodnej rozpuszczamy czekoladę. Mniej więcej połowę dodajemy do kaszy, a połowę mieszamy z serkiem mascarpone.
3. Na patelnię wrzucamy zamrożone truskawki i dajemy powera na maxa :). Kiedy zaczną puszczać soki, można obniżyć moc o 2-3 poziomy. Posypujemy cukrem i mieszamy. Gdy truskawki zaczną robić się "ciapowate", patelnię możemy zdjąć z kuchenki i odstawić do ostygnięcia.
4. Banany obieramy oczywiście ze skóry i kroimy na plasterki o grubości według uznania.
5. Zabieramy się za finalne przygotowanie dania! Do kubka/szklanki etc. wrzucamy łychę czekoladowej kaszy i lekko ugniatamy. Następnie układamy banana. Na to leci warstwa kremu z mascarpone, a następnie dodajemy truskawkowy sos. Dokładamy jaglankę, czekoladowy krem, a na wierzch maliny (u mnie rozmrożone, które puściły sok). Można przyozdobić listkami mięty (niestety ich nie miałam).
Deser nie tylko złagodzi apetyt na słodycze, ale i nasyci brzuch zdrową kaszą. Można zrezygnować z kremowej warstwy, ja właśnie tak zrobiłam - na zdjęciach przedstawiłam porcję Adama :D. Wystarczy zastąpić ją po prostu czekoladową kaszą. Bon Appétit! Karolina.