piątek, 21 grudnia 2018

INSPIRUJĄCO: "Dziewczęta myślą o wszystkim. Genialne wynalazki genialnych kobiet" Catherine Thimmesh.

Kobiety często są niedoceniane - a to błąd, bowiem niejednokrotnie odgrywały w historii ważną rolę. Dziś chciałabym przybliżyć Wam treść książki, która obrazuje, jakie wynalazki zawdzięczamy płci pięknej. Zapraszam na recenzję bogato ilustrowanej książki "Dziewczęta myślą o wszystkim. Genialne wynalazki genialnych kobiet" autorstwa Catherine Thimmesh.



"Dziewczęta myślą o wszystkim. Genialne wynalazki genialnych kobiet" w bardzo atrakcyjny sposób przybliża portrety takich postaci, z którymi wcześniej mogliśmy się w ogóle nie spotkać w literaturze lub innych mediach. Przyznam szczerze, że nie o wszystkich genialnych wynalazczyniach miałam pojęcie. Autorka w tej wyjątkowej pozycji ukazuje nie tylko niezwykłe kobiety i ich wynalazki, ale zwraca też uwagę na drogę, którą trzeba pokonać, aby osiągnąć sukces. Trasa do zwycięstwa nierzadko naszpikowana jest trudnościami, którym należy stawić czoła, aby dotrzeć do wyznaczonego celu. Trzeba pamiętać o ogromnym wkładzie pracy i poświęceniach. Sukcesów nie osiąga się ot tak. 



Catherine Thimmesh w swej publikacji zebrały autorki i zaprezentowały wiele ciekawych i nieoczywistych wynalazków. Osobiście nie miałam pojęcia o wielu z nich. O ile wycieraczki do szyb samochodowych, skala dla noworodków czy papierowe torby na zakupy są czymś oczywistym, o tyle "gorący fotelik", chroniący życie dziecka przypadkowo pozostawionego w upalny dzień w aucie już nie. A takich innowacji w książce jest sporo!



Przyznawałam się już kilka razy, że jestem okładkową sroką i ogólnie cenię sobie oprawę graficzną książek. Nie byłabym sobą, gdybym nie pochwaliła estetycznego wydania. Twarda okładka i bogato ilustrowane wnętrze (autorką ilustracji jest Melissa Sweet) przyciągają uwagę i zostawiają pozytywne odczucia w tej kwestii :). W moim odczuciu to idealna forma, aby przykuć uwagę nie tylko dorosłych, ale i młodszego grona czytelników. To inspirująca pozycja - ja jestem na tak ;)!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.


środa, 19 grudnia 2018

RUSZ GŁOWĄ: Martin Garden "Moje ulubione zagadki matematyczne i logiczne".

Nigdy nie marnujemy czasu, który możemy spędzić razem. Chodzimy na spacery, do kina, na ciacho do kawiarni, gramy w planszówki, bawimy się na kręglach… Można by wymieniać i wymieniać. Ostatnio nasze wspólne popołudnia i weekendy upłynęły nam między innymi na rozgryzaniu zagadek. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Zysk i S-ka rozruszaliśmy nasze szare komórki, rozwiązując zadania ze zbioru "Moje ulubione zagadki matematyczne i logiczne".



Martin Gardner, autor zbioru, przez dwadzieścia pięć lat prowadził w najstarszym amerykańskim miesięczniku popularnonaukowym Scientific American kolumnę, w której co jakiś czas zamieszczał specjalnie dobrane zadania matematyczne i łamigłówki wymagające logicznego myślenia. W najnowszej publikacji znajdziemy 66 z nich, określonych jako najatracyjniejsze. Zagadki są zróżnicowane pod względem trudności. Sięgając po ten zbiór, możemy szykować się na przestawianie zapałek i figur szachowych, zadania związane z monetami, figurami geometrycznymi, liczbami, papierosami, a nawet wodą i winem :). Czasem trzeba coś przeliczyć, czasem coś dorysować. Kombinacji jest wiele.

W naszej wspólnej ocenie zbiór Martina Gardena jest świetną alternatywą na spędzenie czasu wolnego. Nie tylko we dwójkę, warto również samemu rozruszać swoje szare komórki. Niektóre zagadki wymagają dłuższej chwili zastanowienia, inne można dość szybko rozpracować. Dostępne w książce możliwości rozwiązań pozwalają rozwiać wszelkie wątpliwości.

Jeszcze nie rozpracowaliśmy wszystkich zagadek, przyjemność dawkujemy sukcesywnie. Polecamy! Każdy znajdzie tu coś dla siebie :).

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

niedziela, 16 grudnia 2018

ŚWIĄTECZNE CZYTANIE: Colleen Wright "Miłość na gwiazdkę".

Nowa Anglia, jeden z regionów Stanów Zjednoczonych, okres świąteczny i klimatyczny, magiczny pensjonat. Kto nie chciałby w takich warunkach spędzić Bożego Narodzenia? Myślę, że znalazłoby się spore grono chętnych. Nie sądzę jednak, aby wszyscy pałali radością ze względu na śnieżycę, która odcina pensjonat od świata. A to właśnie spotkało bohaterów książki Colleen Wright "Miłość na gwiazdkę".


Molly, pisarka książek dla dzieci, powinna zamknąć już temat swojego najnowszego utworu. Niestety, nie jest to proste, bowiem wena gdzieś uleciała… Prościej nie będzie, bowiem na jej drodze staje całkiem przystojny nieznajomy ze swoimi córeczkami. Marcus nie wierzy już w to, że znajdzie w swoim życiu miłość.

Hannah marzyła o pięknym, bajkowym ślubie w zimowej scenerii. Co więcej, była o krok od spełnienia tego marzenia. Niestety, narzeczony miał inny plan... Niedoszła panna młoda spotyka w pensjonacie przyjaciela z czasów dzieciństwa, Luke'a. Czy dawne uczucia odżyją?

Kłopoty trzymają się także pary prowadzącej pensjonat Evergreen Inn. Jeanne i Tim czekają na cud, bowiem ich interes nie przynosi już zysków. Nadal chcieliby prowadzić swój pensjonat, swoje magiczne miejsce, jednak nie jest łatwo, zwłaszcza, że czarne chmury nadciągnęły nie tylko nad ich interes, ale ich uczucie… Czy Boże Narodzenie pozwoli im odnaleźć to, co już praktycznie utracili?

"Miłość na gwiazdkę" mnie oczarowała. To taka lekka, typowo świąteczna lektura. Nic, tylko przygotować ulubiony, pluszowy kocyk, zaparzyć herbatkę, dodać cytryny, odpalić świecę i zasiąść do czytania. Autorka skutecznie pobudziła moją wyobraźnię. Niemal słyszałam trzaskające w komuniku drewno, czułam te wszystkie zapachy, widziałam przez okno śnieżycę i przeżywałam razem z bohaterami ich rozterki. 


Po tej świątecznej lekturze nie można spodziewać się wyszukanych mądrości. Nie odnajdziemy tu okazji do jakichś specjalnie głębokich refleksji nad ważnymi aspektami życia człowieka. To po prostu książka na leniwą niedzielę. Bohaterowie może i są realistyczni, wszystkie wydarzenia jak najbardziej mogłyby mieć miejsce w naszej codzienności, jednak trochę tu schematyczności, przewidywalności. "Miłość na gwiazdkę" po prostu wprowadza czytelnika w świąteczny nastrój. Czułam się trochę tak, jak po seansie bożonarodzeniowego filmu romantycznego. Ta powieść ma w sobie coś uroczego, tego właśnie oczekiwałam i wszystko to otrzymałam.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Burda Książki.


wtorek, 11 grudnia 2018

"Obietnice poranka" Carrie Turansky.

Przyjaciele z dzieciństwa rozdzieleni w wyniku tragedii 
i poszukiwanie drogi do lepszego jutra.



Anglia. Codzienność Margaret Lounsbury nie należy do najłatwiejszych. W ciągu dnia ciężko pracuje w sklepie z kapeluszami, należącym do jej babki, natomiast po wypełnieniu tych obowiązków zajmuje się młodszą siostrą Violet. Niegdyś, w wyniku tragicznego wypadku na łódce, straciły rodziców. Śmierć najbliższych ciąży Maggie jednak na sercu do tego stopnia, że w jej głowie pojawiają się myśli, jakoby tragiczne wydarzenie, które rozegrało się nad jeziorem, nie było wypadkiem…

Śmierć bogatego przemysłowca i wynalazcy, Williama Harcourt'a, sprowadza do domu jego syna, Nathaniela, będącego dawnym przyjacielem Maggie. Mężczyzna powraca ze służby w marynarce wojennej i dziedziczy majątek po ojcu, w tym posiadłość w Morningside oraz dług wobec rodziny Lounsbury. 

Czy dawna uraza odejdzie w niepamięć i Maggie wybaczy Nate'owi? A może poszukiwanie prawdy na temat śmierci jej rodziców zbliży tę dwójkę do siebie?

"Obietnice poranka" to książka, która pozytywnie mnie zaskoczyła. Autorka zawarła w niej chyba całą paletę uczuć. Na karty powieści wplotła zarówno te negatywne, jak i pozytywne emocje - gniew, żal, nienawiść, ból po stracie bliskich, ale i przyjaźń, troskę o innych, nadzieję, miłość. To życiowa historia, w której została podkreślona istota wiary. Niekiedy nie zdajemy sobie sprawy, jak ważna jest w naszym życiu. To ona pomaga nam wyjść z najgorszych chwil. Tutaj warto też zaznaczyć, że pochodzenie człowieka, wykształcenie i jego majątek nie stanowią o tym, że człowiek może wywyższać się nad innymi, biedniejszymi. Czasem ci ubożsi okazują się bardziej w porządku w kontaktach z innymi, są uczciwi, kierują się pewnymi zasadami, szacunkiem. Jeśli przełożyć relację w drugą stronę, nie zawsze można liczyć na poszanowanie. Dobrobyt miesza ludziom w głowach. Cieszę się, że Carrie Turansky zawarła tę prawdę w swojej książce. Warto być dobrym człowiekiem, chakarter i usposobienie jest dużo ważniejsze niż dobra materialne.

Autorka urzekła mnie nie tylko życiowym podejściem w historii przedstawionej na kartach powieści. Czytelniczą uciechę sprawił mi wątek rozkwitającego uczucia. Cenię sobie wątki romantyczne, co niejednokrotnie podkreślałam. Uczucie Maggie i Nate'a nie opierało się na chwili, uniesieniu. Ono rozkwitało w swoim tempie, bohaterowie byli dla siebie przyjaciółmi, wspierali się w trudnych chwilach, nawet gdy los wystawił ich relację na próbę.

Jeśli szukacie życiowej historii, "Obietnice poranka" idealnie się w tej roli sprawdzą. Nie jest to lekka powiastka, powiedziałabym, że chwilami wręcz trudna, ale przepełniona mądrością, wartościami. Wiele z nich autorka wykłada na tacy, inne odnajduje się samemu, między wierszami. Polecam.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.


sobota, 8 grudnia 2018

"Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania" Stephen Hawking

Fizyka nigdy nie należała do moich ulubionych przedmiotów. Niektóre kwestie wydawały mi się ciekawe, zaś inne (większość) strasznie nudziły. Nie spotkałam się też z osobą, która tajniki tej nauki przekazałaby mi w sposób jasny i klarowny. Być może dlatego unikałam jak ognia zagadnień związanych z fizyką. Niedawno jednak bliżej zainteresowałam się zmarłym już Stephenem Hawkingiem i jego dorobkiem zawodowym. Niedługo później moją uwagę przykuła ostatnia książka tego światowej sławy kosmologa i to właśnie ją chciałabym Wam dziś zaprezentować.


"Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania" porusza kwestie, które nurtowały choć raz w życiu każdego z nas. Skąd wzięła się ludzkość? Jak będzie wyglądała nasza przyszłość i czy rozwijająca się wciąż technika pozwoli nam przetrwać? Książka pełna jest poglądów autora na temat najpoważniejszych zagrożeń. Lektura została podzielona na 10 rozdziałów poruszających zagadnienia dot. m.in. naszego istnienia, czarnej dziury, życia na naszej planecie. Każde z nich zostały przez autora wyjaśnione w sposób prosty, rzeczowy. Przepaść między nudnymi podręcznikami naszpikowanymi niezrozumiałą dla wielu teorią a dziełem Hawkinga jest ogromna. Ostatnia książka wybitnego intelektualisty napisana jest w sposób przystępny, w moim odczuciu każdy może po nią sięgnąć bez obaw, że zatopi się w abstrakcyjnych, nieczytelnych dylematach. Opisywane przez Hawkinga kwestie były jego pasją, co pozwala mi sądzić, że to między innymi dlatego treść jest tak klarowna. 

Autor ukazuje w swej książce świat, tłumaczy go, a także zastanawia się nad przyszłością. Do swych analiz nie używa tylko i wyłącznie fizycznej nomenklatury, nie zamyka się hermetycznie w tej dziedzinie, ale sięga do różnych kultur, literatury czy religii. Poglądy Hawkinga to jedno, ale drugą stroną medalu są nasze przemyślenia. "Krótkie odpowiedzi na wielkie pytania" nie stanowią treści, dzięki której poznamy czyjś punkt widzenia. Charakter tego utworu sprawia, że sami zaczynamy rozważać pewne kwestie. A to we wszelkiej maści książkach lubię.


Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.