środa, 30 października 2019

Powieść inspirowana serialem: Anna Dembowska "Pod powierzchnią".


"Każda tajemnica ma swój początek"



Komisarz Maria Byszewska otrzymuje sprawę pewnego czteroletniego chłopca. Kacper zniknął podczas festynu, a ona musi przeprowadzić śledztwo pełne poszlak. Mija kilka dni. Okazuje się, że w Płocku zaginął Maks Gajewski, kolejny chłopiec... Wśród mieszkańców wybucha panika, a media, które łączą i nagłaśniają obie sprawy mimo braku konkretnych dowodów, tylko nakręcają niepokój. 

Maria Byszewska ma ciężką i zawiłą zagadkę do rozwiązania. Towarzyszy jej presja otoczenia i świadomość tego, że absolutnie nie może popełnić w swoim śledztwie żadnego błędu, zwłaszcza, że sprawa nabrała medialnej otoczki. Co więcej, w drogę komisarz zaczął wchodzić arogancki detektyw, syn policjant męczy ją swoją nadgorliwością, a przeszłość zaczęła dawać o sobie znać...

Spore grono osób zna lub chociaż kojarzy tytuł "Pod powierzchnią" z hitowym serialem emitowanym na łamach stacji TVN. Mam za sobą jedynie dwa odcinki, więc nie mogę się za bardzo wypowiadać na temat emitowanej w telewizji produkcji. Co innego z wersją pisaną, której autorka zainspirowała się hitem TVNu - powiem Wam, że to kawał dobrej powieści, dobrego, wciągającego od pierwszej strony kryminału!

Pani Anna Dembowska napisała książkę, w której wszystko idealnie współgra - fascynująca fabuła, świetnie wykreowani i różnorodni bohaterowie, bezproblemowy i przystępny w odbiorze styl autorki, trzymające w napięciu wątki kryminalne, intrygujące wątki psychologiczne, zaskakujące zwroty akcji. Co ciekawe, na podkreślenie zasługuje również realistyczny charakter książki. Sytuacje, które zostały opisane w treści lektury, niejednokrotnie rozgrywają się naprawdę, w prawdziwym świecie. Mogłyby dotyczyć każdej i każdego z nas. Książka naszpikowana jest strachem, tajemnicami. Wierzcie mi, nie brakuje tu emocji.

"Pod powierzchnią" zdecydowanie zasługuje na uwagę. Jeśli tylko czas na to pozwala, książkę można przeczytać wręcz na jednym wdechu - tak intryguje i wciąga, a to w końcu jedna z najważniejszych cech rewelacyjnych lektur. Ja się nie zawiodłam, mam nadzieję, że i Wy skusicie się i sięgniecie po ten tytuł, kończąc go bez rozczarowań :). Idealna na jesienne wieczory.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Edipresse Książki.


piątek, 25 października 2019

DWÓR NA LIPOWYM WZGÓRZU: Ilona Gołębiewska "Pozwól mi kochać".



Sabina Horczyńska mogła cieszyć się mianem kobiety sukcesu. Niczego jej nie brakowało, miała świetną posadę na uczelni, dzięki której nie narzekała na zarobki i styl życia, do tego cieszyła się uznaniem. Niestety, pewnego dnia została oskarżona o przyjęcie łapówki, co zrujnowało jej życie. Nagle straciła pracę, a Ci, którzy ją doceniali, zaczęli na nią patrzeć w zupełnie inny sposób. To, co wypracowała przez wiele lat, zostało zniweczone. Jej życie zawodowe, ale i osobiste, zostały zniszczone.

Córka Sabiny, Klara, postanowiła ją namówić, aby zaszyła się na Podlasiu, gdzie zlokalizowany jest rodzinny dwór Lipowe Wzgórze. Kobieta nie chciała o tym nawet słyszeć, ze względu na konflikt ze swoją matką nie było to miejsce, które miałoby w tych gorszych chwilach przynieść ukojenie. Sytuacja się zmieniła, gdy okazało się, że matka Sabiny ma do odbycia długą podróż.

Działalność w Akademii Sztuk Anielskich, prowadzenie pensjonatu, poznanie dwóch intrygujących mężczyzn, rozkwitające uczucie, zmierzenie się z przeszłością - czy wyjazd na Podlasie był dobrą decyzją? Co dokładnie spotkało tam Sabinę i jaki wywarło wpływ na jej życie?

Po lekturze pierwszego tomu Dworu na Lipowym Wzgórzu wiedziałam, że pokocham całą serię. Autorka drugą częścią absolutnie utrzymała świetny poziom. Stworzyła kolejną, rewelacyjną powieść obyczajową, która pozwala zapomnieć o otaczającym odbiorcę świecie. "Pozwól mi kochać" przenosi do miejsca pełnego ciepła, które jest tak magiczne, że czytelnik nie tylko przeżywa literacką historię, ale i odczuwa te wszystkie zapachy, delektuje się widokami, jakie serwuje pobudzona wyobraźnia...

Naturalny, rzeczywisty wydźwięk powieści sprawia, że jest ona jeszcze bliższa sercu. Nieprzerysowani bohaterowie, których moglibyśmy spotkać na swojej drodze, a także problemy, z jakimi się borykają, mogłyby tak naprawdę stanowić element naszej codzienności. Ten autentyczny, uniwersalny charakter historii przedstawionej przez autorkę sprawia, że każdy i każda z nas może odnaleźć w niej pewną wartość dla siebie. Pani Ilona Gołębiewska zawarła na kartach swojej powieści wiele prawd, które można zastosować w swoim życiu. Zagubienie się w życiu to nic złego, grunt to chcieć odnaleźć jego sens, nawet w chwili, kiedy świat wali nam się na głowę, a relacje z najbliższymi nie należą do najłatwiejszych. Życzliwość, przyjaźń, miłość (nie tylko względem partnera), szczerość i prawdomówność potrafią wiele zdziałać, naprawić. Nowe życie może być na wyciągnięcie ręki.

"Pozwól mi kochać" jest powieścią wyjątkową, magiczną, wartościową. Nie tylko przeniesie Was w inny świat, ale i nakarmi mądrością ;).

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

środa, 23 października 2019

Powieść ciepła i wzruszająca: Lindsay Harrel "Oddać serce".



Marzeniem Megan Jacobs od zawsze było posiadanie zdrowego serca. Nigdy nie mogła w pełni korzystać z życia. Dzieciństwo upłynęło jej pod znakiem wizyt i pobytów w szpitalach, a co gorsza, nie pomógł nawet przeszczep. Jej siostra bliźniaczka, Crystal, miała wszystko, mogła cieszyć się codziennością jak typowa nastolatka, uprawiać sporty, szaleć z przyjaciółmi i spotykać się z chłopakami, a Megan... 

Dziewczyna chciałaby przeżyć jakąś przygodę, oczywiście o ile poczuje się lepiej. Pewnego dnia w jej ręce trafia pamiętnik dawczyni serca, Amandy, którego stała się właścicielką. Odnajduje w nim listę rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Trochę dla siebie, a trochę dla niej pragnie zrealizować spisane przez nastolatkę marzenia. Crystal wychodzi z pewną propozycją. Kierowana swoimi pobudkami, chce dołączyć do siostry w tym postanowieniu. Megan się zgadza, cieszy się bardzo z takiego rozwoju sytuacji, upatruje bowiem w tej przygodzie okazję do poprawienia ich stosunków. Wiele ich dzieli, ale przecież mają też ze sobą tyle wspólnego. Trzeba tylko to odnaleźć...

Dziewczyny wyruszają w podróż po całym świecie. Czekają na nie niezwykłe miejsca, wiele niespodzianek i przede wszystkim lepsze poznanie siebie samych, swoich wnętrz.

"Oddać serce" na pierwszy rzut oka wydaje się nieco banalną i sztampową powieścią. Choroba, wyzwanie, przygoda, odnajdywanie swojej tożsamości - to mieszanka utartych schematów w powieściach obyczajowych. Na szczęście Lindsay Harrel "ugryzła" temat zupełnie inaczej. "Oddać serce" to ogromnie wartościowa, emocjonalna książka, która nie raz i nie dwa ściskała za gardło, wzruszała i zmuszała do refleksji.

Bardzo spodobał mi się motyw podróży, ale takiej w głąb wnętrza, swojej duszy. Autorka w swojej powieści daje jasną informację - często szczęścia szukamy gdzieś daleko, gonimy za nim, podczas gdy to, co najcenniejsze, znajduje się tuż obok. Nie można tracić wiary, wątpić w więzi rodzinne, nawet, gdy pojawiają się wątpliwości. 

"Oddać serce" jest książką z uniwersalnym przekazem, dla każdej i każdego. Choć w tym przypadku powieść dotyczy schorowanej dziewczyny, której relacje z siostrą nie są idealne, to tak naprawdę sens tej historii można odnieść do wielu różnych sytuacji w życiu, chociażby przekaz na temat niezłomnej wiary czy podkreślenie znaczenia rodziny w życiu.

Książka Lindsay Harrel jest przepiękną, mądrą, wartościową, napisaną w przystępny sposób powieścią obyczajową. W moim odczuciu każdy odnajdzie coś dla siebie, bowiem jest w niej wiele momentów zmuszających do przystopowania i zastanowienia się nad pewnymi życiowymi kwestiami. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.


piątek, 18 października 2019

PODRÓŻ NA WSCHÓD: Magda i Mirek Osip-Pokrywka "Polskie ślady na Litwie i Łotwie".

Uwielbiam podróże. Jeśli tylko czas mi na to pozwala, z chęcią pakuję torby (no dobra, kilka toreb), wsiadam z ukochanym do auta i jedziemy poznawać świat. Kilka lat temu wakacyjny urlop spędziliśmy na wschodzie, a dokładniej mówiąc na Litwie. Zobaczyliśmy i zwiedziliśmy Kowno, Wilno i Troki - wszystkie trzy urzekły mnie i zapadły głęboko w pamięci. A że bardzo lubię zaglądać do kuferka ze wspomnieniami, postanowiłam to uczynić i wspomóc się literaturą - wybrałam publikację "Polskie ślady na Litwie i Łotwie". 


Ten autorski przewodnik historyczny zabrał mnie w ponowną podróż po zakątkach Litwy i pokazał coś nowego - Łotwę, której nie miałam jeszcze okazji zobaczyć, ale bardzo chciałabym to zmienić. Mnóstwo wspaniałych, jakże barwnych i jakże cieszących oko ilustracji (jest ich aż 500) stanowi idealny dodatek do treści. 

Sięgając po tę publikację, odbiorca ma okazję zapoznać się z czterema historycznymi krainami - Inflantami, Litwą, Żmudzią oraz Zaniemniem i Suwalszczyzną. To właśnie według tych terytoriów został podzielony przewodnik. Przyznam szczerze, że z Litwą Właściwą najprzyjemniej spędziłam czas, tak bardzo pozytywne odczucia wynikały z sentymentu do odbytej niegdyś podróży. Oczywiście nie oznacza to, że pozostałe działy nie są interesujące! Wręcz przeciwnie.

Publikacja Pani Magdy i Pana Mirka jest kopalnią wiedzy. Nie brakuje w niej licznych nawiązań do historii I i II Rzeczpospolitej, autorzy bowiem zaprezentowali ponad 100 miejscowości i 250 obiektów związanych z tym okresem. Warto dodać, że "Polskie ślady na Litwie i Łotwie" to nie tylko miejsca. To także ludzie, których znamy z lekcji historii czy też literatury - któż chociaż (!) nie kojarzy Mickiewicza, Sienkiewicza czy rodu Radziwiłłów lub Piłsudskich? W przewodniku zawarte zostały również legendy, np. o lokalnych bohaterach. 

"Polskie ślady na Litwie i Łotwie" zabierają odbiorcę do świata pełnego zamków, ich ruin, rezydencji dawnych, wielkich książąt, świątyń utrzymanych w barokowym stylu, kościołów drewnianych, cerkwii z pięknymi, charakterystycznymi kopułami, synagog, cmentarzy. To rewelacyjna pozycja nie tylko dla tych, którzy chcą przygotować się na wyjazd w tamte strony, ale także dla tych, którzy pragną powspominać odbyte już wycieczki i uzupełnić wiedzę. Sądzę też, że ta książka świetnie nada się na prezent, jest przepięknie wydana, zachowana bardzo estetycznym stylu, gdzie wiadomości i zdjęcia są uzupełniają się, tworząc uporządkowaną, niechaotyczną treść.

Recenzja powstała w ramach współpracy z portalem Bookhunter.pl.


Książkę można nabyć pod tym linkiem: KLIK.

czwartek, 17 października 2019

Trochę na tak, trochę na nie - Nina Majewska-Brown "Tylko dla dorosłych".

Klara jest prawie czterdziestoletnią singielką z poukładanym życiem. Ma pewną pracę, mieszka w lokum po babci i nic nie wskazuje na to, że coś miałoby zaburzyć jej spokojną codzienność. Co prawda trzymają się jej kompleksy, matka suszy jej głowę marzeniem o ślubie córki, a do tego zbliżają się jej okrągłę urodziny - nikt przecież nie jest idealny. Przyjaciółki w ramach atrakcji urodzinowych zabierają ją do SPA, gdzie w wyniku pewnego splotu wydarzeń Klara budzi się w... 1881 roku! 

W pierwszym momencie przeżywa szok, jednak w końcu dostrzega plusy tej sytuacji. Czuje się wspaniale, traktowana jest bowiem jak prawdziwa dama! Adorowana i doceniana odkrywa w sobie odwagę i przebija barierę nieśmiałości. Postanawia zaszaleć - czarujący, przystojny i młodszy od niej Konstanty staje się jej celem. Klara początkowo planuje przelotny, chwilowy romans, chce przeżyć tylko przygodę, jednak serce nie sługa i to, co miało być zabawą, staje się czymś więcej. Namiętność przeradza się w głębsze uczucie...

Okazuje się jednak, że rodzina zaplanowała dla nich inną przyszłość. Klara ma poślubić dużo starszego wdowca, a baronowa winszuje Konstantemu, swojemu jedynemu spadkobiercy, kogoś z wyższych, bogatszych sfer. Zakochani nie zamierzają ulec tym naciskom, chcą walczyć o uczucie. Skandal jest coraz bliżej, wisi w powietrzu... Czy uda się zatrzymać tę relację?


"Tylko dla dorosłych" to pierwsza książka nowej serii bestsellerowej Niny Majewskiej-Brown. Czy skuszę się na kolejne części? Otóż mam mieszane odczucia. Ogólnie historię przedstawioną przez autorkę jak najbardziej uważam za interesującą, chwilami naprawdę wciągającą, łatwą w odbiorze, napisaną w przystępny, lekki sposób, okraszoną humorem, z potencjałem, jednak wykorzystanym w zbyt małym stopniu.

Brakowało mi tutaj bardziej wyrazistego ducha dawnych czasów. Zdecydowanie można byłoby okrasić tę historię większą ilością pobudzających wyobraźnię opisów tych odległych lat - miejsc, obyczajów, itp.. Szczegółowo zaś zostały przybliżone sceny intymne, do których w literaturze nic nie mam, o ile są wyważone i nie przytłaczają swoją wszechobecnością, a w przypadku "Tylko dla dorosłych" niestety tak było. Erotyka tak, ale nie w takim natężeniu i takim stylu.

Książka "Tylko dla dorosłych" nie rozczarowała mnie jakoś dobitnie, ale też nie zachwyciła bez granic. To interesująca historia, z kilkoma minusami ;).

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.

środa, 16 października 2019

WIELKI POWRÓT: Cecelia Ahern "PS Kocham Cię na zawsze".



Mija siedem lat, odkąd Holly Kennedy pożegnała swojego męża Gerry'ego. Początkowo po jego śmierci nie mogła dojść do siebie, jednak z biegiem lat poukładała codzienność na nowo, przynajmniej tak się jej wydawało. Ustabilizowała swoje życie zawodowe, a w prywatnym też wszystko stoi na dobrej drodze - Holly planuje zamieszkać pod jednym dachem ze swoim nowym partnerem, Gabrielem. 

Ciara, siostra Holly, proponuje jej udział w pewnym podcaście. Wdowa miałaby opowiedzieć o tym, co przeżywała po śmierci swojego męża, o doświadczeniach i przede wszystkim o wyjątkowych listach, jakie jej pozostawił. Holly decyduje się wziąć udział w przedsięwzięciu, co więcej, staje się inspiracją dla innych. Angela, jedna ze słuchaczek, zakłada dla członków terapii grupowej dla nieuleczalnie chorych Klub "PS Kocham Cię". Chce, aby i oni pozostawili wiadomości dla bliskich, zupełnie jak niegdyś Gerry dla swojej ukochanej żony. Gdyby nie podcast Holly, nie byłoby klubu, dlatego też zostaje zaproszona na spotkanie grupy. Pytanie tylko, czy jest na to gotowa? W takim gronie powrót do dramatycznej przeszłości smakuje zupełnie inaczej...

Tak, tak, tak! "PS Kocham Cię na zawsze" to wspaniały i niespodziewany dla mnie powrót bestsellerowej historii miłości Holly i Gerry'ego! Kiedy tylko otrzymałam informację o kolejnej części niedługo przed premierą, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. "PS Kocham Cię" pokochałam całym sercem i zanim opowiem o odczuciach po najnowszej lekturze, będącej dopełnieniem pierwszego tomu, już teraz zdradzę, że ta książka jest po prostu fantastyczna. 

Cecelia Ahern zaserwowała czytelnikom piękną, ujmującą, bardzo wzruszającą powieść. Holly musi zmierzyć się ze swoją przeszłością, z bolesnym doświadczeniem, jednak tym razem spogląda na życie z nieco innej perspektywy. Czytelnik dostrzega nie tylko to, jak ciężko jest pozbierać się po stracie najukochańszej osoby, ale również to, jak nadchodzący koniec przeżywają Ci, którzy odchodzą. To czas pełen smutku, świadomości, że dni/tygodni/miesięcy zostało już niewiele. To widmo nadchodzącego ogromnego bólu. Holly, spotykając się ze swoimi nowymi znajomymi, przyjaciółmi, miała szansę spojrzeć na śmierć zupełnie inaczej, zrozumieć, co przeżywał Gerry. Zrozumiała też, że aby w pełni rozpocząć nowe życie, musi pożegnać się ze zmarłym już mężem, czasu nie cofnie, a jeśli nie pogodzi się z tym bolesnym wydarzeniem, nigdy nie odnajdzie spokoju. Ta historia zmusza do przemyśleń... Życie niewątpliwie jest kruche...

Dla osób, które chciałyby sięgnąć po "PS Kocham Cię na zawsze" - dobrze jest w pierwszej kolejności zapoznać się z pierwszą częścią, w przeciwnym razie możecie mieć problem ze zrozumieniem pewnych wątków. Gwarantuję, że nie pożałujecie ;). POLECAM!

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat.




niedziela, 13 października 2019

WILLA POD KASZTANEM: Krystyna Mirek "Światło gwiazd".

Za naszymi oknami od pewnego czasu oko cieszy barwna jesień. W willi także nastał ten magiczny czas. Kolorowy ogród jak zawsze wygląda przepięknie. Mogłoby się wydawać, że wszystko jest na swoim miejscu. Niestety, ale na mieszkańców czeka kilka zawirowań...

Pewien astrofizyk wprowadza do życia jednej z kobiet niemałe zamieszanie. Bartek, polując na uczucia, szukając miłości, nie zawaha się przekroczyć pewnych granic. Obecne zaś pod jednym dachem, dźwigające swój bagaż doświadczeń dwie synowe staną się utrapieniem babci Kaliny - złotej, przede wszystkim spokojnej kobiety. Jeśli myślicie, że wizualne uroki tego magicznego miejsca, roztaczające się zapachy domowych wypieków (daję słowo, czuję tę szarlotkę!) oraz smak przywołującej ciepłe wspomnienia, domowej lemoniady wystarcza, aby jakoś się ta sytuacja rozwiązała, jesteście w błędzie. Tym razem trzeba będzie przeprowadzić nieco poważniejsze przedsięwzięcie. Czy uda się poukładać zawiłe relacje i zgromadzić wszystkich przy jednym stole? 



"Droga do szczęścia czasem bywa krucha, ale zawsze warto jej szukać"

Pani Krystyna Mirek jak zwykle nie zawodzi! "Światło gwiazd" to czwarty tom rewelacyjnej, pełnej uroki i ciepła serii WILLA POD KASZTANEM. To opowieść obyczajowa, pełna zawirowań, ale z happy endem, czyli z tym, co tygryski lubią najbardziej (czyt. ja :D). Autorka kolejny raz skupia się na relacjach rodzinnych, podkreślającym tym samym, jak ważne są one dla człowieka. Miłość, taka dojrzała, prawdziwa, przyjaźń i najbliższe nam osoby to coś niezbędnego, nadającego sens życiu. "Światło gwiazd" jest powieścią przepełnioną mądrością, Pani Krystyna skupia się na ważnych dla nas wszystkich wartościach. Każdy popełnia błędy, ważne, aby się na nich uczyć i również korzystać z doświadczenia innych osób. Trzeba też próbować zrozumieć drugiego człowieka, szczerze z nim rozmawiać i umieć wybaczać, nawet wówczas, gdy jest to bardzo trudne.

Pióro Pani Krystyny ma w sobie coś magicznego. Autorka tworzy wartościowe, głębokie, mądre i przede wszystkim realistyczne powieści obyczajowe, w których w moim odczuciu każdy znajdzie coś dla siebie. 

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Edipresse Książki.

sobota, 12 października 2019

"Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem..." - wciągający thriller Alex North "Szeptacz".



Pisarz Tom Kennedy stracił nagle żonę. Jej nieoczekiwana śmierć okazała się ogromnym ciosem, z którym nie potrafi sobie poradzić. Został sam z synem i nie jest mu lekko, zwłaszcza w chwilach, kiedy ciężko mu odnaleźć wspólny język z dzieckiem. Chcąc uciec od przeszłości i uporać się z bólem, z traumą, oboje postanawiają zmienić otoczenie. Za idealny cel obierają Senne Featherbank. Okazuje się jednak, że w miasteczku niegdyś rozegrały się dramatyczne wydarzenia. Dwadzieścia lat wcześniej opanował je seryjny morderca, polujący na małych, kilkuletnich chłopców. Zbrodniarz uprowadził i zamordował pięciu młodzików... Z racji swoich metod i zwyczajów, jakim było szeptanie pod oknami ofiar, prasa przydzieliła mu przydomek Szeptacza. 

Nowy początek dla Toma i jego syna traci urok, kiedy w okolic wysypiska śmieci ginie mały chłopiec. Wszystko wskazuje na to, że koszmar sprzed lat powraca! Prowadzący sprawę detektywi odnajdują zbyt wiele podobieństw do działania Szeptacza.  Tom traci nadzieję na powrót do normalności, a kiedy chłopiec zdradza ojcu, że pod oknem swojej sypialni słyszy szepty, wszystko się zmienia...


Kiedy w moje ręce trafiła klimatyczna paczucha, poczułam, że będzie się działo. Intrygująca okładka książki, zamknięte w małym pudełeczku zatyczki do uszu i zapowiedź przerażającej historii zrobiły na mnie wrażenie! "Szeptacz" to jedna z najbardziej wyczekiwanych premier tego roku - czy słusznie? Bestsellerowy pisarz Steve Cavanagh określił go mianem najlepszego thrillera kryminalnego ostatnich 10 lat. 

Po dotarciu do ostatniej strony poczułam coś w stylu "wow, to było coś!". Coś fascynującego wciągającego bez granic. Coś przerażającego, poruszającego najciemniejsze zakamarki wyobraźni. Coś wzbudzającego niepokój, strach, odkrywającego te strony ludzkiej natury, o których niekoniecznie chcemy wiedzieć. Coś, co ściska gardło, szarga emocjami i mrozi krew w żyłach.  

Fabuła "Szeptacza" jest tak skonstruowana, że nie sposób się od niej oderwać. Przeraża, niepokoi, ale i sprawia, że chce się więcej. Miałam wrażenie, że wpadłam w wir pędzącej akcji i nawet nie zauważyłam, kiedy dotarłam do końca. Ostatnimi czasy sięgałam głównie po powieści obyczajowe, "Szeptacz" okazał się rewelacyjną odskocznią. Ogromnie emocjonująca lektura przeniosła mnie do świata, którego nieodłącznym elementem był mroczny klimat. Przyznam szczerze - ogromnie ucieszyłabym się, gdyby tę mroczną aurę jak najszybciej przeniesiono z papieru na kinowy ekran. Prawa do ekranizacji zostały już zapewnione, także pozostaje tylko czekać!

"Szeptacza" polecam bez cienia wątpliwości. Tę książkę czyta się naprawdę dobrze, nie tylko ze względu na aurę, ale i styl autora, przemyślaną historię czy wątki psychologiczne. Idealna na długie, jesienne wieczory, które tylko podkręcą klimat.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.

niedziela, 6 października 2019

COPPER CREEK: "Aleja Magnolii" Denise Hunter.

Daisy, przepiękna i mądra dziewczyna, wiele znaczy dla Jacka, który się w niej zakochał już dawno temu. Sęk w tym, że nie wie, jak jej o tym powiedzieć. Problem stanowi nie tylko odnalezienie w sobie odwagi i pokonanie tym samym swojej nieśmiałości, ale i sam rodzaj relacji, jaka ich łączy.

Daisy docenia to, w jaki sposób ułożyła swoją codzienność. Małomiasteczkowe, spokojne życie i praca w rodzinnej kwiaciarni sprawiają jej radość, przyjemność. Jest jedno "ale" - brakuje jej bratniej duszy, kogoś, z kim mogłaby dzielić każdą z chwil. Chciałaby kochać i być kochana. Dziewczyna decyduje się założyć konto na portalu randkowym. Początek nie wróży szczęśliwego zakończenia, to raczej pasmo porażek, jednak kiedy trafia na TJ-a, wszystko się zmienia.

Noah, chcąc pomóc przyjacielowi w szukaniu szczęścia, postanawia założyć mu konto w aplikacji randkowej. Oczywiście Jack totalnie nie ma o tym pojęcia. Kiedy Noah opowiada o swojej intrydze, o tym, że skorzystał z jego inicjałów i wrzucił kilka niewyraźnych zdjęć, Jack ma ochotę go zamordować. Ostatecznie daje się wciągnąć w tę pokręconą historię, bowiem widzi w tym wszystkim szansę na zbliżenie się do Daisy. Z jednej strony może poznać jej zupełnie inne oblicze, ale z drugiej gra jest ryzykowna. Jack wie, że może to zburzyć cały fundament ich relacji...


"Aleja Magnolii" to kolejna, trzecia już część znakomitej serii Copper Creek (znajomość poprzednich nie jest konieczna, aby rozeznać się w akcji). Och, jak ja uwielbiam Denise Hunter i historie wychodzące spod jej pióra! Powieści obyczajowe tej autorki są wyważone, przyjemne w odbiorze, subtelne. Pisarka nadaje swoim książkom naturalny, życiowy charakter, z realistycznymi bohaterami. Nie koloryzuje rzeczywistości, serwuje czytelnikom wiarygodne historie, które niejednokrotnie zmuszają do refleksji. 

Jack nie potrafił się do końca otworzyć przed Daisy i wprost powiedzieć o swoich uczuciach. Wątek ten jest swego rodzaju lekcją dla czytelnika - nie można zamykać się przed ukochaną osobą z obawy o odtrącenie. Każda relacja wymaga szczerości, zwłaszcza, kiedy w grę wchodzą uczucia. Rozmowa, rozmowa, jeszcze raz rozmowa - bez tego ciężko zbudować udany związek, w którym będą liczyć się potrzeby obu stron.

Choć mogłoby się wydawać, że "Aleja Magnolii" opiera się tylko na wątku miłosnym, to muszę Was uprzedzić, że tak nie jest. Poza uczuciami głównych bohaterów, ważną kwestią stała się przeszłość Daisy. Dziewczyna zetknęła się z rodzinnym sekretem, który wiele zmienił w jej życiu. Autorka podkreśla wagę przebaczenia, zrozumienia i akceptacji, jak w każdej ze swoich książek.

Po tych wszystkich lekturach, jakie wyszły spod pióra Denise Hunter, a jakie miałam okazję przeczytać, mogę w ciemno decydować się na kolejne historie. Ani "Aleja Magnolii", ani żadna inna książka tej autorki nie zawiodły mnie. Jej wspaniałe powieści obyczajowe trafiają za każdym razem w moje serce i mam nadzieję, że i Wy pokochacie lub już pokochaliście twórzczość Denise Hunter :).

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Dreams.


Zobacz także:

sobota, 5 października 2019

ROMANS INNY NIŻ WSZYSTKIE: Izabela Skrzypiec-Dagnan "Świetnie się bawię w twoich snach".

Macie czasem wrażenie, że jesienne, długie wieczory z książką mają swój urok, coś z magii? Ja owszem. I choć kombinacja koc, herbata, świece i lektura nadaje się właściwie na każdą porę roku, to teraz smakuje jakoś lepiej. Zwłaszcza, że ostatnio trafiam na wyjątkowe perełki. Dziś chciałabym zaprezentować świetną, polską, debiutancką powieść Pani Izabeli Skrzypiec-Dagnan pt. "Świetnie się bawię w twoich snach".


Jak jeden nieprzemyślany krok może wpłynąć na nasze życie?

Jula i Krystian byli niegdyś prawdziwie kochającą się parą. Teoretycznie sprawa wydaje się prosta - są uczucia, jest związek. Niestety, nie zawsze bywa tak kolorowo. Oboje żyją teraz osobno i starają się poukładać swoje życia na nowo, mimo, że w duszy odczuwają smutek i tęsknotę. Jula ukojenia szuka w ramionach starszego od siebie mężczyzny, Rafała, Krystian zaś fascynuje się wnętrzem Darii, jakże odmiennej od dawnej ukochanej. Pewnego dnia los znowu krzyżuje ich drogi. Spotkanie sprawia, że dawne uczucia wracają...

Czy warto angażować się w coś nowego, czy lepiej ratować coś, w co już włożyliśmy serce - reację, która może okazać się czymś naprawdę dla nas ważnym?

Książka "Świetnie się bawię w twoich snach" rozłożyła mnie na łopatki. Izabela Skrzypiec-Dagnan zaserwowała czytelnikom kawał rewelacyjnego romansu, w którym nie ma miejsca na schematy utarte już w tego typu literaturze. Książkę połyka się ekspresowo, nie tylko ze względu na wciągającą historię, krótkie rozdziały czy według mnie przystępny w odbiorze styl autorki, która, kolokwialnie mówiąc, nie owija w bawełnę. Bohaterowie nie są przerysowani, ich codzienność nie jest usłana różami, dzięki czemu łatwiej jest odnaleźć się w ich świecie. Problemy, uczucia, rozterki, coś, co się kończy i coś, co się zaczyna - nie brzmi znajomo? Ach, zapomniałabym - emocje, emocje, jeszcze raz emocje. Momentami miałam wrażenie, że i ja odczuwam to samo, co występujące w powieści postaci - tęsknotę czy smutek.

W powieści "Świetnie się bawię w twoich snach" czytelnik ma możliwość zwolnienia codziennego tempa i zastanowienia się nad kilkoma aspektami życia, uczuć. Miłość jest jak kwiat - niepielęgnowana usycha, kończy się. Tak ważna i głęboka relacja z drugą osobą wymaga pewnych poświęceń, kompromisów, pracy. Czasem trzeba zawalczyć o uczucie, podjąć trudne decyzje, nie zawsze bowiem jest cukierkowo jak w najpiękniejszej bajce.

Z czystym sumieniem mogę polecić debiutancką powieść Pani Izabeli Skrzypiec-Dagnan. To historia szczera, intrygująca, napisana w sposób realistyczny. Na pewno mogę ją zaliczyć do jednych z najlepszych książek, jakie miałam okazję przeczytać w tym roku.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

wtorek, 1 października 2019

HISTORIA PRAWDZIWA: Anna Naskręt "Uwięziony krzyk".

Anna była młodą, energiczną kobietą. Miała kochającego męża, cudowną córeczkę, ogrom planów na przyszłość i przede wszystkim wiele marzeń do zrealizowania. Nie dokuczała jej żadna choroba, wszystko układało się dobrze... aż do czasu. Pewnego dnia cały świat Anny runął w gruzach. Wcześniej cieszyła się zdrowiem, ale w wieku 24 lat ucierpiała przez udar mózgu.

"Uwięziony krzyk" to prawdziwa historia kobiety, która została sparaliżowana, zamknięta w pełni świadoma w swoim ciele. Jej mózg wciąż funkcjonował, jednak ona sama nie miała możliwości skontaktowania się z innymi, a trzeba zaznaczyć, że to waśnie na nich była całkowicie zdana. Wyobraźcie sobie tę niemoc, ból nie tylko fizyczny, ale i psychiczny, jaki ogarnia człowieka w takiej chwili... 


"Uwięziony krzyk" to jedna z tych książek, które głęboko wsiąkają w czytelniczą duszę. Historie takie jak ta zmuszają do refleksji, pozwalają dostrzec coś dobrego w chwili, gdy wszystko wydaje się być na straconej pozycji. Jeśli zaciśniemy zęby, nawet w beznadziejnie trudnym momencie swojego życia, wciąż będziemy mogli doświadczyć wspaniałych chwil. Nie, powracanie do normalności po tak ciężkim doświadczeniu, a właściwie tragedii, jaką jest udar mózgu, nie jest bułką z masłem, nawet gdy walczymy z całych sił. To czas, kiedy stawia się czoła losowi, kiedy ogarniają człowieka dość skrajne emocje, bowiem jako niepełnosprawny uzależniony jest niczym roślina od opieki innych i nie może żyć normalnie, jak wcześniej. Pokrzepiający w tym wszystkim jest fakt, że w tym zamkniętym świecie każdy krok do przodu staje się małym sukcesem, drobne rzeczy cieszą, a źródłem radości staje się to, co już się osiągnęło, nawet etapami. "To (...) historia mojego osobistego, największego w życiu, zwycięstwa".

Autorka w swej biograficznej książce opowiada, jak mimo prognoz lekarzy, którzy nie dawali jej szans na przeżycie, stanęła na nogi. Mówi, porusza się, a to wszystko dzięki samozaparciu, determinacji i cierpliwości, której nauczyła się w trakcie walki o zdrowie. "Uwięziony krzyk"chwyta za serce, wzrusza, daje nadzieję, a czasem nawet i rozśmiesza - Pani Anna nie szczędziła sobie w pewnych momentach akcentów humorystycznych :). Gorąco polecam tę niełatwą, ale rewelacyjną pozycję, z której można wynieść wiele wartościowych wskazówek. To swego rodzaju lekcja, którą przeszła pewna kobieta, a z której my możemy coś wynieść dla siebie.

Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Muza.