"Zło czai się bliżej, niż myślisz"
Polska wraca do życia po wojnie. Stefan Malewski, służący w szeregach Milicji Obywatelskiej mężczyzna, przybywa do Olsztynka na Mazurach. Na miejscu zastaje dość koszmarną rzeczywistość. Bandy, Wermacht, wciąż panoszący się wszędzie Sowieci i na dokładkę odkrycie porzuconych w lesie, makabrycznie zmasakrowanych zwłok. Po miesiącu dochodzi do odnalezienia kolejnego ciała. Dokładnie tak samo okaleczonego, co we wcześniejszym przypadku.
Milicja rozpoczyna śledztwo, ale tak naprawdę to Malewskiemu najbardziej zależy na tym, aby poznać prawdę. Rusza do działania, ale czy nie porwał się z motyką na księżyc? Odnalezienie ów sprawcy to naprawdę trudne zadanie, zwłaszcza, gdy współpracownicy mają pewne sekrety...
Książka "Gwiazda szeryfa" skusiła mnie do siebie intrygującym opisem z okładki. No i muszę przyznać, że się nie zawiodłam. Czytało mi się ją bardzo dobrze, choć trochę mi to zajęło - ten grubasek liczy ponad 650 stron. Z drugiej strony, im więcej treści, tym więcej tego specyficznego klimatu i przede wszystkim więcej przyjemności.
Autorka stworzyła intrygującą historię. I chociaż kilka elementów mogłabym zakwalifikować jako oczywistych i szablonowych, to nie ujmują one mojej pozytywnej oceny. Co dokładnie mam na myśli? Chociażby fakt, że ważne osobistości, które powinny stronić od nieczystych spraw, wręcz przeciwnie, są w nie zamieszane. Kolejny przykład - powtarzalnym elementem w literaturze jest bohater, który sam musi rozwiązywać zagadkę, mimo, że ma wokół siebie sporo osób, które mogłyby pomóc, ale one jednak stają się blokadą... Taką właśnie postacią jest Stefan Malewski. A skoro już mowa o głównym bohaterze, to choć pojawiła się w nim pewna schematyczność, bardzo go polubiłam. Podobał mi się jego upór, dążenie do celu.
Wiecie co? Ta książka sprawiła, że poczułam chęć zgłębienia historii z okresu powojennego. Ten specyficzny klimat, jaki zastałam w powieści, zdecydowanie mi pasował. Autorka posługuje się takim stylem, opowiada w taki sposób, że jako odbiorca miałam wrażenie wtopienia się w zaprezentowany w lekturze świat.
Debiutancka książka Aleksandry Borowiec zdecydowanie przypadła mi do gustu. Śmiało mogę ją polecić - wyjątkowy klimat, przystępny w odbiorze styl, charakterni bohaterowie, nuta schematyczności, która koniec końców ma swój pozytywny wydźwięk.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.